Mówi: | Mariola Bojarska-Ferenc |
Funkcja: | instruktorka fitness, dziennikarka |
Mariola Bojarska-Ferenc: Perłową rocznicę ślubu świętowaliśmy z mężem na Lazurowym Wybrzeżu. Chcieliśmy, żeby było wyjątkowo, i znaleźliśmy tam wszystko to, co sprzyja miłości
Instruktorka fitness z ekscytacją wspomina tegoroczne wakacje we Francji, bo jak podkreśla, wyjazd miał dla niej szczególne znaczenie, gdyż zbiegł się z 30. rocznicą jej ślubu z Ryszardem Ferencem. Jubilaci mieli więc dużo czasu tylko dla siebie. Zwiedzali piękne miejsca na Lazurowym Wybrzeżu i podziwiali dzieła sztuki, ale nie mogło też zabraknąć romantycznych kolacji przy świecach. Mariola Bojarska-Ferenc przyznaje, że uczucie, które trwa już ponad trzy dekady, wciąż jest tak samo intensywne dzięki temu, że każde z nich ma swoją przestrzeń, w której może się realizować, a druga osoba niezwykle to szanuje.
Tradycją stało się już, że w każdą rocznicę ślubu mąż dziennikarki rano wręcza jej bukiet kwiatów, a wieczorem zabiera na romantyczną kolację. W tym roku świętowanie perłowej rocznicy ślubu miało znacznie bogatszą oprawę.
– Odpoczywałam we Francji w Saint-Tropez i w okolicach Cannes, w Mougins, ponieważ obchodziliśmy swoją 30. rocznicę ślubu i chcieliśmy, żeby było wyjątkowo, a więc było wyjątkowo. Ten odpoczynek połączyliśmy ze zwiedzaniem, bo Mougins to jest miejsce, w którym tworzył Picasso, jest mnóstwo pięknych galerii. Niedaleko też jest piękna miejscowość, Saint-Paul-de-Vence, gdzie jest prywatne, małe muzeum dla koneserów sztuki i tam podziwialiśmy np. rzeźby Miró i obrazy różnych twórców. A potem oczywiście było szaleństwo w Saint-Tropez, czyli plaża, wino, szampan, ostrygi, tak że wszystko, co sprzyja miłości. Zahaczyliśmy też jeszcze o Monte Carlo – mówi agencji Newseria Lifestyle Mariola Bojarska-Ferenc.
Instruktorka fitness cieszy się, że udało jej się wreszcie zrealizować wyjazd, który planowała już od dawna. Niestety wcześniej plany te pokrzyżowała pandemia.
– Ten czas covidowy sprawił, że nikt z nas nie ruszał się z domu ponad rok i ja byłam tak stęskniona za zwiedzaniem. A właśnie, kiedy wybierałam się w zeszłym roku do Francji, to w dzień mojego wylotu, kiedy już walizki stały na schodach, to zachorowałam razem z mężem. W związku z tym teraz żeśmy to odrabiali i cieszyliśmy się z każdego miejsca, z każdego spotkania ze znajomymi naprawdę jak dzieci i to też miało swój urok – mówi.
Mariola Bojarska-Ferenc od 30 lat jest szczęśliwą żoną Ryszarda Ferenca. Jej zdaniem przepis na zgodne i udane małżeństwo w każdym przypadku jest inny. Są jednak takie wartości i zasady, które gwarantują sukces.
– Ten klucz oczywiście każdy musi znaleźć dla siebie, dlatego że każde małżeństwo jest inne. Jesteśmy połówkami, z różnych rodzin, czasami z różnych środowisk, krajów. Więc chodzi o to, żeby znaleźć te rzeczy, które nas łączą, ale pielęgnować te rzeczy, które nas dzielą. Więc u nas myślę, że sprawdza się ta wolna przestrzeń, że każdy ma możliwość rozwoju, bo ja sobie nie wyobrażam życia bez pracy i mój mąż o tym wie, że praca to jest praca i nigdy jej nie zostawię, to jest mój kochanek. Mój jest sport, z kolei mąż nie kocha sportu, ale też mamy wspólne pasje, na przykład sztukę. I cóż, trzeba się przede wszystkim szanować, być dla siebie przyjaciółmi, no i niezwykle ważna jest szczerość w związku – podkreśla.
Instruktorka fitness docenia to, że mąż jest też jednocześnie jej najlepszym przyjacielem. Ufają sobie nawzajem, wspierają się w trudnych momentach i razem pokonują wszelkie przeciwności losu, a co najważniejsze – z dala od błysku fleszy.
– Dlatego mój mąż nie jest z show-biznesu i jak widać, zawsze jestem sama na takich przyjęciach, bo on tego nie kocha. Przed kamerą był w życiu dwa razy i ciągle się odgraża, że to był ostatni raz – dodaje Mariola Bojarska-Ferenc.
Ryszard Ferenc jest cenionym architektem, współwłaścicielem i prezes firmy deweloperskiej Vivartis, która zajmuje się rewitalizacją przestrzeni miejskiej i sprzedażą luksusowych mieszkań.
Czytaj także
- 2024-09-16: Piotr Zelt: Od października zaczynam wykłady w Warszawskiej Szkole Filmowej. Czasami trafiają się takie grupy, że zastanawiam się, po co oni chcą ten zawód uprawiać
- 2024-09-18: Anna Głogowska: W samym środku lata wyjechałam na wakacje do Egiptu. Temperatura powietrza sięgała 43, a wody 38 stopni
- 2024-09-10: Daria Ładocha: Wyjeżdżając na wakacje, trzeba się liczyć z tym, że jest drogo. Już same bilety lotnicze są paragonami grozy
- 2024-09-24: Józef Gąsienica-Gładczan: Lepiej jest jechać na koniec świata i jest dużo taniej niż w Polsce. Można się pobawić w krajach Trzeciego Świata z pięknymi plażami za ułamek ceny
- 2024-11-18: J. Jelonek i O. Kubiak: Po ślubie za granicą w świetle polskiego prawa dalej będziemy niewidoczni. Walczymy o traktowanie na równi z parami heteroseksualnymi
- 2024-08-12: Cezary Pazura: Jedziemy z żoną na Sri Lankę, gdzie mamy program naszpikowany emocjami. Będziemy się poruszać pociągami, helikopterami i jeździć na słoniach
- 2024-08-13: Paulina Sykut-Jeżyna: Byłam już na Mazurach, a teraz lecę do Grecji. Wszędzie ceny wzrosły, ale przecież można wybierać różne miejsca i wedle uznania planować wydatki
- 2024-08-05: Tomasz Jacyków: Uwielbiam upały, gdy ciepło wychodzi z betonu i pali siedzenie w rozgrzanym samochodzie. Na wakacje jeżdżę poza sezonem
- 2024-07-22: Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów
- 2024-07-18: Sebastian Wątroba: Uwielbiamy wakacje nad Bałtykiem. Aby spędzić je pod palmami, wcale nie musimy wyjeżdżać do ciepłych krajów, wystarczy przyjechać do Międzyzdrojów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.