Mówi: | Igor Pielas |
Firma: | Asante Bamboo Bikes |
Rower z bambusową ramą to nie tylko modny gadżet. Dochód z jego sprzedaży wspiera edukację afrykańskich dzieci
Polska firma do pracy przy produkcji rowerów z bambusową ramą zaangażowała mieszkańców biednych rejonów Afryki, a dochód ze sprzedaży jednośladów wspiera edukację ich dzieci. Te unikatowe rowery zyskują coraz większą popularność również w Polsce. Jeżdżą już na nich m.in. Agnieszka Szulim i Piotr Starak.
Rowery z bambusową ramą po raz pierwszy opatentowano w 1894 roku w Anglii. Teraz przeżywają swój renesans. Są lżejsze i bardziej przyjazne środowisku niż modele, które mają ramy z metalu, a poza tym mogą być produkowane w ramach ruchu fair trade wszędzie tam, gdzie rosną bambusy.
– To jest coś więcej niż rower. To jest rower z piękną historią wspierania przedsiębiorczości i edukacji w Afryce. Czyli tak naprawdę zwykłym produktem i każdym naszym codziennym wyborem jesteśmy w stanie robić coś dobrego – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Igor Pielas z firmy Asante Bamboo Bikes.
Dochód ze sprzedaży jednośladów przeznaczony jest na stypendia dla zdolnych uczniów z regionu Asante. Produkcja takich rowerów przebiega w dwóch etapach. Najpierw mieszkańcy ghańskiej wioski łączą bambusowe tyczki w solidne rowerowe ramy, a następnie ramy te kupowane są przez polski start-up Asante, który montuje do nich klasyczny rowerowy osprzęt: koła, pedały, kierownicę i łańcuch. W ten sposób powstają oryginalne rowery miejskie. Igor Pielas zapewnia, że są one tak samo wytrzymałe i odporne na warunki atmosferyczne jak modele zrobione z aluminium czy ze stali.
– Naszym głównym produktem są rowery miejskie lifestyle’owe. Bardzo zwracamy zawsze uwagę na design, nie ma tak naprawdę dwóch takich samych rowerów. Tak jak nie ma dwóch takich samych kawałków drewna. A więc każdy rower jest inny. I kolejna rzecz, to jest ten cały aspekt społeczno-ekologiczny posiadania produktu z historią – podkreśla Igor Pielas.
Rowery z bambusa produkowane przez polską firmę są sprzedawane w Wielkiej Brytanii i Szwecji. Wkrótce trafią także na rynek duński i szwajcarski. W Polsce już zyskały spore grono sympatyków, zwłaszcza wśród celebrytów. Ich posiadaczami są m.in. Agnieszka Szulim i Piotr Starak.
– Wokół naszych rowerów rośnie społeczność ludzi pozytywnie zakręconych. Te rowery można personalizować, można mieć na nich swoje inicjały, dobrać sobie kolory, dobrać niektóre części, czyli zbudować rower szyty na miarę i taki, którego nikt inny nie będzie miał – mówi Igor Pielas.
Bambusowe rowery produkuje polski start-up Asante. Jego właścicielem jest Igor Pielas, absolwent warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Biznes rozwijany we współpracy z afrykańskimi pracownikami to efekt jego fascynacji Afryką, rowerami i przedsiębiorczością społeczną.
– Robienie biznesu w Afryce jest niesamowicie ciekawe, a jednocześnie bardzo trudne, dlatego że panują tu zupełnie inne zwyczaje biznesowe. Tam niezwykle istotne jest poznanie drugiej osoby, przekonanie się do siebie, spędzenie czasu razem ze sobą, pokazanie, czy nie zależy nam tak naprawdę tylko na biznesie. Trzeba mieć bardzo dużo zrozumienia ich tradycji i kultury – przyznaje Igor Pielas.
Rower z bambusową ramą kosztuje ponad 4 tys. zł.
Czytaj także
- 2025-06-25: Polskie przedsiębiorstwa otwarte na transformację w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego. Nowa mapa drogowa mogłaby w tym pomóc
- 2025-06-17: Anna Powierza: Nie lubię kupować nowych rzeczy. Śpię w pościeli po mojej babci i używam ręczników po mojej mamie
- 2025-07-16: Dorota Gardias: Do sklepu czy na działkę najczęściej jeżdżę rowerem. W drodze do pracy ciężko byłoby mi utrzymać fryzurę, a przed kamerą muszę dobrze wyglądać
- 2025-07-15: Dostawy elektrykiem w centrum Warszawy. DACHSER wprowadził do Polski swój bezemisyjny program
- 2025-06-06: Otyłość i niedożywienie u seniorów często idą w parze. Źródłem problemu często tańsza, wysokoprzetworzona żywność
- 2025-04-30: Zielona transformacja wiąże się z dodatkowymi kosztami. Mimo to firmy traktują ją jako szansę dla siebie i Europy
- 2025-03-20: Piotr Zelt: Planuję wziąć udział w wyścigach kolarskich Gran Fondo. Trenuję cztery razy w tygodniu
- 2025-04-24: Krzysztof Skórzyński: Lubimy mówić, że dbamy o środowisko i dajemy rzeczom drugie życie. A potem idziemy do galerii i kupujemy nowe ubrania
- 2025-05-12: Klaudia Zioberczyk: Doszłam już do takiego momentu, że jak wchodzę do sklepu, to mówię: wcale tego nie potrzebuję. Teraz stawiam na jakość, a nie na ilość
- 2025-04-25: Eliza Gwiazda: Bez chemii naprawdę można wysprzątać mieszkanie na błysk. Wiele rzeczy da się doczyścić na przykład sodą
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Mika Urbaniak: Dążę do tego, by żyć w autentyczności. Stawiam więc granice w relacjach z innymi
Wokalistka podkreśla, że życie w zgodzie z własnym wnętrzem wymaga nie tylko autorefleksji, ale także odważnego wyrażania siebie i dbania o własne potrzeby. Taki sposób funkcjonowania pomaga utrzymać komfort emocjonalny, pozwala maksymalnie wykorzystać drzemiący w nas potencjał i jest fundamentem szczęśliwego życia. Mika Urbaniak zwraca też uwagę na konieczność wyznaczania granic w relacjach z innymi i budowanie zdrowych relacji.
Ochrona środowiska
Mężczyźni generują dużo wyższy ślad węglowy z transportu i konsumpcji niż kobiety. Główne powody to spożycie czerwonego mięsa i jazda samochodem

Ślad węglowy generowany przez kobiety, liczony na podstawie diety i wykorzystania środków transportu, jest o jedną czwartą niższy w porównaniu do mężczyzn – donoszą francuscy i brytyjscy naukowcy na podstawie badań przeprowadzonych we Francji. Nawet po skorygowaniu wyników, na przykład o różnice płciowe w zapotrzebowaniu na kalorie, luka pozostaje bardzo duża. Tym, co w większości odpowiada za te różnice, są czerwone mięso i samochody – oba wysokoemisyjne i oba powiązane ze stereotypowym wizerunkiem mężczyzny.
Gwiazdy
Marcelina Zawadzka: Kiedyś sama decydowałam o swoim życiu i nie byłam od nikogo zależna. Teraz już przy opiece nad synkiem jestem zdana na pomoc innych

Prezenterka przyznaje, że bycie mamą to ciągłe wykraczanie poza swoją strefę komfortu, bo od momentu narodzin dziecka jest się całkowicie odpowiedzialnym za tę małą istotę i trzeba ustawić wszystko pod jej potrzeby. Każdego dnia macierzyństwo uczy ją pokory i pokazuje, że nie na wszystko ma wpływ i nie wszystkiemu jest w stanie zapobiec. Często nie pozostaje nic innego, jak przyjąć trudne doświadczenia i wyciągnąć z nich odpowiednią lekcję. Marcelina Zawadzka zdradza, że jej dziewięciomiesięczny syn już stawia pierwsze kroki i jest niezwykle ciekawy świata. Czasami towarzyszy jej także w pracy.