Newsy

Marcin Prokop: lubię zmieniać auto przynajmniej raz w roku

2014-07-09  |  07:30
Marcin Prokop lubi sportowe samochody, ale uważa, że tego typu pojazdy nie nadają się do codziennej jazdy po mieście. W samochodach, z których korzysta na co dzień, Prokop ceni sobie natomiast solidność i prostotę. Dziennikarz często zmienia samochody i przyznaje, że co roku musi kupić nowy model.

Marcin Prokop jest wielkim entuzjastą motoryzacji. Obcowanie ze sportowym modelem samochodu dziennikarz porównuje do przyjemności podziwiania supermodelki lub fantazyjnego dania.

Lubię na nie patrzeć i je podziwiać, ale nie jestem modelowym konsumentem tego typu dóbr. Tak samo jak nie ożeniłbym się z supermodelką, tak samo nie jeździłbym świetnym samochodem na co dzień, bo te auta mają bardzo szczególne i bardzo specyficzne wymagania i trudno im sprostać w codziennym ruchu ulicznym. Przez większość czasu bałbym się, że coś uszkodzę, urwę, porysuje i za chwilę będę musiał dopłacić 200 tys. zł, żeby sobie pomalować drzwi na nowo – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Marcin Prokop.

Dziennikarz przyznaje, że lubi często zmieniać samochody i za każdym razem poszukuje nowych, nietuzinkowych modeli. Prokop jeździł zarówno pojazdami, które kosztowały zaledwie kilka złotych, jak i klasycznym jeepem z lato 80., a nawet luksusowym Porsche 911.

Jeśli chodzi o auta do jeżdżenia od święta, to lubię często je zmieniać, bo jest to moja pasja, i lubię z nimi wchodzić w silne, ale krótkotrwałe relacje. Miewam romanse motoryzacyjne, nie jestem długodystansowcem, więc tak raz w roku przynajmniej staram się auto wymienić na inne. Szukam w samochodach duszy, jakiejś unikalności, jakiejś niedoskonałości, jakiegoś pęknięcia, nie dosłownie, tylko w jego charakterze, to, jeśli chodzi o auta od święta – mówi.

Prowadzący program „Dzień dobry TVN” marzy o dużym garażu, w którym będzie mógł parkować wszystkie luksusowe samochody, które planuje kupić, oraz te, z których korzysta na co dzień: wygodne, ekonomiczne i niezawodne modele, nie rzucające się w oczy.

Poza odpowiednim modelem pojazdu dla Prokopa bardzo ważne jest, by na drodze zachować spokój i zimną krew. Dziennikarz przyznaje, że zdarza mu się stracić cierpliwość podczas jazdy, ale tylko w sytuacji, kiedy spotyka na drodze nieodpowiedzialnego kierowcę.
 
Staram się panować nad sobą, bo nie chciałbym, żeby myślano o mnie jako o wrednym, sapiącym, dyszącym żądzą zemsty i mordu drogowym chamem – dodaje Marcin Prokop.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Edyta Herbuś: Rozmawiałam z produkcją na temat mojej ewentualnej roli w „Tańcu z gwiazdami”. Wierzę, że stworzą taką, która będzie dla mnie inspirująca

Tancerka przyznaje, że kiedy dostała propozycję udziału w ostatniej edycji „Tańca z gwiazdami”, to choć miała apetyt na powrót do tej produkcji, po rozważeniu wszystkich za i przeciw jednak ją odrzuciła. Z jednej strony miała już inne zobowiązania zawodowe, a z drugiej – zależało jej na tym, by powrócić do show nie tylko w charakterze instruktorki, ale zaprezentować się widzom z nieco innej strony. Edyta Herbuś wierzy, że w przyszłości program przejdzie pewną metamorfozę i znajdzie się w nim rola skrojona właśnie dla niej. Nie ukrywa też, że ta edycja wyjątkowo przyciągnęła jej uwagę, bo skupiła bardzo charyzmatycznych uczestników.

Prawo

Sztuczna inteligencja coraz śmielej wkracza w produkcję muzyczną. Artyści i odbiorcy chcą jasnego oznaczania utworów generowanych przez takie narzędzia

Dziesięciokrotny wzrost przychodów rynku sztucznej inteligencji w tworzeniu muzyki przewidują analitycy w ciągu najbliższych 10 lat. Wokół tematu narasta coraz więcej kontrowersji, związanych m.in. z uczeniem się algorytmów na już skomponowanych dziełach czy wykorzystywania głosów wokalistów do tworzenia coverów śpiewanych przez SI. Jednocześnie ponad jedna trzecia muzyków przyznaje już, że wspierali się w swojej pracy sztuczną inteligencją. Artyści oczekują jednak jasno wytyczonych ram regulacyjnych dla tego typu narzędzi. Przede wszystkim miałyby one dotyczyć zgód na wykorzystanie własności intelektualnej i wyraźnego oznaczania muzyki komponowanej przez SI.

Handel

Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa

Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.