Newsy

Piesi i kierowcy samochodów to sprawcy większości wypadków z udziałem tramwajów

2014-07-24  |  06:00
Mówi:Elwira Kobylińska
Funkcja:specjalista ds. marketingu
Firma:Tramwaje Warszawskie
  • MP4

    Polacy znają przepisy ruchu drogowego, ale je ignorują. Zdaniem ekspertów ze spółki Tramwaje Warszawskie dotyczy to zarówno kierowców samochodów, jak i pieszych. To właśnie oni są najczęstszymi sprawcami wypadków z udziałem tramwajów.

    Z danych spółki Tramwaje Warszawskie wynika, że ponad 64 proc. wypadków z udziałem tramwajów spowodowanych jest przez pieszych lub kierowców samochodów. Główne przyczyny wypadków to wymuszanie pierwszeństwa, przekraczanie torów w niedozwolonym miejscu, przeskakiwanie przez barierki ochronne. Piesi i kierowcy samochodów zapominają, że tramwaj nie jest w stanie wyhamować tak szybko jak pojazd osobowy.

    Tramwaj waży 40 ton, jest to potężna masa, której nie da się zatrzymać przy prędkości 50 km/h na odcinku 30 metrów, tak jak to jest w przypadku samochodu osobowego. Tramwaj potrzebuje ponad dwukrotnie dłuższej drogi hamowania. W związku z tym nie zawsze ten ułamek sekundy, w którym wydaje nam się, że zdążymy przejechać na czerwonym świetle czy złamać zakaz, jest dla nas bezpieczny – wyjaśnia Elwira Kobylińska, specjalista ds. marketingu spółki Tramwaje Warszawskie, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria.

    Te same zasady obowiązują w przypadku przejazdów kolejowych. Z danych Urzędu Transportu Kolejowego wynika, że niemal zawsze winę za wypadek na przejeździe kolejowym ponosi pieszy lub kierowca samochodu. Średnio co 19 godzin dochodzi w Polsce do wypadku kolejowego spowodowanego nieostrożnym zachowaniem pieszego lub kierowcy samochodu. Najczęstszym błędem jest przechodzenie bądź przejeżdżanie przez tory w niedozwolonym miejscu.

    – W przypadku niezabezpieczonych przejazdów kolejowych nigdy nie powinniśmy ryzykować. Stosujmy się do znaków STOP, które z reguły są umieszczone przed każdym przejazdem. Zatrzymujmy się, rozglądajmy się, stosujmy się do przepisów ruchu drogowego. Nawet, gdy wydaje nam się, że jesteśmy bezpieczni, zachowajmy czujność, zwalniajmy, zatrzymujmy się – przestrzega Elwira Kobylińska.

    Aby zwrócić uwagę na zagrożenie, spółka Tramwaje Warszawskie już po raz szósty prowadzi kampanię Bądźmy razem bezpieczni. W tym roku po raz pierwszy kampania ma zasięg ogólnopolski, do akcji przyłączyło się bowiem dziesięć innych miast, między innymi Kraków, Częstochowa, Łódź, Wrocław i Poznań. Kampania potrwa do końca grudnia 2014 roku.

    Polacy znają przepisy ruchu drogowego teoretycznie, natomiast nie zawsze stosują je w praktyce. W związku z tym rozpoczęliśmy już szóstą edycję kampanii „Bądźmy razem bezpieczni” wraz z 10 innymi miastami w całym kraju, gdzie funkcjonuje ruch tramwajowy, żeby przestrzegać pieszych, kierowców przed łamaniem przepisów ruchu drogowego. W ten sposób chcemy ograniczyć wypadki, zwłaszcza śmiertelne – mówi Elwira Kobylińska.

    W Warszawie z roku na rok zmniejsza się liczba wypadków z udziałem tramwajów. Z danych spółki Tramwaje Warszawskie wynika, że od 2008 roku liczba tego typu zdarzeń zmniejszyła się z 300 do ok. 100 rocznie. W 2013 roku wypadki z udziałem tramwajów stanowiły zaledwie 3,5 proc. wszystkich kolizji drogowych w stolicy.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Muzyka

    Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

    Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.