Mówi: | Teresa Lipowska, aktorka, ambasadorka Fundacji „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom” Edyta Jungowska, aktorka, ambasadorka Fundacji „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom” |
Teresa Lipowska i Edyta Jungowska: Dzieciom należy czytać co najmniej 20 minut dziennie. Nawet w autobusie
Znane aktorki zachęcają rodziców do regularnego czytania dzieciom. Rozwija to wyobraźnię maluchów i uczy samodzielnego myślenia. Warto robić to co najmniej 20 minut dziennie, nawet podczas jazdy komunikacją miejską. Teresa Lipowska i Edyta Jungowska są ambasadorkami trwającej do końca października kampanii „Z czytaniem masz po drodze”.
Teresa Lipowska twierdzi, że czytanie dzieciom książek to jej prawdziwa pasja. Bardzo dużo czytała swojemu synowi, a potem dwójce wnucząt. Jej zdaniem książki pobudzają dziecięcą wyobraźnię i kreatywność, uczą logicznego myślenia i są niezastąpionym źródłem wiedzy ogólnej. Aktorka uważa, że późniejsze wykształcenie i kariera zawodowa zależą w dużej mierze od tego, czy dziecko miało wpojony nawyk czytania książek.
– To my powinniśmy wyrobić w nich nawyk czytania. Wobec tego rodzice do roboty, przynajmniej pół godziny dziennie poczytać dzieciom, bo będziecie mieć głupie dzieci – mówi Teresa Lipowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Gwiazda serialu „M jak Miłość” uważa, że współczesne dzieci są przesadnie zafascynowane wirtualnym światem i nowinkami technologicznymi. Już kilkulatki spędzają całe godziny przy tabletach lub komputerach. Z tego powodu poczuła dumę, gdy jej wnuczek oświadczył, że w przeciwieństwie do swoich kolegów woli książki niż tablet.
– Ja mówię: „Dlaczego?”, no co: „Bo ja lubię zapach książek”. I to jest fajne, że albo jest nowa książka, albo stara ma jakąś taką właśnie magię czytania – mówi Teresa Lipowska.
Aktorka uważa, że aby zainteresować dziecko czytaniem, należy podsuwać mu starannie dobrane lektury. Rodzice przede wszystkim powinni zorientować się, czym w danym momencie pasjonuje się ich pociecha i zgodnie z tymi zainteresowaniami dobrać lekturę. Czytać warto z zaangażowaniem, choć bez przesadnego aktorstwa. Od czasu do czasu warto też zapytać dziecko o przeczytany właśnie fragment, aby wciągnąć go mocniej w lekturę.
– Należy wybrać im nie pierwszą lepszą książkę, tylko zorientować się, czym one się w tej chwili interesują, czy dinozaurami, czy starą Grecją, czy przygodami, zwiadowcami, czy Tomkiem tam gdzieś w tarapatach, czy gdzieś indziej. Po prostu odkryć, co ich zainteresuje i czytać im, zaciekawiając ich – mówi Teresa Lipowska.
Edyta Jungowska również uważa, że czytanie dzieciom ma ogromny wpływ na ich rozwój intelektualny. Sprawia, że maluchy mają lepszą koncentrację, co bardzo pomaga im w przyszłości w nauce, buduje ich bogaty zasób słownictwa, pomaga w nauce prawidłowego akcentowania zdań. Przede wszystkim jednak pobudza dziecięcą wyobraźnię.
– Kiedy tysiąc dzieci idzie do kina widzi jeden obraz, jedną historię, a kiedy tysiąc dzieci czyta jedną książkę widzi tysiąc historii i każda jest wspaniała – mówi Edyta Jungowska.
Aktorka również lubi czytać dzieciom. Jako młoda matka czytała swemu synowi Wiktorowi, jest właścicielką wydawnictwa, które zajmuje się nagrywaniem audiobooków dla dzieci. Od piętnastu lat jest ambasadorką kampanii „Cała Polska czyta dzieciom”. Razem z Teresą Lipowską wzięła też udział w tegorocznej akcji specjalnej „Z czytaniem masz po drodze”, której celem jest zachęcenie rodziców do czytania dzieciom w czasie drogi do szkoły lub przedszkola.
– Nasze życie dzisiaj bardzo pędzi. Więc trzeba czytać dziecku wszędzie, jak w tramwaju, to wziąć książeczkę „Żółty tramwaj” i czytać w tramwaju, każdą chwilę wykorzystywać na to, żeby czytać książki. Jeśli nie można czytać, jeśli się jedzie samochodem, to puszczać audiobooki – mówi Edyta Jungowska.
Akcja „Z czytaniem masz po drodze” trwa do końca października. Jej celem jest pokazanie rodzicom, że na wspólną lekturę z dzieckiem warto przeznaczyć każdą wolną chwilę, nawet czas spędzany w autobusie. W jej ramach w centrach pięciu miast: Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania i Gdańska, wysłannicy fundacji rozdadzą rodzicom z dziećmi książeczki z opowiadaniem pt. „Żółty Tramwaj”, idealnym do czytania po drodze.
Czytaj także
- 2024-12-23: Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
- 2024-12-05: Przedświąteczna gorączka zakupów może sprzyjać nieprzemyślanym decyzjom. UOKiK ostrzega przed nadmiernym zadłużaniem
- 2024-11-27: Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę
- 2024-11-20: Katarzyna Ankudowicz: Jestem z przemocowego domu. Dużo kosztowało mnie, żeby wyjść z tego i zacząć funkcjonować bez piętna bycia totalnie gorszą
- 2024-11-04: Wynik wyborów prezydenckich w USA zależeć będzie od kilku stanów. Jest ryzyko nieuznania przegranej jednej ze stron, zwłaszcza przez Donalda Trumpa
- 2024-10-29: Trudno gojące się rany to problem miliona Polaków. System ochrony zdrowia go bagatelizuje
- 2024-10-31: Policja zachęca do kontroli świateł w autach przed zimą. Nieprawidłowe ustawienie grozi wypadkiem i mandatem
- 2024-11-07: Ostatni moment na przygotowanie samochodu do zimy. Wśród zaleceń nie tylko wymiana opon, ale i sprawdzenie oświetlenia
- 2024-10-07: Nowotwór wykryty na wczesnym etapie może być całkowicie wyleczalny. Tylko co trzeci Polak wykonuje jednak regularne badania profilaktyczne
- 2024-08-22: Kandydaci w wyborach w USA idą łeb w łeb. O wyniku może przesądzić debata prezydencka
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.