Mówi: | Katarzyna Kucewicz |
Funkcja: | psycholog, psychoterapeuta |
Romantyczny wieczór walentynkowy może być szansą na ożywienie uczuć w długotrwałych związkach
Walentynki to szansa dla osób nieśmiałych na przełamanie obaw i wyrażenie uczuć. To także możliwość ożywienia długoletniego związku, w który wkradła się nuda. Scenariuszy na udany walentynkowy wieczór jest wiele: romantyczna kolacja, wieczór w teatrze, wyjazd tylko we dwoje, wyśpiewanie uczuć podczas karaoke. Ważne, aby wieczór ten diametralnie różnił się od innych i był bodźcem do walki z monotonią w związku. Nuda jest bowiem jedną z najczęstszych – obok zdrady, alkoholizmu jednego z partnerów i braku seksu – przyczyn rozpadu długotrwałych związków.
Zdaniem psychologów walentynki pomagają podtrzymać bliskie relacje z kochanymi osobami, nie tylko partnerami życiowymi, lecz także członkami rodziny i przyjaciółmi.
– Święto to może być pierwszym bodźcem do tego, żeby dodać trochę pikanterii związkowi, np. dając sobie ciekawe prezenty z tej okazji czy organizując romantyczną kolację. Czasami nie mamy czasu na to, by zająć się codziennie swoim partnerem, bo jesteśmy zabiegani czy zestresowani, ale walentynki mogą być dniem, kiedy robimy sobie przerwę i skupiamy się na sobie. Myślę, że to może przynieść bardzo dużo dobrego – mówi Katarzyna Kucewicz, psycholog i psychoterapeuta, w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.
Walentynki mogą być pomocne przede wszystkim dla osób w długoletnich związkach, do których często wkrada się nuda. Rutyna codziennego życia i zaniedbywanie ze strony partnera to jedne z najczęstszych przyczyn rozpadów długotrwałych związków. Z badań przeprowadzonych przez portal GoodInBed wynika, że blisko połowa osób będących w trwałych związkach nudzi się życiem z tym samym partnerem. 24 proc. ankietowanych przyznało, że związkowa monotonia popchnęła ich do zdrady. Eksperci przekonują, że nuda jest czymś naturalnym i może się pojawić w każdym, nawet najbardziej udanym związku, który trwa więcej niż kilka lat.
– Oczywiście związek powinno się celebrować i dbać o niego każdego dnia. Często powtarzam pacjentom, że nuda jest czymś bardzo naturalnym i bardzo normalnym, ale warto jest z nią walczyć i przeganiać ją tak jak ciemne chmury drobnymi gestami i prezentami. Czasami w ferworze zajęć nie mamy na to jednak czasu, po to są właśnie walentynki, bo siłą rzeczy przypominają o miłości i związku, dlatego myślę, że są dobre – mówi Katarzyna Kucewicz.
Nuda może pojawić się na każdym etapie związku, często tuż po opadnięciu pierwszego zauroczenia i związanej z nim euforii. Według brytyjskich badaczy monotonia wkrada się najczęściej po trzech latach związku. Partnerzy znają się już doskonale, nie są w stanie niczym się zaskoczyć, spada zainteresowanie seksem i wspólnym spędzaniem czasu. Bardzo często prowadzi to do poważnego kryzysu, a nawet rozpadu związku.
– Nuda zabija związki, ludzie mają potrzebę wymieniania partnerów. Prawie tak, jak z telefonami, czyli co dwa lata nowy model, może trochę lepszy, może trochę bardziej funkcjonalny. Niestety, nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, żeby naprawiać relacje, tylko żeby je zmieniać. Podczas terapii par bardzo często wracamy do punktu wyjścia, czyli uczymy pary, jak wskrzesić na nowo dawną namiętność, wychodząc z takiego założenia, że jeżeli już raz coś kiedyś nam zaiskrzyło w związku, to ma szansę zaiskrzyć ponownie, tylko musimy się postarać. Może włożyć trochę więcej wysiłku i pracy, bo wtedy będziemy w stanie znowu poczuć te motylki czy fajerwerki – mówi Katarzyna Kucewicz.
Aby walentynkowy wieczór spełnił swoje zadanie, należy go skrupulatnie przygotować. Powinniśmy go spędzić wyjątkowo, tak by nie przypominał codziennej aktywności. Warto zrobić coś, czego nie robi się zbyt często, np. spędzić wieczór w operze czy teatrze, zjeść wykwintną kolację w eleganckiej restauracji, wyjechać na romantyczny weekend we dwoje lub zaskoczyć partnera własnoręcznie przygotowaną kolacją.
Czytaj także
- 2025-01-09: Rośnie konkurencja ze strony ukraińskich producentów żywności na unijnym rynku. To wyzwanie dla polskiego rolnictwa
- 2024-11-19: Qczaj: Nie lubię oglądać horrorów. Ich negatywna energia powoduje u mnie rozedrganie
- 2024-09-25: Trwają prace nad strategią migracyjną Polski na lata 2025–2030. Eksperci apelują o duży nacisk na mieszkalnictwo
- 2024-08-21: Ustawa o ochronie sygnalistów będzie dla firm dużym wyzwaniem. Szczególnie konieczność ochrony danych osobowych i zachowania poufności
- 2024-02-13: 82 proc. Polek doceniłoby randkę w obiekcie sportowym. Trening wspólnie z partnerem może pozytywnie wpływać na relacje
- 2024-02-13: Maja Sablewska: Jestem w związku już bardzo długo i staram się, żeby walentynki były wtedy, kiedy mamy na to czas, a nie tylko 14 lutego
- 2024-02-12: Ewa Wachowicz: Każda okazja jest dobra do okazywania miłości i sprawiania komuś radości. Byle tylko nie robić z tego wyłącznie walentynkowej szopki serduszkowej
- 2023-11-17: Michał Czernecki: Czuję się dobrze w swoim wieku. Nie cofnąłbym się ani o rok
- 2022-10-31: Grażyna Wolszczak: Z przyjemnością uczestniczę w Halloween. Kupuję słodycze dla dzieci, bo one mają z tego niesamowitą frajdę
- 2022-08-11: Osłabienie złotego i wzrost cen surowców windują koszty budowy farm wiatrowych na Bałtyku. Brak pilnych zmian w prawie może zniechęcić inwestorów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Dom i ogród

Mietek Szcześniak: Odremontowałem stare gospodarstwo, a na polu zrobiłem kwitnący ogród. Jestem dendrologiem amatorem, potrafię przywrócić stare drzewa do owocowania
Piosenkarz podkreśla, że kiedy tylko może, to ucieka z zatłoczonej stolicy na łono natury. Swoją ulubioną miejscówkę ma niedaleko Kalisza. Tam wyremontował stare gospodarstwo i na hektarowej działce założył imponujący ogród. Mietek Szcześniak zaznacza, że aktywność na świeżym powietrzu działa na niego niezwykle kojąco. Może się też pochwalić tym, że szczególnie potrafi zadbać o stare drzewa. Niektóre były już obumarłe, a teraz znów kwitną i wydają owoce.
Farmacja
Innowacyjne leki zmieniają oblicze rzadkich chorób neurologicznych uznawanych dotychczas za nieuleczalne. Tak jest w przypadku rdzeniowego zaniku mięśni

Jeszcze kilka lat temu rokowania w SMA były niekorzystne. Zmieniło je uruchomienie w styczniu 2019 roku modelowego programu lekowego B.102, w którym pacjenci otrzymali pierwszą na świecie terapię – nusinersen. Kolejnym krokiem milowym w walce z chorobą było uruchomienie badań przesiewowych noworodków w kierunku SMA, dzięki którym dzieci otrzymują leczenie, zanim wystąpią pierwsze objawy choroby. We wrześniu 2023 roku udostępnione zostały dwie kolejne terapie zarejestrowane w Europie, co mogło sugerować, że wachlarz możliwości terapeutycznych w Polsce został wyczerpany. Tymczasem Ministerstwo Zdrowia poszło o krok dalej – w kwietniu ubiegłego roku podjęto decyzję o kontynuacji leczenia kobiet z SMA w czasie ciąży pierwszym zarejestrowanym terapeutykiem.
Zdrowie
Doda: Udało mi się całkowicie zwalczyć przyczynę Hashimoto, a nie tylko skutki tej choroby. Nadal będę się dzielić moimi doświadczeniami i nie dam się zastraszyć

Niedawno piosenkarka podzieliła się swoim sposobem na wyleczenie się z hashimoto. Jak podkreśla, kiedy ona sama kilka lat temu usłyszała diagnozę, postanowiła zrobić wszystko, by zatrzymać rozwój przewlekłego zapalenia tarczycy o podłożu autoimmunologicznym. Przede wszystkim zaczęła prowadzić zdrowy styl życia i postawiła na restrykcyjną dietę. Skutecznym antidotum miały się też okazać suplementy. Jej wypowiedź wywołała spore kontrowersje. Lekarze podkreślają bowiem, że całkowite wyleczenie się z tego schorzenia nie jest możliwe, a rozwój choroby mogą powstrzymać wyłącznie leki.