Newsy

Monika Richardson: Jurek Owsiak to niezwykle szlachetny człowiek, który nikogo nie udaje. A to ważne w tym zalewie sztucznych influencero-celebrytów

2024-02-01  |  06:16

Była prezenterka zdaje sobie sprawę z tego, że jedni są wdzięczni Jurkowi Owsiakowi za dzieło życia, a inni nie ustają w krytyce jego działań. Ona sama należy do zwolenników dyrygenta Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, bardzo go ceni, mocno mu kibicuje i wierzy, że każdy kolejny finał będzie przynosił nowe rekordy. Monika Richardson uważa, że właśnie takich ludzi jak Jerzy Owsiak – bezinteresownych, z niewyczerpanym potencjałem i zawsze gotowych, by nieść pomoc innym, bardzo potrzeba nam w tych jakże trudnych czasach.

– Uważam, że powinniśmy wszyscy dziękować Panu Bogu, temu Bogu, do którego się modlimy, za Jurka Owsiaka. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to jest fenomen, a Jurek łączy pokolenia, ale światopoglądy również, w ogóle poglądy na życie, łączy ludzi różnych branż, różnego statusu społecznego. Łączy, a nie dzieli i wydaje mi się, że dzisiaj nam bardzo takiego połączenia potrzeba w Polsce – mówi agencji Newseria Lifestyle Monika Richardson.

Jurek Owsiak sprawił, że od ponad trzech dekad każdego roku w jedną ze styczniowych niedziel miliony serc Polaków biją w jednym rytmie. Łączy ich bowiem szczytny cel: zebrać jak najwięcej pieniędzy na zakup specjalistycznego sprzętu dla szpitali i pomóc pacjentom z różnymi schorzeniami. Była prezenterka uważa, że fenomen Jurka Owsiaka tkwi w jego skromności, pokorze i życzliwości. To właśnie te cechy pozwoliły mu rozkręcić akcję, dzięki której  podczas 31 Finałów udało się zebrać blisko 2 mld zł i zakupić 71,5 tys. urządzeń.

– Jurek nikogo nie udaje. To jest bardzo rzadkie dzisiaj, bo przy zalewie sztucznymi gwiazdami, takimi influencero-celebrytami, którzy są znani z tego, że są znani, ale tak naprawdę o nic im w życiu nie chodzi, taka postać jak Jurek Owsiak zdecydowanie się wyróżnia. Kiedyś, nie udając niczego i nikogo, pomyślał sobie, że może fajnie byłoby zrobić coś dobrego dla ludzi, którzy sami sobie nie potrafią pomóc, i to wystarczyło. A jego niezwykła osobowość, jego niezwykła charyzma dodatkowo jeszcze pomagają. I to, że jej nie stracił, mimo wieloletnich ataków z bardzo różnych stron sceny politycznej i życia publicznego w ogóle, to zasługa jego żony Dzidzi, ale też tego, że on czuje od ludzi tę miłość i wdzięczność – mówi.

Była prezenterka jest pełna uznania wobec twórcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, bo jak podkreśla, jest to człowiek nietuzinkowy, niezwykle szlachetny i umiejąca porwać tłumy.

– To słynne „Róbta, co chceta” Jurka Owsiaka to jest właśnie to hasło, którego nam dzisiaj potrzeba. Ważne jest, by pozwolić ludziom na to, żeby byli sobą i żeby czynili dobro w taki sposób, jak to czują, jak tego chcą. Owsiak zawsze na to pozwalał, zawsze to chwalił, zawsze wzbudzał w nas chęć do działania, do czynienia dobra. I chwała mu za to, oby jak najdłużej – dodaje.

Monika Richardson zapewnia, że wspiera każdy Finał WOŚP i przekazuje na aukcje nawet najbardziej osobiste pamiątki, takie jak na przykład suknia ślubna autorstwa Macieja Zienia. W tym roku była prezenterka zachęca z kolei do licytowania wycieczki do Szkocji w jej towarzystwie. Obecnie wartość aukcji przekroczyła 15 tys. zł.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Teatr

Eliza Rycembel: Sztukę „Czułe słówka” zrobiliśmy na podstawie znanego filmu. Udało się uwspółcześnić tę historię i przenieść ją na nasze realia

Już po pierwszych przedstawieniach Eliza Rycembel i Krzysztof Dracz widzą, że bardziej współczesna teatralna wersja obsypanego Oscarami kinowego hitu sprzed 40 lat również przypadła do gustu widzom. „Czułe słówka” w reżyserii Pawła Paszta to historia wzruszająca, ale nie ckliwa, z odpowiednią dozą akcentów dramatycznych i komediowych. Spektakl opowiada o trudnej relacji nadopiekuńczej matki i córki, która czując się przytłoczona jej miłością i oczekiwaniami, decyduje się na szybkie małżeństwo i opuszczenie domu.

Inwestycje

Polskie wybrzeże przyciąga coraz więcej turystów z zagranicy. Apartamenty nad morzem wracają do łask inwestorów

Polskie wybrzeże z każdym rokiem cieszy się rosnącym zainteresowaniem krajowych, ale i zagranicznych turystów – głównie z Niemiec, Czech, Szwecji i Norwegii. Tym, co przyciąga ich nad Bałtyk, są m.in. ceny, które wciąż pozostają konkurencyjne w stosunku do cen innych, popularnych destynacji wakacyjnych, jak i dobra baza noclegowa. Nadmorskie hotele i apartamenty w sezonie notują nawet ponad 90-proc. obłożenie, a zainteresowanie inwestowaniem w takie obiekty nie słabnie. Apartamenty typowo pod wynajem – wykończone pod klucz, w dobrej lokalizacji, z operatorem i gwarancją comiesięcznego zysku – są popularne wśród osób, którym zależy na zabezpieczeniu i pomnożeniu swoich oszczędności, które jednocześnie oczekują, by formalności związane obsługą lokalu były dla nich jak najmniej angażujące.

Media

Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć

Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.