Newsy

Eliza Gwiazda i Artur Chamski czują się oszukani przez banki przy podpisywaniu kredytu we frankach. Będą walczyć o swoje prawa

2020-10-16  |  06:16

Aktorzy Eliza Gwiazda i Artur Chamski, podobnie jak wiele innych osób, które mają kredyty hipoteczne we frankach szwajcarskich, po gwałtownym wzroście kursu tej waluty znaleźli się w pułapce kredytowej. W konsekwencji raty rosną, a koszt kredytu znacznie przewyższa wartość mieszkania. Dlatego chcą walczyć o swoje prawa. Aktorce najbardziej zależy na tym, by przewalutować kredyt i wreszcie mieć pewność, ile będzie płacić każdego miesiąca.

– Kilka lat temu podjęłam kredyt w obcej walucie, we frankach i wtedy był to kredyt dla mnie korzystny. Później jednak się zwiększał, co roku zupełnie inaczej stoi frank i coraz większy ten kredyt płacimy. I w pewnym momencie dotarło do mnie, że mogę coś z tym zrobić, że mogę tę umowę podważyć, że ona nie została skonstruowana prawidłowo. I właśnie zaczynam batalię o to, żeby ten kredyt przewalutować, bo ja oczywiście wzięłam kredyt z pełną odpowiedzialnością, ale tam drobnym drukiem są zapisane pewne informacje, które są do podważenia, które są niezgodne z prawem – mówi agencji informacyjne Newseria Lifestyle Eliza Gwiazda.

Aktorka doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że z bankiem można wygrać, jednak ta batalia nie jest łatwa. Sama by się jej nie podjęła, bo obawia się, że już z góry byłaby na przegranej pozycji. Zaufała jednak prawnikom i wierzy w pomyślne zakończenie tej sprawy.

– Od zawsze bardzo bałam się prawników, ale teraz będę korzystała z ich pomocy. Miałam lekkie opory na początku, bo bałam się, że to będzie długo trwało, że też dużo ode mnie będzie zależało. Ale tak naprawdę prawnicy przejmą całą sprawę, pomogą mi w tym i podejmę to ryzyko, zawalczę o ten kredyt – mówi.

Zdaniem prawników są duże szanse na przewalutowanie kredytu hipotecznego aktorki i na uzyskanie korzystniejszych warunków spłacania rat. Ma ona nadzieję, że procedura ta nie będzie obarczona wysokimi prowizjami czy jakimiś dodatkowymi opłatami.

– Każda sprawa jest inna, każda jest rozpatrywana indywidualnie, ale szanse są olbrzymie. Oczywiście banki bronią się, jak mogą, to już od roku trwa. Od roku możemy takie sprawy zakładać i wygranych osób jest naprawdę mnóstwo. Nie można jeszcze zakładać pozwów zbiorowych, szkoda wielka, że tak jest, ale będę walczyła i miejmy nadzieję, że się uda – mówi Eliza Gwiazda.

W momencie, kiedy wiele osób brało kredyty we frankach szwajcarskich, wydawało się, że jest to stabilna waluta. Gdy prezenterka zorientowała się, że kurs franka zaczął rosnąć, a co za tym idzie kolejne raty też były wyższe, poczuła się oszukana.

– To jest jakiś kosmos. Pewnego razu dostałam informację ze swojego banku, że kwota, którą wpłaciłam, jest za mała. Nawet nie wiedziałam, o co chodzi, bo przez dłuższy czas utrzymywała się na stałym poziomie i nagle zaczęły przychodzić do mnie listy polecone, a ta rata po prostu stopniowo rosła 3 proc., 2 proc. I ona rośnie przez cały czas, więc zastanawiam się, do jakiego momentu jeszcze tak będzie. Spłacam kredyt już 10 lat, ponieważ przez podwyższanie tej waluty ta kwota rośnie. Czyli nota bene kwota kredytu powinna spadać, ponieważ go spłacam, a ona na tyle urosła, że mogę być w punkcie zero, czyli po prostu totalny Matrix – mówi.

Nikt nie jest w stanie dokładnie przewidzieć kierunku oraz skali zmian kursów walutowych. W związku z tym inwestując lub zaciągając zobowiązania w walucie innej niż ta, w której się zarabia, zawsze jest się obarczonym ryzykiem walutowym. Banki jednak niestety nie zawsze przejrzyście o tym informują.

– Bank nie poinformował mnie wystarczająco o ryzyku. Przez wiele lat myślałem, że to jest moja wina, że podpisałem coś, co nie było do końca dla mnie jasne. Natomiast wedle prawa Unii Europejskiej bank łamał prawo, traktując mnie nie do końca po partnersku podczas zawierania tej umowy, bo powinien choć trochę przybliżyć mi ryzyko, z jakim się wiąże podpisanie takiej umowy – mówi Artur Chamski.

Teraz aktor doskonale już wie, że im mocniejsza waluta, tym wyższe są koszty kredytu, a przecież ogólnoświatowe zmiany gospodarcze zachodzą całkowicie bez naszego wpływu. Gdyby miał taką wiedzę kilkanaście lat temu, na pewno nie podpisałby tej umowy.

– Jeżeli umawiamy się na pewne reguły, to wszystko powinno być jasne. Ktoś, kto nie był świadomy ryzyka, może czuć się oszukany. Ja się czuję może nie tyle oszukany, co niedoinformowany w danym temacie, co można też podciągnąć trochę pod oszustwo. I rzeczywiście po 15 latach, patrząc na sumę, która została mi do spłaty, i tą, którą już spłaciłem, mogę czuć się trochę oszukany. Zwłaszcza że kiedy zaciągałem kredyt, miałem zdolność złotówkową, natomiast jako alternatywę atrakcyjniejszą dla mnie przedstawiono mi kredyt we frankach. Z perspektywy czasu myślę, że to było oszustwo, bo to nie były dla mnie dwie równorzędne propozycje – mówi.

Coraz częściej frankowicze, którzy podobnie jak Eliza Gwiazda i Artur Chamski czują się oszukani, bronią się w sądach i odnoszą sukcesy w bataliach z bankami. Po opinii Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej kolejne wyroki bowiem unieważniają kredyty frankowe lub przynajmniej wyłączają klauzule niedozwolone, które banki przemyciły w umowach z kredytobiorcami. Aktor nie wyklucza więc, że i jego sprawa znajdzie swój finał na wokandzie.

– Myślę, że po skonsultowaniu się z radcą prawnym prawdopodobnie się to wydarzy. Ludzie zakładają sprawy sądowe w wielu różnych kwestiach i w wielu tematach, porządkują swoje życie na wielu płaszczyznach, więc jeżeli ktoś jest w stanie pomyśleć i spisać testament, to ktoś może też spróbować uporządkować swoje sytuacje administracyjno-finansowe. I przyjrzę się temu i być może skończy się to pozwem sądowym – mówi Artur Chamski.

Aktor przyznaje, że w tej sytuacji nie obejdzie się bez pomocy prawników. Tylko dzięki ich fachowym wskazówkom uda się podważyć wątpliwe zapisy w umowie kredytowej.

– Ciężko jest myśleć w kategorii, że jesteśmy partnerem dla banku, a bank jest partnerem dla nas. Stawiamy siebie bardziej w pozycji petenta, kogoś, kto jest małą mrówką przy słoniu. Ale wydaje mi się, że tak samo bank powinien być partnerem, zwłaszcza kiedy mamy podpisaną umowę i czarno na białym widać, do czego on nas zobowiązuje – dodaje.

Eliza Gwiazda i Artur Chamski wspierają kampanię „Prawo bez strachu”, która zachęca do przełamywania bariery wstydu i konsultacji z prawnikami w każdej sprawie, która budzi wątpliwości.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Sebastian Karpiel-Bułecka: Jurorowanie to nie jest proste zadanie, ale bardzo mnie to rajcuje. Staram się być sprawiedliwy, szczery i rzetelny

Nowy juror w programie „Must Be the Music” podkreśla, że ta rola jest dla niego niezwykłą przygodą, bo dzięki niej nie tylko może odkrywać młode talenty, ale także nieznane dotąd aspekty swojej kariery artystycznej. Ocenianie uczestników nie jest prostą sprawą, ale Sebastian Karpiel-Bułecka nie chce nikomu dawać złudnych nadziei i chwalić kogoś tylko po to, żeby nie zrobić mu przykrości. Wokalista wychodzi z założenia, że jeśli ktoś decyduje się na udział w tym programie, to musi być przygotowany na każdą ocenę, nawet tę najbardziej surową.

Prawo

Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

Ochrona środowiska

Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.