Mówi: | dr n. med. Piotr Osuch |
Funkcja: | chirurg plastyczny |
Brazylijski lifting pośladków umożliwia powiększenie i wymodelowanie tej części ciała przy wykorzystaniu własnej tkanki tłuszczowej
Moda na bardzo szczupłe ciało powoli przemija. Dzisiaj ideał kobiety to sylwetka klepsydry z pełnym biustem, wyraźną talią oraz okrągłymi i jędrnymi pośladkami. Do gabinetów medycyny estetycznej zgłasza się coraz więcej pań, które chcą wymodelować tę część ciała poprzez przeszczepienie własnej tkanki tłuszczowej na przykład z talii czy ud.
Krągłe pośladki z dumą prezentują gwiazdy uważane w świecie show-biznesu za najseksowniejsze, m.in. Jennifer Lopez, Carmen Electra, Monica Bellucci czy Beyoncé.
– Ostatnio temat pośladków jest na fali, coraz więcej osób myśli o tym, żeby mieć kształtną pupę i coraz otwarciej o tym mówi. Być może jest to też zasługa sióstr Kardashian, które otworzyły ten temat i przekazały go dalej. Wydaje mi się, że może być to sygnał, że mogą być nowe kanony piękna nawet. Te krągłości, które kiedyś były cenione, wracają do łask. Będzie większy biust, wymodelowana pupa i to wszystko ma tworzyć taki bardziej harmonijny wizerunek – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr n. med. Piotr Osuch, chirurg plastyczny.
Jędrne i zgrabne pośladki to symbol kobiecości. Dobrze wiedzą o tym Brazylijki, które wykonują najwięcej zabiegów powiększania tej części ciała. Teraz moda na taką korektę zawitała także do Polski.
– Pacjentka przychodzi i mówi: mam trochę za dużo w obszarze talii, za dużo na udach i chciałabym ten tłuszcz jakoś wykorzystać, być może gdzieś można go przesunąć. jest taki zabieg, który się nazywa brazylijski lifting pośladków, gdzie tłuszcz pobiera się właśnie z tych okolic i przeszczepia się w okolice pupy. Podczas jednego działania można mieć dwa w jednym, czyli wyszczuplenie i powiększenie – tłumaczy dr n. med. Piotr Osuch.
Liposukcję wykonuje się poprzez wstrzyknięcie roztworu zmiękczającego i odessanie tłuszczu za pomocą strzykawki lub pompy ssącej. Następnie pobraną tkankę tłuszczową wszczepia się w pośladki.
– Tłuszcz jest uniwersalnym wypełniaczem, czyli tam, gdzie będzie podany, tam powinien się dobrze przyjąć. Ważne jest, żeby pacjent miał ten tłuszcz, bo zdarza się tak, że pyta o to osoba bardzo szczupła, ale wtedy zabieg nie jest możliwy do wykonania. Na szczęście u całkiem sporej grupy pacjentów można tą metodą wymodelować pewne okolice i ostatnio właśnie pośladki są na topie – mówi dr n. med. Piotr Osuch.
Zabieg modelowania pośladków z ich powiększeniem przy jednoczesnym wyszczupleniu innych okolic, np. talii, kosztuje ok. 10–12 tys. zł.
– Zabieg pod względem inwazyjności można porównać do wszczepienia implantu piersi, chociaż jest tutaj bardziej na zasadzie punktowych ukłuć i ostrzyknięcia. Czyli coś pośredniego między zastrzykiem a powiększeniem piersi. Po takim zabiegu są pewne zalecenia, tzn. nie wolno siadać przez kilka dni, trzeba uważać przy wykonywaniu codziennych czynności. Zwykle pacjenci, którzy poddają się jemu, biorą dwa tygodnie wolnego i po tym czasie wracają do normalnych zajęć – dodaje dr n. med. Piotr Osuch.
Inna metodą powiększania pośladków jest wszczepienie silikonowych implantów, takich samych, jakie wykorzystuje się podczas operacji powiększania piersi. Operacja odbywa się w znieczuleniu ogólnym. Szwy zdejmowane są po około 10 dniach.
Czytaj także
- 2024-03-11: Nowotwory kobiece nie stanowią wyroku. Metody ich leczenia są coraz nowocześniejsze i refundowane także w szpitalach prywatnych
- 2023-12-12: Cyfryzacja procesów budowlanych przyspiesza. Efektem są lepszej jakości projekty i mniej błędów na budowach
- 2023-10-24: Jedna trzecia osób o prawidłowej wadze cierpi na otyłość. Wskaźnik BMI jest niewystarczająco wiarygodny dla profilaktyki chorób serca
- 2023-03-27: Mazowsze będzie mieć nowy system ostrzeżeń ws. jakości powietrza. Automatycznie powiadomi o przekroczeniu norm zanieczyszczeń
- 2022-11-28: Dorota Goldpoint: Gwiazdom wraz z wiekiem trudno pogodzić się ze zmianami zachodzącymi w ich wyglądzie. Niektóre, jak Madonna, próbują w ekstremalny sposób zatrzymać czas
- 2022-11-21: Dorota Goldpoint: Dojrzałe Polki korzystają z medycyny estetycznej z dużym wyczuciem, natomiast młode dziewczyny tracą nad sobą kontrolę. Efektem są chociażby monstrualne, przeskalowane usta
- 2022-11-02: Qczaj: Gdy moja mama zachorowała na nowotwór piersi, zrozumiałem, jak ważne jest zdrowie najważniejszych kobiet w naszym życiu
- 2021-11-29: Operacje raka prostaty przy użyciu robota chirurgicznego standardem w krajach zachodnich. W Polsce wciąż nie są refundowane
- 2021-07-19: Kobiety w dobie pandemii zaniedbały badania piersi. Edukacja i profilaktyka są obecnie ważniejsze niż kiedykolwiek
- 2021-07-27: Qczaj: Mężczyźni powinni wspierać bliskie im kobiety zmagające się z rakiem piersi. Niestety czasami nie wytrzymują presji związanej z chorobą i odchodzą
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Co trzecia osoba w wieku 25–34 lata nadal mieszka z rodzicami. Większość gniazdowników pracuje
1,7 mln, czyli 33 proc., młodych Polaków to tzw. gniazdownicy. – To osoby w wieku od 25 do 34 lat, które nadal mieszkają z rodzicami, nie posiadają własnych dzieci, współmałżonka, nie są również po rozwodzie lub nie są wdowcami – tłumaczy Paweł Murawski, konsultant z Głównego Urzędu Statystycznego. Zjawisko to jest silniejsze wśród mężczyzn i na obszarach mniej zaludnionych. W dużych miastach i aglomeracjach odsetek gniazdowników jest znacznie niższy.
Media
Robert El Gendy: Jestem śpiochem i przychodzę do studia w ostatniej chwili. Raz nie obudziłem się na czas i dopiero telefon z redakcji postawił mnie na nogi
Prezenter „Pytania na śniadanie” zaznacza, że lubi sobie pospać, dlatego prowadzenie porannego programu to dla niego prawdziwe wyzwanie. Musi się bowiem sporo natrudzić, by być w studiu telewizyjnym na czas. Zazwyczaj nie udaje mu się jednak obudzić wraz z dźwiękiem pierwszego budzika i zdarzyło się, że z głębokiego snu wyrwał go dopiero telefon od produkcji „Pytania na śniadanie”.
Problemy społeczne
Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków
Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.