Newsy

PLICH: Czuję potrzebę, żeby swoimi działaniami wesprzeć ukraińskich projektantów. Kilka wybranych brandów będę więc sprzedawał i promował w swoim atelier

2023-03-21  |  06:27

Projektant chce wyciągnąć pomocną dłoń do swoich ukraińskich kolegów i koleżanek po fachu, bo uważa, że w tych trudnych momentach trzeba ich wspierać. Po wybuchu wojny kariera projektantów mody i twórców z Ukrainy zawisła na włosku. Jedni zawiesili działalność, inni nadal tworzą, dlatego warto ich promować i otworzyć im nowe rynki zbytu. W swoim atelier PLICH będzie prezentował chociażby unikalne jedwabne apaszki z wyjątkowymi nadrukami i grafikami świętych. Jak przekonuje, to nie tylko towar wysokiej jakości, ale również doskonałe uzupełnienie jego autorskich stylizacji.

Polska branża modowa nie pozostaje obojętna na losy ukraińskich projektantów i twórców. W swoim ojczystym kraju mają oni teraz ograniczone możliwości prezentowania kolekcji, organizowania pokazów mody czy sesji zdjęciowych, a co za tym idzie – promowania i sprzedawania swoich wyrobów. Dlatego też szukają nowych odbiorców za granicą. PLICH zapewnia, że zamierza im w tym pomagać.

– Ostatnio byłem zaproszony w Warszawie na pop-up store z ukraińskimi projektantkami i projektantami ubrań, torebek, biżuterii, zapachów do domu. Czuję potrzebę, żeby swoimi działaniami wesprzeć ich, ile jestem w stanie i potrafię. Planuję współpracę z projektantami z Ukrainy, wybrałem kilka brandów, które będę miał w sprzedaży u siebie w atelier, jeżeli chodzi o dodatki. Chciałbym ich promować i pokazywać, bo na pewno warto – mówi agencji Newseria Lifestyle PLICH.

Jego zdaniem ukraińscy projektanci mody i twórcy różnych dodatków mają nam wiele do zaoferowania. Ich oferta jest bardzo bogata, począwszy od rzeczy ściśle nawiązujących do ich kultury aż do zupełnie oryginalnych, charakterystycznych, nietuzinkowych i nie do podrobienia.

– Ja lubię, jak coś jest jakieś, więc wybieram według swojego gustu. Znalazłem jedną firmę, która robi wspaniałej jakości jedwabne apaszki, które są podszywane ręcznie, ze świetnymi nadrukami, grafikami różnych świętych w bardzo współczesnej odsłonie graficznej. Kieruję się więc swoim gustem, poczuciem estetyki, tym, co mi się podoba, i tym też, co będzie dobrym dopełnieniem do moich kreacji, tak, żeby to tworzyło fajną, spójną ofertę dla moich klientów – mówi.

Projektant solidaryzuje się z ukraińskimi twórcami, bo docenia ich determinację i walkę o przetrwanie. Mimo że w ich ojczyźnie wiele pracowni i atelier zostało niemal zrównanych z ziemią, to oni potrafią znaleźć wyjście awaryjne i nie przestają działać.

– Wiele tych rzeczy nadal jest robionych w Ukrainie, na przykład niektóre torebki nie są szyte w szwalni, bo nie da się do niej dojechać, ale ktoś szyje te torebki w domu. Więc to są bardzo wzruszające historie, gdzie chce się pomóc. Ci, którzy są w Polsce, również świetnie sobie radzą, próbują stworzyć własny sklep internetowy – dodaje PLICH.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.