Mówi: | Edyta Herbuś |
Funkcja: | aktorka, tancerka |
Edyta Herbuś: Przez 20 lat taniec to była bardzo intensywna praca i moja inwestycja na życie. Może trochę mało było dzieciństwa
Tancerka wspomina, że kiedy jako dziewięciolatka stanęła na parkiecie, to wiedziała już, że ta pasja będzie dominować nad innymi. Godziny ćwiczeń, chęć sprawdzenia się w różnych stylach tańca i skomplikowane układy choreograficzne wymagały od niej sporo czasu, wysiłku, determinacji i silnej woli. Ale to wszystko dawało jej radość i było ciągłym oczekiwaniem na kolejne etapy, kolejne szkolenia, obozy, taneczne klasy i mistrzostwa. Zaangażowanie się opłaciło. Dziś jest jedną z najbardziej uznanych polskich tancerek i odczuwa satysfakcję, kiedy swoje doświadczenia i umiejętności może wykorzystać również na planach różnych produkcji czy na teatralnej scenie.
Edyta Herbuś ma na swoim koncie wiele tanecznych sukcesów. Osiągnęła najwyższą, międzynarodową mistrzowską klasę S w tańcach latynoamerykańskich, razem z Marcinem Mroczkiem zajęła pierwsze miejsce w Konkursie Tańca Eurowizji, tańczyła na scenie Opery Narodowej i jako trenerka brała udział w popularnym show „Taniec z gwiazdami”. Jak podkreśla, taniec zawsze dawał jej wolność, energię, wdzięk, ekscytację i tożsamość.
– Nigdy nie traktowałam tańca jako przygody. Po prostu jako dziewięciolatka bardzo poważnie podeszłam do tego tematu i wiedziałam, że to jest coś, co ja chcę w życiu robić i że nie ma takiej siły, która by mnie zatrzymała. Więc przez te 20 lat to była bardzo poważna, intensywna praca i moja inwestycja na życie. Poczułam, że to jest taka pasja, która jest dla mnie jak drogowskaz. I to, że to razem ze mną dojrzewa, że się rozwija, że przyjmuje nowe formy, jest dla mnie naturalnym procesem dojrzewania mnie jako człowieka, jako kobiety. Taniec pomaga mi się wyrażać, poznawać siebie, doświadczać różnych rzeczy, określać swoje granice, swoją tożsamość, również jako kobieta, jako człowiek. Do tańca zawsze wracam z sentymentem – mówi agencji Newseria Lifestyle Edyta Herbuś.
W pewnym momencie swojego życia tancerka zafascynowała się również aktorstwem. Jak podkreśla, również nie traktowała go jako przygody, tylko jako drugą życiową pasję. Sporo zainwestowała w swój rozwój. Aby rozwijać swoją karierę i doskonalić umiejętności sceniczne, wyjechała nawet do Stanów Zjednoczonych, gdzie brała lekcje aktorstwa i chodziła na castingi. Teraz, jak sama przyznaje, z każdą rolą czuje się pewniej i czeka na kolejne wyzwania.
– Może pierwszy casting był przygodą, może pierwsza rola była takim doświadczeniem, aczkolwiek pamiętam, że już wtedy mocno się w to zaangażowałam. Więc cała droga mojej indywidualnej edukacji, jeżdżenia po świecie na szkolenia, na warsztaty jest moim mocnym zaangażowaniem się w to, żeby zdobyć jak najwięcej narzędzi do samodzielnej pracy, do rozwijania się, do zgłębiania tego, czym jest ten zawód, bo on jest bardzo fascynujący. I nie wyobrażam sobie, żeby się zatrzymać na jakimś poziomie i nie chcieć już więcej, nie potrzebować drążyć dalej i głębiej, więc cały czas to robię – mówi.
Edyta Herbuś zauważa, że niezwykle ciekawym i cennym doświadczeniem jest dla niej możliwość połączenia obydwu największych pasji w jednym projekcie.
– Wiele ról, które dzisiaj gram, wzbogacam ruchem, świadomością ciała. Teraz skończyłam zdjęcia do filmu, gdzie też moja rola była wzbogacona tańcem, w trzech spektaklach dramatycznych, w których grałam, również używałam tego narzędzia, żeby zbudować bardzo wyrazistą, autentyczną postać. I jestem za to bardzo wdzięczna, że to właśnie w takiej kolejności u mnie się wydarzało, bo miałam taki etap, że się zastanawiałam, czy taniec z aktorstwem się nie wyklucza, czy to, że ja tak mocno jestem w świadomości ludzi zarejestrowana jako tancerka, nie będzie mi przeszkadzało. Więc na chwilę był mały rozwód w moim życiu z tańcem i wtedy bardzo intensywnie rozwijałam się aktorsko, a dzisiaj rozumiem, że to się przenika, że to się wzbogaca wzajemnie – mówi tancerka.
Z perspektywy czasu Edyta Herbuś nie żałuje ani jednej chwili spędzonej na parkiecie. Wspomina też, że kiedy godzinami ćwiczyła układy taneczne, to momentami czuła się zmęczona i znużona, ale wiedziała, że nie może się poddać, bo nie ma efektów bez ciężkiej pracy.
– Może trochę mało było dzieciństwa, bo ciągle była ciężka praca, ale za to dzisiaj się śmieję z przyjaciółkami, że odbijam sobie te stracone chwile i staram się jak najwięcej czerpać z beztroskich momentów, z kontaktu z naturą czy właśnie braku obowiązków. Cieszę się więc z tego, co jest – mówi.
Czytaj także
- 2025-02-19: Polskie mleczarstwo przygotowuje się do silniejszej konkurencji na zagranicznych rynkach. Potrzebuje wsparcia systemowego
- 2025-01-28: Europa bierze bezpieczeństwo w swoje ręce. Potencjał obronny może być nawet kilkukrotnie większy niż Rosji
- 2025-01-27: Polska prezydencja skupi się na bezpieczeństwie. Kluczowe ma być też zwiększenie konkurencyjności całej Unii Europejskiej
- 2025-02-07: Miasta będą się starzały wolniej niż reszta kraju. Jednak w niektórych do 2050 roku seniorzy będą stanowić 37 proc. populacji
- 2025-02-17: Radosław Majdan: Nie trenujemy z Małgosią razem, nie rywalizujemy też ze sobą. Gramy w jednym teamie i budujemy siebie nawzajem
- 2025-01-13: Radosław Majdan: W Grecji zaginęła mi walizka. To jest kraj lekkoduchów, wszystko odkładają na jutro, a pracę traktują drugorzędnie
- 2025-01-22: Jakub Rzeźniczak: Z szacunku dla żony odmówiłem udziału w „Tańcu z gwiazdami”. Do programu „Mówię Wam” nie pójdę ze względu na prowadzącego
- 2025-01-15: Jakub Rzeźniczak: Z Radkiem Majdanem mamy dużo tematów do rozmowy. Jest świetnym współlokatorem, ale trochę ciężko się przy nim spało
- 2025-02-26: Iwona Guzowska: Są dyscypliny sportu ociekające złotem jak piłka nożna. W innych wysiłek jest dużo większy i osiągnięcia kosmiczne, a nie ma sponsorów
- 2025-01-23: Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Iwona Guzowska: Są dyscypliny sportu ociekające złotem jak piłka nożna. W innych wysiłek jest dużo większy i osiągnięcia kosmiczne, a nie ma sponsorów
Była pięściarka zauważa, że piłkarze, tenisiści czy skoczkowie narciarscy są w dużo bardziej komfortowej sytuacji niż zawodnicy specjalizujący się w innych dyscyplinach sportu, którzy często muszą funkcjonować bez wsparcia sponsorów. Na podstawie własnych doświadczeń Iwona Guzowska dobrze wie, że ścieżka kariery sportowej nie jest usłana różami.
Nowe technologie
Przez brak więzi z rodzicami dziecko szuka wsparcia w smartfonie. Psychiatrzy ostrzegają przed taką pułapką

Objawy problematycznego używania internetu (PUI), czyli sytuacji, gdy korzystanie z sieci może wymykać się spod kontroli, dotyczy nawet czterech na 10 nastolatków. 31 proc. z nich wykazuje wysokie natężenie wskaźników PUI, a 8 proc. – bardzo wysokie – wynika z badania prowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę. Psychologowie zauważają, że kiedyś to starsze pokolenia przekazywały młodszym wiedzę, wskazywały system wartości i społeczne zasady niezbędne do funkcjonowania w świecie. Teraz co prawda władza formalnie należy do rodzica, natomiast źródłem wiedzy nastolatka jest smartfon i to on często zastępuje relacje z przyjaciółmi i członkami najbliższej rodziny.
Gwiazdy
Radosław Majdan: Do swojego domu chamstwa nie zapraszam i tak samo jest z Instagramem. Jeżeli ktoś zachowuje się nieładnie, to z dużą przyjemnością go blokuję

Były bramkarz zaznacza, że nie zamierza przejmować się negatywnymi opiniami obcych ludzi. Konstruktywna krytyka jest mile widziana, ale hejt, który często przybiera formę wulgarnych i krzywdzących komentarzy, jest dla niego nie do zaakceptowania. Dlatego on sam decyduje, kogo wpuszcza zarówno do swojego życia, jak i do przestrzeni wirtualnej.