Newsy

Ponad 20 proc. mężczyzn z zaburzeniami erekcji stosuje leki z czarnego rynku. Są one nierzadko zagrożeniem dla zdrowia i życia

2016-07-05  |  06:30

Prawie co czwarty Polak cierpiący z powodu zaburzenia erekcji szuka pomocy na czarnym rynku. Przyczyną jest wstyd przed rozmową z lekarzem lub farmaceutą. Dostępne w internecie fałszywe leki mogą jednak być zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia. Wiele z nich zawiera bowiem źle dobrane substancje czynne, substancje nie dopuszczone do użytku, a nawet toksyny.

Zaburzenia erekcji to problem dotykający 10 proc. populacji mężczyzn na całym świecie. W Polsce według szacunków Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej z tego powodu cierpi blisko 1,7 mln panów. Z badań GfK Polonia wynika jednak, że aż 65 proc. z nich, głównie z powodu wstydu i lęku przed kompromitacją w oczach partnerki, nie podejmuje leczenia u lekarza specjalisty. Niektórzy zdają się na ziołowe preparaty apteczne sprzedawane bez recepty, a 22 proc. szuka pomocy na czarnym rynku.

– Główny powód to łatwa dostępność, bo kliknie i zamówi, a także eliminacja poczucia wstydu. Bo tak to trzeba pójść, rozmawiać w cztery oczy, potrzebne są badania, a tu zachowuje dyskrecję i sobie ściąga tego typu preparat. Bariera wstydu jest bardzo istotna – mówi prof. Zbigniew Lew-Starowicz agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Z badań GfK Polonia wynika, że łatwa dostępność preparatów sprzedawanych bez recepty jest istotna dla prawie 80 proc. respondentów. Są to zazwyczaj suplementy diety, rzadko przynoszące oczekiwane rezultaty, niemające jednak negatywnego wpływu na organizm człowieka. W przeciwieństwie do nich podróbki leków sprzedawane przez internet i mogą zagrozić zdrowiu lub życiu zażywających je osób. Często zawierają bowiem substancje niedopuszczone do sprzedaży, a nawet toksyczne.

– Druga grupa to są preparaty sprowadzane z tanich krajów, gdzie jest masowa produkcja, np. Indie. Jaka jest wartość tych preparatów, nikt nie wie. Mogę mówić tylko o moich pacjentach, którzy nie poczuli działania. Zapłacili, byli przekonani, że to lek, ale nie zauważyli poprawy. To są preparaty raczej marnej jakości – mówi prof. Zbigniew Lew-Starowicz.

Wiele z fałszywych preparatów na potencję zawiera także źle dobrane substancje czynne, co także może mieć negatywne skutki dla organizmu człowieka. Producentom zdarza się ponadto ukryć informację o tym, że preparat zawiera substancje czynne, np. sildenafil, obecny w takich lekach na receptę jak Viagra.

– Preparat kosztuje dużo, pacjent odczuwa działanie i wierzy, że to jest ten skład chemiczny, witaminy, selen, cynk i tym podobne rzeczy, jakieś ziołowe z Afryki i nie wie, że przyjmuje też sildenafil w małej dawce i to jest tak przemycone. To są zgoła przestępcze działania – mówi prof. Zbigniew Lew-Starowicz.

Producenci fałszywych leków bardzo często stosują nieuczciwą formę reklamy. Informację o leku wysyłają pocztą elektroniczną, podając fałszywą informację, że lek poleca znany specjalista. Prof. Zbigniew Lew-Starowicz twierdzi, że jego nazwisko niejednokrotnie zostało wykorzystane w ten sposób do promocji nielegalnych produktów na potencję.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Katarzyna Dowbor: Niektórym bohaterom programu „Nasz nowy dom” pomagam do dziś. A moje nazwisko otwiera drzwi, których inaczej nie można otworzyć

Prezenterka przyznaje, że historia wielu bohaterów programu „Nasz nowy dom” poruszyła ją do tego stopnia, że postanowiła im pomagać także na własną rękę, już poza kamerami. I mimo że teraz nie jest już związana z tym formatem Polsatu, to nadal ma kontakt z niektórymi uczestnikami i wspiera ich, jak tylko może. Katarzyna Dowbor podkreśla, że dużą satysfakcje daje jej to, że ktoś chętnie korzysta z jej rad i życiowego doświadczenia. Ma też żal do władz Polsatu, że nadal nie poznała powodów ich decyzji dotyczącej zmiany gospodyni programu, który tworzyła od podszewki.

Prawo

Sztuczna inteligencja w nieodpowiednich rękach może stanowić poważne zagrożenie. Potrzebna jest większa świadomość twórców i użytkowników oraz twarde regulacje

Wykorzystanie sztucznej inteligencji do manipulowania ludźmi przyjmuje namacalną postać, jak deepfake, ale może się odbywać także dużo subtelniej, na przykład poprzez podsuwanie odpowiednich treści w wyszukiwarce. – Odwoływanie się w pewnych aspektach do kwestii etycznego stosowania tej technologii to za mało, jeśli w ślad za tym nie idą odpowiednie regulacje – oceniają eksperci. Amnesty International przewiduje, że sztuczna inteligencja wykorzystywana bez kontroli i stabilnych ram prawnych może doprowadzić do nasilenia naruszeń praw człowieka, zwłaszcza w obliczu konfliktów zbrojnych i przez reżimy kontrolujące życie obywateli.

Podróże

Sebastian Wątroba: Uwielbiamy wakacje nad Bałtykiem. Aby spędzić je pod palmami, wcale nie musimy wyjeżdżać do ciepłych krajów, wystarczy przyjechać do Międzyzdrojów

Aktor zaznacza, że uwielbia spędzać wakacje nad polskim morzem, a szczególnie upodobał sobie Międzyzdroje. Kiedy więc ma wolną chwilę, to nie traci czasu na przeglądanie zagranicznych ofert, tylko stawia na sprawdzone miejscówki i zabiera swoich bliskich właśnie do tego niezwykłego miasta położonego na zachodnim wybrzeżu Bałtyku. Sebastian Wątroba jednym tchem wylicza atrakcje, jakie czekają na turystów w tym kurorcie, i zachęca wszystkich jeszcze niezdecydowanych, by zaplanowali tam urlop.