Mówi: | Joanna Liszowska |
Funkcja: | aktorka |
Joanna Liszowska: Mam nadzieję, że nigdy nie będę świadkiem wypadku. Bałabym się udzielać pomocy, bo to niebywała odpowiedzialność
W serialu „Szpital św. Anny” Joanna Liszowska wciela się w rolę Kaśki Hajduk, empatycznej pediatry i zabieganej matki, która łączy pracę z wychowaniem trójki dzieci. Aktorka, podobnie jak jej pozostałe koleżanki z planu tej produkcji, przyznaje, że największym wyzwaniem jest opanowanie fachowego słownictwa i zachowanie procedur medycznych. Poza tym jej pacjentami są najmłodsi, którzy, choć wdzięczni, są dość wymagającymi współpracownikami i podczas kręcenia poszczególnych scen czasami trzeba się nie lada natrudzić, by wszystko poszło zgodnie ze scenariuszem.
Lekarki krakowskiego szpitala św. Anny każdego dnia stają na wysokości zadania, walcząc o zdrowie i życie swoich pacjentów. Są bohaterkami nie tylko w pracy, ale i w domu. Kiedy bowiem zrzucają kitel, przejmują obowiązki żon i matek, które mierzą się z codziennymi trudnościami. Joanna Liszowska nie ukrywa, że rola w tej produkcji sprawia jej dużą przyjemność.
– W roli lekarki czuję się bardzo poważnie i bardzo odpowiedzialnie. Pewne elementy składowe tej roli stanowią wyzwanie, czyli oczywiście całe nazewnictwo medyczne, którego się uczę, bo z większością określeń i nazw stykam się po raz pierwszy, a do tego równoczesne opanowanie pewnych czynności medycznych. Ale jakaż jest satysfakcja, jeżeli to wszystko uda się zrobić. Bardzo zależy mi też na tym, żebym jednak była bardzo wiarygodną panią doktor, bo to jest najważniejsze – mówi agencji Newseria Joanna Liszowska.
Niezwykle komfortowe jest jednak to, że w razie jakichś niejasności czy wątpliwości aktorzy zawsze mogą skorzystać z pomocy obecnych na planie konsultantów.
– Mamy ludzi, na których możemy polegać i którzy nas wspierają. Oni czuwają zarówno, jeśli chodzi o język, bo przecież lekarze czasami porozumiewają się swoim językiem, pewnymi skrótami, ale wiedzą dokładnie, o co chodzi, jak również podpowiadają nam, jak prawidłowo wykonać pewne czynności, badania, więc oczywiście nauka jest nieustająca – mówi aktorka.
Joanna Liszowska zaznacza jednak, że choć dzięki roli w tej produkcji wie, jak prawidłowo udzielić pierwszej pomocy, to obawia się, że w sytuacji kryzysowej nie potrafiłaby odpowiednio zareagować, bo zjadłby ją stres.
– Mam nadzieję, że nigdy nie będę świadkiem wypadku i nigdy nie będę musiała tego robić, bo na pewno bym się bała. To jest niebywała odpowiedzialność. Na pewno czegoś się na planie nauczyłam i coś w głowie zostanie, ale nie będę ukrywać, że ja mam taką pamięć, że po nagraniu danej sceny niemal wszystko ulatuje mi z głowy, bo już muszę zostawić w niej miejsce na następne określenia medyczne i na kolejne ujęcia – mówi.
Aktorka nie ukrywa jednak, że praca na planie „Szpitala św. Anny” jest niezwykle wyczerpująca, tym bardziej że wciela się w rolę pediatry, która zajmuje się dziećmi.
– Każdy dzień zdjęciowy, zwłaszcza jeżeli mamy dużo intensywnych, pełnowymiarowych scen w szpitalu, w których bardzo dużo się dzieje, jest fachowe nazewnictwo, precyzyjne czynności i tak dalej, to w którymś momencie jest już pewna wyporność umysłu i człowiek musi się bardzo skupić, żeby to wszystko jakoś szło do przodu – mówi Joanna Liszowska.
Jej bohaterka Kaśka Hajduk ma bardzo dobry kontakt z małymi pacjentami i ich rodzicami, potrafi delikatnie przekazać trudną prawdę czy wesprzeć, kiedy trzeba.
– Moimi pacjentami są ci najmłodsi, ale trudno wymagać od pięcioletniego dziecka, żeby po prostu grało ot tak. Trzeba mu stworzyć odpowiednie warunki, żeby nie było w stresie, żeby wykonało swoje zadania, ale żeby to też nie było dla niego w jakikolwiek sposób złym przeżyciem. To są bardzo delikatne sprawy i to jest naprawdę wyzwanie – mówi.
W rolę pozostałych lekarek „Szpitala św. Anny” wcielają się Jolanta Fraszyńska, Marta Wierzbicka, Julia Kamińska i Ada Szczepaniak. Serial można oglądać od poniedziałku do środy o godz. 17:40 na antenie TVN-u.
– Na razie jestem bardzo usatysfakcjonowana tym projektem. A czy coś nowego się pojawi? Coś tam chodzi po głowie, coś tam gdzieś krąży, natomiast muszę dość świadomie dokonywać pewnych wyborów, ponieważ tak jak moja bohaterka z serialu jestem też matką i to ta rola jest dla mnie najważniejsza – dodaje Joanna Liszowska.
Czytaj także
- 2025-03-18: UE chce zmniejszyć udział leków i substancji czynnych z Azji. Nowe przepisy zwiększą możliwości produkcyjne europejskich firm
- 2025-03-19: Tylko co piąty nakaz powrotu migranta do kraju pochodzenia jest realizowany. UE chce wprowadzić nowe skuteczne procedury
- 2025-03-12: Marta Wierzbicka: Konsultantka scen medycznych na planie serialu uważa, że w realu potrafiłabym już zrobić cesarskie cięcie. To jest bardzo duży komplement
- 2025-03-14: Julia Kamińska: Dzięki roli lekarki z większą pewnością wykonywałabym teraz masaż serca. Potrafiłabym pewnie też zrobić szew na skórze
- 2025-02-28: Branża AGD podnosi się po trudnym okresie. Liczy na wsparcie w walce z silną konkurencją z Chin
- 2025-03-03: Polska uzależniona od leków z importu. To zagrożenie dla bezpieczeństwa lekowego kraju
- 2025-02-21: Trzy lata wojny w Ukrainie. UE i kraje członkowskie przeznaczyły na wsparcie dla Ukrainy ponad 134 mld euro
- 2025-02-11: System opieki zdrowotnej w Strefie Gazy jest zdewastowany. Ponowne dostawy pomocy humanitarnej to kropla w morzu potrzeb
- 2025-02-04: Lekarze będą lepiej przygotowani do pracy w obliczu działań militarnych. Powstał nowy model kształcenia lekarzy cywilnych i wojskowych
- 2025-02-18: Pogłębia się brak wojskowych kadr medycznych. System ich kształcenia wymaga pilnej reformy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Seriale

Joanna Liszowska: Mam nadzieję, że nigdy nie będę świadkiem wypadku. Bałabym się udzielać pomocy, bo to niebywała odpowiedzialność
W serialu „Szpital św. Anny” Joanna Liszowska wciela się w rolę Kaśki Hajduk, empatycznej pediatry i zabieganej matki, która łączy pracę z wychowaniem trójki dzieci. Aktorka, podobnie jak jej pozostałe koleżanki z planu tej produkcji, przyznaje, że największym wyzwaniem jest opanowanie fachowego słownictwa i zachowanie procedur medycznych. Poza tym jej pacjentami są najmłodsi, którzy, choć wdzięczni, są dość wymagającymi współpracownikami i podczas kręcenia poszczególnych scen czasami trzeba się nie lada natrudzić, by wszystko poszło zgodnie ze scenariuszem.
Handel
Rośnie zainteresowanie białymi rybami jak dorsz czy mintaj. W Polsce zaledwie 5–10 proc. sprzedaży pochodzi ze zrównoważonych połowów

ONZ podaje, że ponad 37 proc. światowych zasobów ryb jest poławianych w sposób niezrównoważony, czyli zagrażający środowisku i populacjom morskim. Przeciwdziałanie przełowieniu jest o tyle istotne, że ryby i owoce morza stanowią ważne źródło białka dla ponad 3 mld ludzi na świecie. W Polsce dużym zainteresowaniem cieszą się białe ryby jak mintaj czy dorsz. Choć trzy czwarte poławianych białych ryb pochodzi z certyfikowanych rybołówstw, to produkty MSC stanowią obecnie zaledwie 5–10 proc. wszystkich produktów z białych ryb dostępnych na polskim rynku.
Prawo
KE chce uznawania rodzicielstwa we wszystkich krajach. Europosłanka PiS nazywa to de facto legalizacją surogacji

Jak podaje Komisja Europejska, nawet 2 mln dzieci może dotyczyć sytuacja, w której ich rodzice nie są uznawani w innych państwach członkowskich UE. Od kilku lat na forum Unii toczą się prace nad rozporządzeniem, które ma uregulować transgraniczne uznawanie rodzicielstwa. – To próba obejścia wyłącznych kompetencji państw członkowskich w zakresie polityki rodzinnej i legalizacji surogacji. Nie potrzebujemy, szczególnie w tych trudnych czasach, rewolucji ideologicznej – ocenia europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska.