Newsy

Martyna Wojciechowska przemęczona nagraniami do programu "Kobieta na krańcu świata"

2013-10-25  |  11:15
Martyna Wojciechowska marzy o tym, żeby odpocząć. Gwiazda jest zmęczona podróżami, a wszystko przez zdjęcia do programu "Kobieta na krańcu świata".  Przez ostatnich 9 miesięcy dziennikarka odwiedziła 9 różnych krajów, gdzie nagrała nowe odcinki.

Do końca roku marzę tylko o tym, żeby nigdzie nie jechać i żeby trochę odpocząć. Ale oczywiście już myślę o szóstym sezonie ‘Kobiety na krańcu świata’. Uchylę rąbka tajemnicy – Indonezja, ciągle pracuję nad Iranem – zdradza Martyna Wojciechowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Po nagraniach do piątego sezonu jej programu, Martyna Wojciechowska najbardziej zapamiętała rodzinę z Filipin, która mieszkała w grobowcu na cmentarzu.

Mieszkają tam na cmentarzu północnym w Manili, w stolicy Filipin, ponieważ nie mają gdzie się podziać, nie mają gdzie mieszkać. I przyznam szczerze, że szalenie mnie wzruszyła historia tej rodziny. Oni przez 14 lat mieszkali pod gołym niebem i kiedy dostali ten grobowiec do zamieszkania, razem z czterema zmarłymi, to ta siedmioosobowa rodzina była najszczęśliwsza na świecie. Wydaje mi się, że z naszego punktu widzenia, zarówno stosunku do śmierci, do zmarłych, jak i w ogóle naszych warunków mieszkaniowych, to jest w ogóle absolutnie nieprawdopodobna historia, którą serdecznie polecam – opowiada Wojciechowska.

W piątym sezonie "Kobiety na krańcu świata" kolejną ciekawą historią będzie opowieść o położnej, która pracuje w Sudanie Południowym. Codziennie odbiera 30-40 porodów. Program "Kobieta na rańcu świata" można oglądać w niedziele o godzinie 10.55 na antenie TVN.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem

Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.