Newsy

Sylwia Juszczak: Kocham być bez makijażu. Wtedy moja skóra oddycha

2017-06-05  |  06:47

W codziennej pielęgnacji gwiazda ogranicza się do stosowania kremów nawilżających. Lubi, gdy jej skóra oddycha, dlatego gdy tylko może sobie na to pozwolić, nie stosuje makijażu. Kosmetyków kolorowych używa niemal wyłącznie przed dużymi imprezami show-biznesowymi.

Sylwia Juszczak nie obawia się pokazywać publicznie bez makijażu, chętnie publikuje też zdjęcia z nieumalowaną twarzą w mediach społecznościowych. Twierdzi, że na duże wyjścia zawsze wykonuje stosowany makijaż, na co dzień jednak daje skórze możliwość oddychania i nie stosuje kosmetyków kolorowych. 

– Kocham być bez makijażu. Fajnie, jak można sobie rzęsy doczepić, żeby już się w ogóle nie malować mówi aktorka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Na co dzień gwiazda nie poświęca wiele czasu na przygotowanie się do wyjścia. Zazwyczaj zajmuje jej to ok. 10 minut. Często ogranicza się jedynie do wytuszowania rzęs, jej zdaniem to wystarczy, aby dobrze wyglądać. Czasem nakłada również pomadkę na usta taki makijaż jest łatwy i szybki do wykonania.

– Jak mi się nie chce czesać, to zakładam czapki i kapelusze. I to jest najlepsza opcja jak dla mnie – mówi Sylwia Juszczak.

Brak makijażu na co dzień to nie jedyny sposób, w jaki gwiazda dba o komfort swojej skóry. Ma skórę suchą, wymagającą stałego nawilżania, dlatego regularnie stosuje odpowiednie kremy. Nawyk ten wpoiła aktorce jej mama.

– Nie kupuję najdroższych kremów, bo uważam, że nie ma takiej potrzeby. Są naprawdę dobre, fajne kremy w normalnych cenach, i tak naprawdę chyba dużo lepsze – mówi Sylwia Juszczak.

Przygotowując się do dużego wyjścia, np. na imprezę show-biznesową, aktorka często korzysta z pomocy innych, niekoniecznie wizażystek. Na imprezie z okazji premiery nowego modelu Range Rovera pojawiła się w makijażu wykonanym przez jej przyjaciółkę.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.