Newsy

Monika Richardson: Każdego roku wspieram Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Kiedyś przeznaczyłam na licytację swoją suknię ślubną, teraz proponuję wspólne zwiedzanie Szkocji

2024-01-25  |  06:26

32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbędzie się w najbliższą niedzielę, a była prezenterka już teraz zachęca do zapoznania się z jej aukcją. Zaprasza na wycieczkę do Szkocji. Zwycięzcy aukcji będą mieli okazję zobaczyć unikalną architekturę i piękne krajobrazy tego kraju, zwiedzić Edynburg, a także udać się na poszukiwania słynnego potwora z Loch Ness. Zgodnie z zapowiedziami Jurka Owsiaka pieniądze zebrane podczas tegorocznej odsłony WOŚP zostaną przeznaczone na zakup sprzętu do diagnozowania, monitorowania i rehabilitacji na oddziałach pulmonologicznych dla dzieci i dorosłych. 

– Jestem niezwykle podekscytowana faktem, że we współpracy z firmą LEK-AM zgłaszamy na aukcję w WOŚP-ie, wyjazd do Szkocji, w którym będę przewodniczką. Będę miała ten zaszczyt i honor zabrać dwie osoby, zwycięzców tej licytacji, do mojej ukochanej Szkocji. Będziemy mieszkali w przepięknych hotelach w Edynburgu i nad Loch Lomond – jednym ze słynnych szkockich jezior. Odwiedzimy wielosetletnią destylarnię szkockiej whisky, będziemy szukać potwora z Loch Ness i robić same fajne rzeczy, ale najważniejsze, żeby ta aukcja przyniosła jak najwięcej pieniędzy dla WOŚP-u. To już jest 32. Finał tej akcji, a ja po prostu kocham Owsiaka i uważam, że to jest jedna z najważniejszych rzeczy, jaka się w Polsce przez ostatnie 30 lat wydarzyła – mówi agencji Newseria Lifestyle Monika Richardson.

Jak podkreśla, nie wyobraża sobie stycznia bez tej szlachetnej akcji i zawsze z przyjemnością ją wspiera, oferując na licytację przedmioty, do których ma duży sentyment.

– W każdym finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy biorę udział. Na WOŚP zlicytowałam na przykład moją suknię ślubną ze ślubu z tatą moich dzieci. To był ślub wojskowy w kościele Świętej Anny w Warszawie, zorganizowany z wielką pompą. I ta sukienka autorstwa Macieja Zienia też była bardzo specjalna. Zresztą przysporzyła też sporo dochodu – wspomina.

Monika Richardson ma nadzieję, że również oferta wyjazdu do jej ukochanej Szkocji będzie się cieszyła dużym zainteresowaniem wśród licytujących i dzięki temu dołoży wartościową cegiełkę do 32. Finału WOŚP. Jak tłumaczy, wybór nieprzypadkowo padł na ten kraj.

– Szkocja to moje ukochane miejsce, zakątek zupełnie idealny, tajemniczy, nieodkryty. Fascynująca jest ta wciąż bardzo dzika przyroda, poczynając od słynnych wrzosowisk, a kończąc na tzw. countryside, czyli takiej bukolicznej, idyllicznej szkockiej wsi, na ich malutkich rybackich wioskach, na portach, na lasach przedziwnych, puszczach wręcz. I te lochy słynne, czyli te szkockie jeziora, też są przepiękne i niezniszczone, nietknięte ludzką ręką, mimo tego, że turystyka jest dla Szkotów bardzo ważna i oni turystów bardzo kochają, bardzo chętnie przyjmują. To są takie miejsca, których się nie zapomina, jak już raz się tam pojechało. Myślę natomiast, że Polacy wciąż słabo znają Szkocję – mówi.

Była prezenterka podkreśla, że co jakiś czas chętnie wraca do Szkocji, by dalej odkrywać to, co jeszcze nieodkryte. I dlatego też w najbliższą podróż chce zabrać kogoś, kto chce poznać to jakże wyjątkowe miejsce na mapie świata, a jednocześnie zdecyduje się wesprzeć szczytny cel. W tym roku WOŚP postanowiła zbierać środki na pomoc szpitalom w walce ze skutkami COVID-19.

– W tym roku WOŚP gra dla pacjentów z problemami pulmonologicznymi po pandemii i wiem, że te problemy są ogromne i potrzeby są ogromne – mówi.

Monika Richardson jest pod ogromnym wrażeniem wielkiego serca, pomysłowości i determinacji Jurka Owsiaka. Każdego roku, niezależnie od okoliczności, mobilizuje on bowiem wszystkie siły i organizuje kolejne finały, podczas których padają rekordy.

– Czy Jurek Owsiak zastępuje państwo polskie w zakresie finansowania szpitali? Były lata, kiedy rzeczywiście tak się działo. A czy to jest normalne? Nie, to jest absolutnie nienormalne. Ale jeżeli mamy wybierać, to chyba lepiej mieć takiego Owsiaka i taki WOŚP, żeby dzieciaki i noworodki mogły przeżyć, żeby miały badany słuch, czy żeby ludzie po pandemii jakoś reperowali sobie zdrowie. Te sprzęty z serduszkiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, które widzimy w szpitalach, są bardzo drogie, a publiczna służba zdrowia w większości krajów europejskich jest dosyć biedna – dodaje.

W ciągu 31 Finałów WOŚP zebrała blisko 2 mld zł i kupiła 71,5 tys. urządzeń. Poprzednią zbiórkę w styczniu 2023 roku poświęcono walce z sepsą. Udało się zebrać 243 259 387,25 zł. 

 

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Marcelina Zawadzka: Kiedyś sama decydowałam o swoim życiu i nie byłam od nikogo zależna. Teraz już przy opiece nad synkiem jestem zdana na pomoc innych

Prezenterka przyznaje, że bycie mamą to ciągłe wykraczanie poza swoją strefę komfortu, bo od momentu narodzin dziecka jest się całkowicie odpowiedzialnym za tę małą istotę i trzeba ustawić wszystko pod jej potrzeby. Każdego dnia macierzyństwo uczy ją pokory i pokazuje, że nie na wszystko ma wpływ i nie wszystkiemu jest w stanie zapobiec. Często nie pozostaje nic innego, jak przyjąć trudne doświadczenia i wyciągnąć z nich odpowiednią lekcję. Marcelina Zawadzka zdradza, że jej dziewięciomiesięczny syn już stawia pierwsze kroki i jest niezwykle ciekawy świata. Czasami towarzyszy jej także w pracy.

Prawo

Liczba związków nieformalnych w Polsce przekracza pół miliona. W Sejmie trwają prace nad przepisami dla nich

Temat związków partnerskich ponownie znalazł się w centrum debaty publicznej i politycznej w Polsce. W Sejmie trwają prace nad poselskim projektem ustawy o związkach partnerskich. Choć poparcie społeczne dla prawnego uznania relacji niemałżeńskich – zarówno jednopłciowych, jak i heteroseksualnych – pozostaje wysokie, wciąż kwestia ta czeka na rozstrzygnięcie.

Podróże

Beata Pawlikowska: Babia Góra to jest teraz moje ulubione miejsce w Polsce. Jest w niej coś magicznego, więc marzę o tym, żeby tam wrócić

Podróżniczka przyznaje, że majowa wyprawa na Babią Górę mimo kiepskiej pogody okazała się niezwykle ekscytującą przygodą. W prognozach na ten dzień miało być 20 stopni ciepła i dużo słońca, natomiast kiedy wyszła na szlak, padał deszcz, deszcz ze śniegiem i grad, a termometry pokazywały zaledwie kilka stopni powyżej zera. Beata Pawlikowska cieszy się jednak, że nie zniechęciła się taką aurą, bo ta wędrówka zadziałała na nią niezwykle kojąco.