Newsy

Karolina Pilarczyk: W czasie pandemii musiałam nauczyć się malować i czesać. Nagle dresy stały się seksowną stylizacją

2021-10-01  |  06:06

Drifterka coraz chętniej stawia na dresy, bo przekonała się już, że mogą one być także seksowne i eleganckie. W jej szafie pojawiło się więc sporo modeli, które chętnie zakłada na różne okazje. Karolina Pilarczyk wspomina też, że w czasie lockdownu brała udział w nagraniach realizowanych online, które również wymagały starannego makijażu i odpowiedniej fryzury. Skoro więc nie mogła w tej kwestii liczyć na pomoc specjalistów, sama nauczyła się malować i czesać.

W pandemii dresy niewątpliwie podbiły świat mody i stały się bazą wielu stylizacji. Kiedyś zarezerwowane były na treningi i domowe porządki, a dziś to must-have każdej kobiety, która lubi podążać za trendami, a jednocześnie ceni sobie komfort i wygodę. Karolina Pilarczyk przyznaje, że kiedy tylko może pozwolić sobie na to, by ubrać się nieco mniej zobowiązująco, to wybiera właśnie dresy. Odkryła w nich duży potencjał i przekonała się, że tę część garderoby można zestawiać niemal ze wszystkim.

– Pandemia nauczyła mnie trochę bawić się modą. Ja zawsze lubiłam klasykę, bo uważałam, że klasyka się obroni w każdej sytuacji, więc garnitury, szpilki. Natomiast pandemia sprawiła, że poszliśmy bardziej w wygodę. I nagle dresy zaczęły się też robić sexy, zaczęły się robić ciekawe jako fajna, seksowna stylizacja. I ja też zaczęłam się bawić dresami, żeby one wyglądały z jednej strony w sposób luźny, ale z drugiej strony też elegancko, więc dresy na sposób elegancki to było to – mówi agencji Newseria Lifestyle Karolina Pilarczyk, drifterka.

Podkreśla, że mimo wygody zawsze tęskni za szczyptą elegancji, dlatego też dresy zestawia z takimi częściami garderoby, które pozwalają jej poczuć się bardziej kobieco. W tej kwestii jest duże pole do popisu, bo dresy doskonale komponują się z gustownymi topami, ramoneskami, marynarkami i szpilkami.

Nieco inne spojrzenie na modę to jedno, a poza tym drifterka nie mogąc liczyć w każdej sytuacji na pomoc makijażystów i stylistów fryzur, musiała nabyć takie umiejętności, które przydają się każdej kobiecie.

– Pomimo że mam 40 lat, to ja wcześniej nie za bardzo się malowałam i nagle pandemia sprawiła, że musiałam się nauczyć malować, bo były wywiady przez Skype’a, przez różne Zoomy i nie można było sobie przyjść na make-up przed wywiadem, tylko trzeba było samemu nauczyć się malować. I nagle YouTube stał się moim przyjacielem, zaczęłam się uczyć robić makijaż, czesać. Nie ukrywam, że pandemia to był dla mnie fajny czas pod kątem większego zadbania o siebie – mówi Karolina Pilarczyk.

Jak podkreśla, wcześniej korzystała z usług sprawdzonego fryzjera, który dbał o jej włosy i układał fryzury na specjalne okazje. Kiedy jednak salony fryzjerskie zostały zamknięte, musiała radzić sobie sama. Wszystkiego nauczyła się dzięki odpowiednim tutorialom.

– Wcześniej po prostu związywałam włosy w kitkę i to była cała moja fryzura, na co dzień kompletnie nie potrafiłam używać prostownicy, szczotki, niczego – mówi drifterka.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Media

Wojciech „Łozo” Łozowski: Nazywam Małgosię Rozenek terminatorem. Ona jest niesamowicie ambitną i zdyscyplinowaną kobietą

Wokalista nie ukrywa, że z dużą przyjemnością stanął do rywalizacji z Małgorzatą Rozenek-Majdan w biathlonie. Szybko się jednak przekonał, że prezenterka nie będzie łatwym przeciwnikiem i trzeba nie lada wysiłku, by jej dorównać. A i sama konkurencja przysporzyła mu niemało problemów.

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.