Newsy

Rocznie z bankami mleka kobiecego w Polsce współpracuje kilkadziesiąt matek

2014-12-08  |  06:25

Popularne za granicą banki mleka kobiecego w Polsce dopiero zdobywają uznanie. W ciągu trzech lat powstały trzy takie placówki – w Warszawie, Toruniu i Rudzie Śląskiej. Zdaniem naukowców mleko kobiece jest najzdrowszym pokarmem dla dzieci. Pomaga m.in. w przypadku niewydolności nerek, chorób metabolicznych, wspomaga leczenie niedorozwoju, przyspiesza powrót do zdrowia noworodków po przebytych operacjach. U wcześniaków zmniejsza ryzyko wystąpienia sepsy.

Banki mleka kobiecego to miejsca, w których kobieta może dobrowolnie i bezpłatnie oddać mleko dla nowo narodzonego dziecka, jeśli ma go w nadmiarze.

– Mleko kobiece, szczególnie dla dzieci chorych i przedwcześnie urodzonych to rodzaj wspierania terapii i w pewnym sensie lek. Dlatego w sytuacji, kiedy nie jest możliwe karmienie dziecka mlekiem biologicznej mamy, alternatywą powinno być właśnie mleko z banku mleka – mówi dr Aleksandra Wesołowska, prezes Fundacji Bank Mleka Kobiecego.

W Polsce obecnie działają trzy banki mleka kobiecego: w Warszawie w Szpitalu im. prof. dr. W. Orłowskiego, w Toruniu w Specjalistycznym Szpitalu im. L. Rydygiera oraz w Szpitalu Miejskim w Rudzie Śląskiej. W planach jest także powstanie Banku Mleka Kobiecego w Szpitalu im. Świętej Rodziny w Warszawie.

Za granicą takich miejsc jest znacznie więcej. Przykładowo na terenie Wielkiej Brytanii działa 13 banków mleka kobiecego. Placówki zdobywają popularność także m.in. w Brazylii, Chinach, Bułgarii, Niemczech, Francji, Grecji, Japonii, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii czy we Włoszech.

– Kilka lat temu, sama będąc mamą chorego dziecka, odczułam potrzebę bezpiecznego dzielenia się pokarmem, stąd pomysł na stworzenie banków mleka kobiecego w Polsce – przyznaje dr Aleksandra Wesołowska, która jest także współzałożycielką toruńskiej placówki.

Jej zdaniem takich miejsc w Polsce powinno być znacznie więcej.

–  Ta oddolna inicjatywa mam, które stworzyły najpierw Stowarzyszenie na rzecz Banku Mleka, a teraz są w Fundacji Bank Mleka Kobiecego, ma bardzo dobry odbiór społeczny. Rocznie z bankami mleka w Polsce współpracuje kilkadziesiąt mam. Wokół nich tworzą się też grupy wsparcia. Mamy często stają się dla siebie nawzajem bliskimi osobami. To jest bardzo ważny element uzupełnienia opieki medycznej nad chorym noworodkiem. Wsparcie osoby, która mnie bardzo dobrze zrozumie, bo sama przeszła przez trud opieki nad dzieckiem przedwcześnie urodzonym, jest bezcenne – wyjaśnia dr Aleksandra Wesołowska.

Kobiety, które chcą oddać mleko, powinny być zdrowe, prawidłowo się odżywiać i prowadzić higieniczny tryb życia.

– Musi to być mama, która czuje się dobrze i komfortowo w okresie laktacji, a jej stan zdrowia jest potwierdzony badaniami krwi. Bankiem mleka, który najchętniej i w sposób usystematyzowany przyjmuje mleko od dawczyń z zewnątrz, czyli od mam, które nie są pacjentkami szpitala, jest bank mleka w Toruniu. Mama po wstępnym wywiadzie przeprowadzonym przez pracownika banku zostaje skierowana na badania krwi, które potwierdzą jej stan zdrowia. Dopiero wtedy otrzymuje pojemniki na pokarm i instrukcję ściągania pokarmu tak, aby mleko mogło być bezpiecznie przekazane choremu dziecku. Instrukcja dla dawczyni pokarmu nie odbiega od zasad higieny, które obowiązują matkę karmiącą własne dziecko, ale warto ze zwiększoną czujnością przyjrzeć się wskazówkom w niej zawartym – wyjaśnia prezes Fundacji i uczestniczka konferencji „Profilaktyka zdrowotna medycyną przyszłości”.

Mleko po dostarczeniu przez dawczynię poddawane obróbce termicznej, pasteryzowane i zamrażane. Powinno być zużyte w ciągu trzech miesięcy.

W Polsce banki mleka wciąż się rozwijają. Placówka w Toruniu wkrótce będzie miała własny specjalny samochód, którym mleko od mam spoza terenu szpitala będzie dostarczane do banku mleka. Do tej pory kobiety same je przywoziły.

– Liczymy też na to, że kiedy powstaną kolejne placówki w Polsce, uda nam się zaangażować różne grupy zawodowe i społeczne, które swoimi możliwościami bezpłatnie wesprą banki mleka kobiecego. Za granicą te placówki są wspierane przez całą lokalną społeczność, na przykład w Brazylii mleko od matek odbierają i przywożą do banku strażacy. Wynika to z przekonania, że to mleko kobiece jest bardzo cenne i naprawdę ratuje życie – mówi dr Aleksandra Wesołowska.

Od 3 do 4 października przedstawiciele Fundacji Bank Mleka Kobiecego uczestniczyli w międzynarodowej konferencji banków mleka kobiecego pt: „Making donor breastmilk go further” w Londynie. Polska grupa przedstawiła m.in. wstępne badania nad składem mleka mam długo karmiących (powyżej roku).

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Edukacja

Dorośli nie umieją rozmawiać o dojrzewaniu ze swoimi dziećmi. Młodzi czerpią wiedzę głównie z internetu

Dojrzewanie i to, co w tym okresie dzieje się z ciałem i emocjami, to w wielu polskich domach wciąż temat tabu. Nawet jeśli rodzice i opiekunowie podejmują temat, to często się okazuje, że nie za bardzo wiedzą, jak mają o tym rozmawiać ze swoimi dziećmi. Młodzi najczęściej szukają odpowiedzi na swoje pytania i wątpliwości w internecie, jednak nie zawsze są to jakościowe treści, zgodne z aktualną wiedzą i pochodzące od wykwalifikowanych ekspertów. – Chcieliśmy stworzyć miejsce, gdzie znajdą bezpieczną wiedzę na temat wszystkiego, co się dzieje w ich ciele, głowie i duszy w tak ważnym momencie w ich życiu – mówi Olga Kwiecińska, założycielka i pomysłodawczyni Cześć Ciało.

Media

Robert El Gendy: Z Klaudią Carlos jesteśmy różni charakterologicznie, ale doskonale się uzupełniamy. Jak mam słabszy dzień, to ona przejmuje kontrolę nad rozmową lub odwrotnie

Nowi gospodarze TVP2 nie mogą się nachwalić zarówno atmosfery, jaka panuje w TVP, jak i siebie nawzajem. Robert El Gendy bardzo się cieszy z tego, że może prowadzić „Pytanie na śniadanie” z Klaudią Carlos i przekonuje, że ich duet ma duży potencjał. Na wizji doskonale się dogadują i uzupełniają, a poza kamerami  mają wiele wspólnych tematów do rozmów.

Prawo

Świadomość społeczna na temat ryzyka publikowania wizerunków dzieci w internecie nadal bardzo niska. UODO apeluje o ostrożność

Kilkaset milionów zdjęć codziennie jest publikowanych w internecie, wśród nich wiele z udziałem dzieci. Zdjęcia i wideo zamieszczają zarówno rodzice, jak i placówki oświatowe, do których dzieci uczęszczają. Materiały te, bez względu na to, z jaką intencją są publikowane, mogą trafić w niepowołane ręce i posłużyć do ataku hejterskiego na dzieci, kradzieży ich cyfrowej tożsamości, a nawet zostać wykorzystane przez osoby o skłonnościach pedofilskich. Podkreślają to eksperci UODO i Fundacji Orange w poradniku skierowanym do osób pracujących w placówkach i organizacjach działających na rzecz dzieci.