Newsy

Syn Dominiki Ostałowskiej zamierza zostać aktorem

2017-11-13  |  06:43

Hubert Zduniak marzy, by pójść w ślady sławnych rodziców. Wie, że jego plany są ambitne, wierzy jednak w możliwość ich realizacji. Dominika Ostałowska przyznaje, że chłopak zawsze miał artystyczną duszę i kibicuje jego marzeniom, choć nie bez obaw. Gwiazda dobrze zna bowiem nie tylko blaski, lecz także cienie zawodu aktora.

Hubert to jedyne dziecko Dominiki Ostałowskiej, owoc jej małżeństwa z aktorem Hubertem Zduniakiem. W marcu tego roku chłopiec skończył 15 lat. Fizycznie mama i syn są do siebie niezwykle podobni, nieco inaczej wygląda jednak kwestia osobowości. Dominika Ostałowska twierdzi, że syn ma podobną do niej wrażliwość, jest jednak bardziej otwarty niż ona.

Przebojowy to może za duże słowo, ale bardziej otwarty na różne nowe sytuacje, na ludzi i o dziwo z większym dystansem podchodzi do wielu rzeczy, i tego mu zazdroszczę mówi aktorka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

– Wydaje mi się, że są podobieństwa na poziomie poczucia humoru, ale my ich nie widzimy, to raczej inni ludzie sugerują nam, że właśnie to podobieństwo istnieje – dodaje Hubert Zduniak.

Nastolatek odziedziczył po rodzicach zamiłowanie do aktorstwa i w przyszłości również zamierza wykonywać ten zawód. Twierdzi, że nie widzi siebie w jakiejkolwiek innej pracy. Ma już nawet za sobą pierwsze kroki w tym kierunku, pracował bowiem na planie takich popularnych seriali jak „M jak Miłość"”i „Na Wspólnej”.

– Mam nadzieję, że jakoś uda się pójść dalej, są to czasami bardzo ambitne plany, ale mam nadzieję, że totalnie do spełnienia – mówi Hubert Zduniak.

Dominika Ostałowska zna plany zawodowe syna i je popiera. Przyznaje, że chłopiec zawsze miał artystyczną duszę, co w równym stopniu ją cieszy i martwi. Artystyczna pasja ułatwia im porozumienie, gwiazda dobrze zna jednak nie tylko blaski, lecz także cienie życia aktora w Polsce.

– Przed Hubertem jeszcze trochę lat, nasz świat też może się trochę zmienić pod tym względem i mam nadzieję, że będzie z czasem trochę ciekawiej i lepiej – mówi aktorka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.