Newsy

Beata Pawlikowska ułożyła własną dietę cud. Nie je niczego, co zostało chemicznie przetworzone przez człowieka

2015-01-30  |  06:50
Mówi:Beata Pawlikowska
Funkcja:podróżniczka, dziennikarka, autorka książek kulinarnych
  • MP4
  • Nie da się schudnąć, jeżeli człowiek nie szanuje swojej duszy, umysłu i ciała – uważa Beata Pawlikowska. Podróżniczka próbowała różnych diet, aby zrzucić zbędne kilogramy, żadna nie przyniosła jednak efektów. W dodatku każda kolejna dieta cud pogłębiała jej złe samopoczucie. Dlatego dziennikarka opracowała własną dietę, polegającą na wyeliminowaniu z codziennego menu produktów wysokoprzetworzonych, np. mrożonek, warzyw z puszek, alkoholu i słodyczy. Dieta atlantycka ma prowadzić do zrozumienia własnego organizmu i instynktownego dostarczania mu wyłącznie zdrowych posiłków.

    Beata Pawlikowska przyznała na blogu, że jeszcze niedawno nienawidziła swojego ciała. Próbowała różnych diet, aby pozbyć się zbędnych kilogramów, m.in. głodówek, diety owocowej, białkowej, bezglutenowej, glikemicznej, diety opartej na sokach i pozbawionej węglowodanów. Żadna nie przyniosła jednak oczekiwanych rezultatów. Ponadto Pawlikowska twierdzi, że była cały czas głodna i nieszczęśliwa, czuła się jak więzień skazany na walkę z własnym ciałem.

    – We wszystkich dietach były zakazy, było takie skoncentrowanie się na walce z czymś: musisz walczyć z tłuszczem, musisz walczyć z pszenicą. Czułam, że nie chodzi ani o to, by z czymś walczyć, ani o to, żeby matematycznie zsumować liczbę kalorii. Dieta atlantycka to taki sposób odżywiania, który łączy w sobie duszę, umysł i ciało. Nie da się schudnąć, jeżeli człowiek nie szanuje swojej duszy, umysłu i ciała – mówi Beata Pawlikowska w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

    Podróżniczka doszła do wniosku, że nie da się schudnąć, jeśli próbuje się to zrobić z nienawiścią do samego siebie, katując się różnego rodzaju zakazami. Dlatego opracowała własną dietę, która pozwala schudnąć, mieć szczupłe, zdrowe i silne ciało, a jednocześnie sprawny umysł. Dieta atlantycka zapewnia też bardziej odporny na choroby organizm oraz poczucie bycia szczęśliwym człowiekiem. Polega ona na zrozumieniu zasad działania ludzkiego organizmu i odżywianiu się w taki sposób, aby zapewnić mu wszystkie składniki niezbędne do budowy nowych komórek. Zdaniem Pawlikowskiej zrozumienie tych procesów sprawia, że człowiek zaczyna instynktownie sięgać po zdrowe jedzenie.

    – Wyszłam z założenia, że wszystko, co jest chemicznie przetworzone przez człowieka, nie jest naturalne i nie jest kompatybilne z ludzkim organizmem. I zgodnie z tym przekonaniem się odżywiam. Oznacza to, że np. nigdy nie używam żadnych przypraw, które zawierają glutaminian sodu, kuchenki mikrofalowej czy rzeczy z puszek ani mrożonek. To się wydaje skomplikowane, ale to naprawdę jest bardzo proste – mówi Beata Pawlikowska.

    Podróżniczka wyeliminowała także ze swojego jadłospisu alkohol i słodycze jako produkty wysokoprzetworzone chemicznie. Zamiast batoników i cukierków woli naturalne słodycze, np. suszone daktyle, suszone figi i rodzynki. Zasady diety atlantyckiej Beata Pawlikowska zawarła w swojej najnowszej książce W dżungli zdrowia. Tom 3. Moja dieta cud.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Media

    Edyta Herbuś: Rozmawiałam z produkcją na temat mojej ewentualnej roli w „Tańcu z gwiazdami”. Wierzę, że stworzą taką, która będzie dla mnie inspirująca

    Tancerka przyznaje, że kiedy dostała propozycję udziału w ostatniej edycji „Tańca z gwiazdami”, to choć miała apetyt na powrót do tej produkcji, po rozważeniu wszystkich za i przeciw jednak ją odrzuciła. Z jednej strony miała już inne zobowiązania zawodowe, a z drugiej – zależało jej na tym, by powrócić do show nie tylko w charakterze instruktorki, ale zaprezentować się widzom z nieco innej strony. Edyta Herbuś wierzy, że w przyszłości program przejdzie pewną metamorfozę i znajdzie się w nim rola skrojona właśnie dla niej. Nie ukrywa też, że ta edycja wyjątkowo przyciągnęła jej uwagę, bo skupiła bardzo charyzmatycznych uczestników.

    Prawo

    Sztuczna inteligencja coraz śmielej wkracza w produkcję muzyczną. Artyści i odbiorcy chcą jasnego oznaczania utworów generowanych przez takie narzędzia

    Dziesięciokrotny wzrost przychodów rynku sztucznej inteligencji w tworzeniu muzyki przewidują analitycy w ciągu najbliższych 10 lat. Wokół tematu narasta coraz więcej kontrowersji, związanych m.in. z uczeniem się algorytmów na już skomponowanych dziełach czy wykorzystywania głosów wokalistów do tworzenia coverów śpiewanych przez SI. Jednocześnie ponad jedna trzecia muzyków przyznaje już, że wspierali się w swojej pracy sztuczną inteligencją. Artyści oczekują jednak jasno wytyczonych ram regulacyjnych dla tego typu narzędzi. Przede wszystkim miałyby one dotyczyć zgód na wykorzystanie własności intelektualnej i wyraźnego oznaczania muzyki komponowanej przez SI.

    Handel

    Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa

    Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.