Newsy

Medycyna estetyczna coraz bardziej dostępna

2015-01-29  |  06:40
Mówi:dr n. med. Beata Dethloff
Funkcja:lekarz medycyny estetycznej
  • MP4
  • Zabiegi medycyny estetycznej są coraz bardziej przystępne cenowo, dzięki temu mogą z nich korzystać nie tylko gwiazdy, lecz także zwykłe kobiety. Polki doceniają ich skuteczność i większe niż w przypadku chirurgii plastycznej bezpieczeństwo. W przeciwieństwie do wielu gwiazd anonimowe klientki stawiają na naturalny wygląd – nie chcą mieć nadmiernie wygładzonej twarzy czy zbyt wielkich ust.

    Z badań przeprowadzonych przez Gfk Polonia wynika, że tylko 30 proc. przebadanych Polek uważa się za atrakcyjne fizycznie. Zdecydowana większość polskich kobiet nie lubi swojego brzucha, 17 proc. uczestniczek badania chciałoby poprawić wygląd swoich zębów, a 13 proc. nóg lub piersi.

    Coraz więcej Polek decyduje się skorygować wady urody w gabinecie chirurga plastycznego lub dermatologa estetycznego. Zwłaszcza medycyna estetyczna cieszy się rosnącą popularnością. Większość Polek uważa bowiem, że zabiegi w gabinetach medycyny estetycznej są skuteczniejsze od tych u kosmetyczek, a jednocześnie bezpieczniejsze od tych w gabinetach chirurgii plastycznej. Usługi dermatologów estetycznych są też coraz bardziej przystępne cenowo, dlatego mogą sobie na nie pozwolić nie tylko gwiazdy, lecz także zwykłe kobiety.

    Tu nie ma różnicy. Anonimowe klientki korzystają z takich samych zabiegów jak gwiazdy. W przypadku gwiazd musimy oczywiście dopasować harmonogram tych zabiegów do ich wystąpień publicznych i do tego, czy mogą mieć jakiegoś siniaka czy nie – mówi dr n. med. Beata Dethloff, lekarz medycyny estetycznej, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

    Dbanie o wygląd to dla wielu gwiazd nieodłączny element ich życia zawodowego. Nie wszystkie przyznają się do ingerencji w naturalną urodę i stałego bywania w gabinetach dermatologów estetycznych. Zmiany w ich wyglądzie są jednak zazwyczaj szeroko komentowane w mediach i na portalach społecznościowych. Internauci chętnie wytykają brak mimiki na skutek nadużycia botoksu lub tzw. rybie usta – efekt niewłaściwie podanego kwasu hialuronowego. Tymczasem najnowsze trendy w medycynie estetycznej zakładają, że efekty prawidłowo wykonanego zabiegu powinny być niemal niewidoczne. Twarz po zabiegu powinna wyglądać na świeżą, zrelaksowaną i zdrową.

    Jeżeli przychodzi do mnie pacjentka, która już jest po zabiegu, i widzę, że na przykład usta są już tak duże, nie powinno się ich powiększać, to po prostu odmawiam. Oczywiście mam świadomość tego, że ona pójdzie do innego miejsca, ale to już jest zupełnie inny problem. Moje podejście do tego jest zgodne z tym, co robię i co chcę robić, a chcę, by po zabiegu wyglądać naturalnie i świeżo, tak jak po urlopie. Cel to wypoczęta buzia, a nie przerobiona, z za dużą ilością botoksu czy kwasu hialuronowego – mówi dr n. med. Beata Dethloff.

    Prawidłowo wykonany zabieg estetyczny nie jest widoczny. Jego rezultatem powinna być natomiast świeża, zrelaksowana, zdrowo wyglądająca twarz. Tylko

    http://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/zabiegi-profesjonalne/medycyna-estetyczna-gwiazdy-po-poprawkach_38675.htm– Jeżeli przychodzi do mnie jakaś pacjentka i chce więcej, więcej dokładać, a już widzę, że już usta po prostu są tak duże, że tam już się nie da dołożyć, to odmawiam. Odmawiam, chociaż mam świadomość tego, że ona pewnie pójdzie gdzieś do innego miejsca, ale to już jest zupełnie inny problem. Moje podejście, takie zgodne z tym, co robię, co chcę robić, co jest taką moją filozofią, to jest naturalny, ładny wygląd tak jak po urlopie. Wypoczęta buzia, a nieprzerobiona z za dużą ilością botoksu czy kwasu hialuronowego. Nawet botoks może być tak zrobiony, że ruszamy brwiami, jest wszystko tak jak trzeba – mówi dr n. med. Beata Dethloff.

    Nienaturalne twarze gwiazd to jeden z powodów, dla których Polki rzadziej niż inne Europejki odwiedzają gabinety dermatologów estetycznych. Tymczasem lekarze podkreślają, że nawet poddając się zabiegom medycyny estetycznej, można zachować naturalny wygląd twarzy. Wszystko zależy od umiejętności lekarza przeprowadzającego zabieg i ilości podanego pacjentce preparatu.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Farmacja

    Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

    Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.