Newsy

Magdalena Ogórek: rodzina Wächterów formułuje groźby pod adresem moim i moich bliskich

2018-03-26  |  06:28

Relacje z rodziną Wächterów obecnie są w stanie opłakanym – mówi dziennikarka. Syn opisanego przez nią nazisty Ottona von Wächtera grozi jej pozwem sądowym, stosuje także szykany w mediach społecznościowych. Zdaniem Magdaleny Ogórek jest to kolejny dowód na to, że rodziny zbrodniarzy wojennych nie chcą zaakceptować prawdy historycznej o swoich bliskich.

Otto von Wächter, bohater nowej publikacji Magdaleny Ogórek, był funkcjonariuszem SS oraz gubernatorem kolejno dystryktu krakowskiego i galicyjskiego w Generalnej Guberni. Historycy obarczają go odpowiedzialnością za eksterminację ludności żydowskiej z tamtych terenów oraz kradzież wielu polskich dzieł sztuki. W takim właśnie świetle przedstawiła go Magdalena Ogórek w książce „Lista Wächtera. Generał SS, który ograbił Kraków”. Przeciwko temu wizerunkowi protestuje syn nazisty, Horst von Wächter.

– Mówimy o zbrodniarzu wojennym skazanym przez Norymbergę i cały spór idzie o to, że Horst chce, żeby Otto von Wächter był traktowany jako dobry nazista, a Magdalena Ogórek napisała, że był to zbrodniarz – mówi Magdalena Ogórek agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Zbierając materiały do książki, dziennikarka spotykała się z członkami rodziny Ottona von Wächtera, gościła także na zamku von Wächterów w Austrii. Obecnie syn nazisty twierdzi, że informacje zawarte w publikacji Magdaleny Ogórek są nieprawdziwe, a samej autorce zarzuca wykorzystanie przyjaźni, jaka się między nimi zawiązała. Przekonuje też, że dziennikarka okłamała go odnośnie do prawdziwego wydźwięku jej książki – miała zataić przed nim fakt, że publikacja dotyczyć będzie kradzieży dzieł sztuki.

– Relacje z rodziną Wächterów obecnie są w stanie opłakanym, chociaż na etapie pisania książki bywały całkiem niezłe, natomiast rzeczywiście rodzina Wächterów od miesiąca wygraża pozwem – mówi Magdalena Ogórek.

Horst von Wächter chce sądowego zakazu sprzedaży książki „Lista Wächtera. Generał SS, który ograbił Kraków". Do tej pory ani Magdalena Ogórek, ani wydawnictwo Zona Zero nie otrzymali pozwu, dziennikarka twierdzi jednak, że rodzina Wächterów od kilku tygodni stosuje różnego rodzaju szykany zarówno wobec niej samej, jak i wobec bliskich jej osób.

– Co rusz pojawiają się na ich facebookowych profilach różne groźby skierowane pod naszym adresem, także ewidentnie po latach jednak prawda historyczna nie jest przyjmowana przez rodziny, których to dotyczy – mówi Magdalena Ogórek.

Książka „Lista Wächtera. Generał SS, który ograbił Kraków” ukazała się na początku grudnia ubiegłego roku nakładem wydawnictwa Zona Zero, specjalizującego się w literaturze faktu.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Dawid Kwiatkowski: Uczestnicy „Must Be the Music” starają się zaczepiać nas na korytarzach. Ja uciekam, bo przed castingiem nie chcę wchodzić w żadne relacje

Nowy juror w programie „Must Be the Music” przyznaje, że na planie produkcji panują duże emocje. Na castingi zgłosiło się bowiem wielu utalentowanych solistów i różne zespoły muzyczne, a każdy chce wypaść jak najlepiej i przejść do kolejnego etapu. Niektórzy uczestnicy próbują w kuluarach zbliżyć się do jurorów i być może w ten sposób też coś „ugrać”, ale Dawid Kwiatkowski zaznacza, że on sam nie daje się w żaden sposób przekupić. Jest obiektywny, bezstronny i jego ocena podyktowana jest tylko tym, co widzi i słyszy ze sceny.

Edukacja

Jedna na trzy kobiety w UE doznała w życiu przemocy. Apele o bardziej zdecydowaną walkę z tym zjawiskiem

Około 50 mln, czyli 31 proc. kobiet w Unii Europejskiej doznało w swoim życiu przemocy seksualnej lub fizycznej – wynika z europejskiego badania przemocy uwarunkowanej płcią. Do takich aktów dochodzi zarówno w domach, jak i w miejscach pracy czy przestrzeni publicznej, w różnych środowiskach. Dyrektywa, która ma pomóc walczyć z tym zjawiskiem, weszła już w życie, ale państwa członkowskie mają ją wdrożyć do polowy 2027 roku.

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.