Newsy

Karolina Ferenstein-Kraśko: Jestem niezdecydowana. Na zakupach bardzo przydatny jest mąż

2016-12-16  |  06:45

Karolina Ferenstein-Kraśko twierdzi, że jak każda matka myśli przede wszystkim o dzieciach, a nie o sobie. Dlatego do sylwestrowej imprezy przygotowana jest jej córka, ona sama nie ma natomiast jeszcze odpowiedniej kreacji. Ma jednak noworoczne postanowienia, uważa bowiem, że wyznaczanie sobie celów jest bardzo ważne. 

Koniec grudnia to dla większości Polaków czas robienia noworocznych postanowień. Zazwyczaj plany te dotyczą zadbania o zdrowie i sylwetkę, zerwania z nałogami i zmian w życiu zawodowym. Karolina Ferenstein-Kraśko noworoczne postanowienia uważa za bardzo istotne. Jest jednak zdania, że cele warto wyznaczać sobie przez cały rok, nie tylko tuż przed sylwestrem.

– Co jakiś czas obieram sobie jakiś punkt, do którego dążę, można to nazwać postanowieniem noworocznym, i konsekwentnie staram się dojść do celu, a później następne – mówi gwiazda agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Ostatnia noc 2016 roku już za niecałe trzy tygodnie, gwiazda nie jest jednak jeszcze przygotowana do sylwestrowej imprezy. Jak dotąd kupiła sukienkę wyłącznie dla swojej córeczki, niespełna rocznej Laury. Dla siebie natomiast nie wybrała dotąd odpowiedniej kreacji.

 Jak się ma trójkę dzieci, to najpierw zawsze myśli się o nich, a później o sobie. I w tym przypadku jest też dokładnie tak – mówi.

Karolina Ferenstein-Kraśko lubi zakupy i chętnie wybiera się do sklepów razem z całą rodziną. Twierdzi, że podobnie jak znaczna część kobiet, jest niezdecydowana i trudno jej podjąć szybką decyzję odnośnie zakupu. Jej zdaniem mąż bywa w takich sytuacjach bardzo pomocny.

– Należę jak wiele kobiet do raczej takich niezdecydowanych. Mąż na pewno przy takich zakupach jest bardzo przydatny, bo panowie są konkretni i konkretnie mówi: to tak, to nie. A ja zawsze bardzo długo się zastanawiam – mówi Karolina Ferenstein-Kraśko.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.