Newsy

Piotr Kędzierski na razie nie wróci do "Bitwy na głosy"

2013-10-18  |  12:15
Piotr Kędzierski na jakiś czas kończy przygodę z telewizją. Dziennikarz prowadził trzy pierwsze edycje "Bitwy na głosy", jednak na razie zawiesza współpracę z tym programem. Woli pracować w radiu, zwłaszcza, że nie dostał żadnej propozycji  programu, który by go zainteresował.

Piotr Kędzierski przyznaje, że praca w telewizji była sporym wyzwaniem, ale na razie poświęci się wyłącznie radiu. Zdecydowanie lepiej czuje się przed mikrofonem niż przed kamerą.

Ze względu na moją bardziej punkową niż komercyjną duszę, bliższe jest mi radio. Jest fajne, jest kameralne, jest bardziej intymne niż telewizja. Postanowiłem, że skupię się teraz właśnie na radiu Roxy – powiedział dziennikarz agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Dziennikarz prowadzi w radiu '"Roxy" poranny program „Ranne Kakao”. Bardzo ceni sobie bliski kontakt ze słuchaczami. Zarówno na antenie, jak i na Facebooku. Wcześniej, w wywiadach podkreślał, że jest zagorzałym przeciwnikiem portali społecznościowych. Kędzierski nie myśli jednak o całkowitym porzuceniu telewizji.

 – Mam swoje wymarzone formaty, które chciałbym zrealizować. Chciałbym robić coś, do czego jestem w 100 proc. przekonany. Jestem za młody, aby robić coś, co jest niezgodne z moim światopoglądem, z moim poczuciem humoru i zasadami, dlatego sobie spokojnie czekam.

Piotr Kędzierski prowadzi swój program z Tymonem Tymańskim od poniedziałki do piątku od 7.00 do 10.00.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.