Mówi: | Anna Wśniewska |
Funkcja: | menadżer ds. produktu |
Firma: | Natura Siberica |
Konsumenci często mylą kosmetyki naturalne z organicznymi. Tymczasem pierwsze zawierają przynajmniej 95 proc. składników naturalnych, a drugie – 20 proc.
Kosmetyki naturalne i organiczne zyskują coraz większe uznanie konsumentów, ponieważ nie zawierają parabenów, silikonów, detergentów, surowców z roślin genetycznie modyfikowanych i sztucznych barwników. Rygorystyczne procesy produkcji, unikalna receptura oraz starannie wyselekcjonowane składniki przekładają się na wysoką jakość tych produktów. Zdaniem dermatologów preparaty na bazie naturalnych składników pozwalają pozbyć się wielu problemów, a ich działanie koncentruje się przede wszystkim na nawilżeniu i regeneracji skóry.
– Kosmetyki naturalne zawierają przynajmniej 95 proc. składników pochodzenia naturalnego. Ważne, żebyśmy nie pomylili takich kosmetyków z organicznymi – one się od siebie znacząco różnią. Kosmetyki organiczne muszą zawierać przynajmniej 20 proc. składników pochodzących z certyfikowanych upraw ekologicznych – mówi agencji Newseria Anna Wśniewska, menadżer ds. produktu Natura Siberica.
Każdy typ skóry czy rodzaj włosów wymaga odmiennej pielęgnacji, dlatego kosmetyki naturalne i organiczne są odpowiedzią na indywidualne potrzeby różnych osób. Pomagają w regeneracji skóry, łagodzą podrażnienia i stany zapalne.
– Wszystkie te kosmetyki nie powinny zawierać substancji typu syntetyczne barwniki, konserwanty, aromaty, nie mogą zawierać również silnie drażniących substancji, takich jak popularnie nazywane SLS-y czy SLES-y, detergenty, które co prawda silnie myją i oczyszczają skórę, ale również powodują bardzo dużo podrażnień i zmywają naszą naturalną warstwę hydrolipidową z naskórka. Takimi niepożądanymi składnikami w kosmetykach naturalnych są również pochodne ropy naftowej czy składniki pochodzące od zwierząt – mówi Anna Wśniewska.
Z raportu dotyczącego oczekiwań konsumentów kosmetyków naturalnych i organicznych opublikowanego przez Naturativ wynika, że przy wyborze kosmetyków naturalnych najczęściej kierujemy się unikaniem ryzyka (65 proc.), troską o środowisko i zwierzęta (18 proc.), a także zgodnością z wyznawanymi zasadami i filozofią życia (17 proc.). Kosmetyki naturalne bez trudu można odróżnić na półkach sklepowych od tych konwencjonalnych dzięki specjalnym oznaczeniom na opakowaniach.
– Certyfikaty przyznawane są zarówno organicznym, jak i naturalnym kosmetykom przez organizacje zajmujące się tym w różnych krajach. W Europie taką organizacją zrzeszającą firmy certyfikujące jest COSMOS, zrzesza on takie bardzo znane organizacje, jak ECOCERT, ICEA czy BDIH, więc oznaczenie jednej z tych organizacji na kosmetyku będzie gwarancją tego, że wybieramy to, co dla nas najlepsze. Taki certyfikat oznacza, że kosmetyk został wykonany według ściśle określonych zasad – mówi Anna Wśniewska.
Kosmetyki naturalne stanowią kilka procent rynku kosmetycznego w Polsce, a ich sprzedaż stale rośnie. To efekt rozwijającego się trendu slow life. Według ekonomistów wpływ na podejmowanie takich, a nie innych decyzji konsumenckich i wybór naturalnych kosmetyków, ma także ich cena, która wydaje się być znacznie bardziej atrakcyjna od ceny specjalistycznych kosmetyków tworzonych w laboratoriach.
Czytaj także
- 2024-12-18: Rolnictwo czekają znaczące inwestycje. Bez nich trudno będzie zapewnić żywność 10 mld ludzi
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-11-15: Rynek roślinnych zamienników nabiału jest wart 640 mln zł. Polski start-up promuje na nim produkty z łubinu
- 2024-09-24: Firmy dostosowują biura do nowych realiów na rynku pracy. Coraz częściej są miejscem spotkań i budowania relacji
- 2024-09-27: Do 2050 roku lotnictwo ma być zeroemisyjne. Do osiągnięcia tego celu konieczna jest wymiana floty i przejście na ekologiczne paliwa
- 2024-11-07: Anna Głogowska: Obsesyjnie sortuję śmieci. Jestem wściekła na wszystkich sąsiadów, którzy tego nie robią
- 2024-09-18: Część kosmetyków może być groźna dla kobiet w ciąży. Zwiększają ryzyko nadciśnienia
- 2024-08-23: Paulina Sykut-Jeżyna: W czasie urlopu przez dwa tygodnie się nie malowałam. Bardzo lubię chodzić bez makijażu, ale moja praca go wymaga
- 2024-08-23: Beton z alg czy szkło fotowoltaiczne. Ekologiczne innowacje zmieniają sektor budowlany
- 2024-07-03: Rośnie liczba producentów ekologicznych zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii. Wciąż jednak jest to ułamek produkcji rolnej
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.