Newsy

Nici liftingujące, czyli odmładzanie bez skalpela

2015-05-07  |  06:10
Mówi:Bożena Jendrysik
Funkcja:lekarz medycyny estetycznej
Firma:certyfikowany trener Aptos
  • MP4
  • Nici liftingujące to przełom w walce ze starzeniem się skóry. Jest to bezinwazyjna metoda likwidacji zmarszczek, poprawy owalu twarzy i rewitalizacji skóry. Zabieg jest bezbolesny, a efekt liftingu utrzymuje się nawet kilka lat. Poprzez implantację nici możliwe jest także ujędrnienie piersi i pośladków, a także zredukowanie rozstępów.

    Nici liftingujace stworzył dr Marlen Sulamanidze już 17 lat temu. Jego metoda odmładzania zyskała jednak popularność stosunkowo niedawno. Wielu specjalistów określiło ją mianem rewolucji na rynku medycyny estetycznej, wypełniła bowiem lukę między nieinwazyjnymi zabiegami, np. przy użyciu lasera lub toksyny botulinowej, a operacjami plastycznymi.

    Nici liftingujących można użyć w praktycznie każdej części twarzy zabiegi te przyczyniają się do likwidacji zmarszczek, uniesienia opadającego podbródka, poprawienia kształtu ust i rewitalizacji okolicy oka. W zabiegach na ciało nici wykorzystywane są do ujędrnienia piersi lub pośladków, likwidacji zwiotczeń skóry na brzuchu lub udach, wygładzenia oraz odmłodzenia szyi i dekoltu.

    – Procedura zaczyna się zawsze od konsultacji. Pacjentka musi powiedzieć, czego oczekuje, a ja muszę jej powiedzieć, co jestem w stanie zrobić. Daje jej lusterko przed buzię, razem oglądamy ją z przodu, z lewego i z prawego boku, a następnie robię zdjęcie, które możemy od razu zobaczyć. Wtedy pokazuję, co ja widzę, a czego ona może po prostu nie widzieć, patrząc w lustro. I dopiero po rozmowie, która pozwala nam na uściślenie tego, jakie są nasze wzajemne oczekiwania i co możemy sobie zaproponować, przedstawiam, jak przebiega sam proces zabiegu – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Bożena Jendrysik, lekarz medycyny estetycznej.

    Zabieg wykonywany jest w znieczuleniu miejscowym i trwa od 15 do 60 minut, w zależności od obszaru, na którym lekarz pracuje. Nici wprowadzane są w tkankę podskórną za pomocą cienkich igieł. Zabieg jest jednak bezbolesny – pacjentka może odczuwać jedynie delikatne pieczenie lub ukłucie. Po implantacji nici lekarz schładza skórę twarzy za pomocą chłodnych okładów. Okres rekonwalescencji po zabiegu wynosi zazwyczaj od 3 do 5 dni. Pacjentka może od razu udać się do domu, nie musi brać wolnych dni w pracy. Powinna jednak powstrzymać się od intensywnej mimiki oraz wykonywania peelingów i masaży twarzy. Może to bowiem spowodować przesunięcie się nici.

    Jeżeli jest więcej niż jedno opakowanie nici, to bierze się przez 5 dni antybiotyk. Jeżeli to jest duży zabieg, np. obejmujący środkową, dolną część twarzy i szyję, a także trochę liposukcji na podbródku, to też bierze się przez 5 dni. W domu należy także chłodzić do wieczora buzię. Natomiast na drugi dzień może pojawić się lekki obrzęk i siniak, bo pracujemy igłami i to niekiedy niemałymi. Można jednak to wszystko zakamuflować podkładem, pudrem – mówi Bożena Jendrysik.

    Efekt zabiegu utrzymuje się kilka lat. Nici są rozpuszczalne, wchłaniają się w przeciągu kilku miesięcy. Na rynku dostępne są nici wykonane z jednego włókna lub wielu, o powierzchni gładkiej lub z maleńkimi wypustkami, które mocują je do tkanki. Różnią się też od siebie długością. Rodzaj nici lekarz dobiera indywidualnie do potrzeb każdej pacjentki. Zabieg implantowania nici liftingujących jest bezpieczny, musi być jednak prawidłowo przeprowadzony. Przede wszystkim zawsze przeprowadza go lekarz, wyszkolony w konkretnej technice implantacji.

    To nie jest tak, że to można wykonywać w gabinecie kosmetycznym czy fryzjerskim przy okazji zrobienia fryzury. To muszą być warunki przystosowane do wykonania takiej procedury. Czyli po pierwsze lekarz wyszkolony,  po drugie warunki muszą być jak na sali zabiegowej czy niekiedy nawet na sali operacyjnej, jeżeli łączymy to np. z zabiegiem liposukcji czy lipofillingu. Muszą być przestrzegane procedury takie jak przy zabiegu inwazyjnym, chirurgicznym – mówi Bożena Jendrysik.

    Nici liftingujące rozpuszczając się, stymulują syntezę kolagenu i fibroblastów. W efekcie skóra staje się gładsza, zmarszczki ulegają redukcji, poprawia się także znacznie owal twarzy. Zabieg z wykorzystaniem nici liftingujących polecany jest przede wszystkim paniom między 30. a 65. rokiem życia, które chcą zredukować zmarszczki i odnowić skórę. Mogą mu się także poddać młodsze kobiety, które chcą skorygować kształt twarzy, np. kości policzkowych.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Media

    Klaudia Carlos: Propozycja Kingi Dobrzyńskiej dotycząca „Pytania na śniadanie” sprawiła mi wielką radość i przyjemność. To dla mnie duży awans zawodowy

    Gospodyni „Pytania na Śniadania” nie ukrywa, że angaż do tego formatu to dla niej duży zaszczyt i szansa na zawodowy rozwój. Jest więc ogromnie wdzięczna szefowej Kindze Dobrzyńskiej, że to właśnie ją wzięła pod uwagę i powierzyła to zadanie. Klaudia Carlos ma wieloletnie doświadczenie zawodowe i nie bierze sobie do serca krytyki widzów, którzy byli przyzwyczajeni do poprzedniej ekipy porannego programu. Nie chce także komentować zarzutów, które pojawiają się w sieci pod adresem nowych prowadzących

    Handel

    Handel odczuwa kryzys demograficzny. Pracownicy zagraniczni i automatyzacja sposobem na niedobór kadr

    30 proc. firm handlowych uważa niedostępność pracowników za ważną lub bardzo ważną barierę w rozwoju – wynika z Miesięcznego Indeksu Koniunktury PIE z lipca br. Ponad dwukrotnie więcej uznało, że są nią wysokie koszty pracownicze. Brak kadr, który odczuwalny jest w wielu różnych branżach, często nawet mocniej niż w handlu, oznacza konieczność sięgania po pracowników z zagranicy oraz inwestowania w automatyzację.

    Teatr

    Aleksandra Popławska: Nadopiekuńczość i trzymanie dziecka pod parasolem ochronnym to przemoc psychiczna. Taka toksyczna relacja jak w spektaklu „Czułe słówka” to dobry temat dla psychologa

    Najnowsza sztuka warszawskiego Och-Teatru przedstawia losy matki – przedwcześnie owdowiałej, ekscentrycznej Aurory i jej córki Emmy, która jak najszybciej chce wyjść za mąż, by uwolnić się od wpływu rodzicielki. Aleksandra Popławska, wcielająca się w rolę tej pierwszej, zaznacza, że kobiety łączy bliska, ale trudna, wręcz toksyczna więź. Jej zdaniem podobne relacje można zaobserwować również w polskich domach. Dlatego też, ta opowieść z przesłaniem powinna skłonić odbiorców do przemyśleń, bo być może jakieś sytuacje w ich rodzinach wymagają szybkiego uzdrowienia. Spektakl „Czułe słówka” powstał na podstawie jednego z najgłośniejszych amerykańskich filmów sezonu 1983/1984, jednak teatralna wersja została nieco zmodyfikowana.