Mówi: | Grzegorz Kordek |
Funkcja: | coach, trener, ekspert komunikacji międzypłciowej |
Zakochani powinni przechodzić bez pośpiechu przez wszystkie fazy znajomości. Pozwoli to uniknąć rozczarowania drugą osobą
Eksperci ds. relacji damsko-męskich znajomość między kobietą a mężczyzną dzielą na cztery fazy: atrakcyjności, weryfikacji, wyłączności i intymności. Im dłużej trwa każda z nich, tym większe szanse na to, że związek będzie szczęśliwy i udany. Jeżeli chcemy zbudować trwałą relację, żadnego etapu znajomości nie można pomijać ani przyspieszać.
Stan euforii związany z zakochaniem naukowcy jednoznacznie przypisują reakcjom chemicznym w organizmie, które oddziałują na nasz mózg. Stan zakochania tłumaczony jest na wiele sposobów, a psychologowie przede wszystkim w doświadczeniach z dzieciństwa szukają odpowiedzi na pytanie, dlaczego akurat z tą, a nie z inną osobą chcemy się związać. O zakochaniu decyduje wiele czynników, które odbieramy na poziomie świadomym i nieświadomym. Może zauroczyć nas uśmiech drugiej osoby, sposób mówienia, wygląd, wyznawane poglądy czy po prostu „to coś”.
– Gdy poznajemy drugą osobę, to jest ta fascynacja, hormony miłości zaczynają buzować, pojawiają się motylki w brzuchu, świat jest piękny, mamy na oczach różowe okulary, ta osoba jest dla nas piękna, zrobilibyśmy dla niej wszystko i to jest właśnie faza atrakcyjności. To jest taka próbka reklamowa – spotykamy drugą osobę i wszystko nam pasuje, ta osoba nam się po prostu podoba. Wtedy każdy z nas pokazuje tę lepszą stronę siebie, tę jasną stronę księżyca – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Grzegorz Kordek, coach, trener, ekspert komunikacji międzypłciowej.
Z badań przeprowadzonych przez portal Przeznaczeni.pl wynika, że dla 25 proc. ankietowanych oznaką zakochania jest to, że nie mogą przestać myśleć o drugiej osobie. Z kolei zdaniem 48 proc. osób o stanie zakochania decydują wspólne wartości i podobne podejście do życia.
– Po jakichś 2–3 tygodniach, w zależności od intensywności spotykania się, przychodzi czas, w którym następuje faza weryfikacji. Wówczas sprawdzamy, czy ta próbka reklamowa jest prawdą. Wówczas najważniejszy jest system wartości, to, w jaki sposób patrzymy na świat, to, czy akceptujemy siebie nawzajem – tłumaczy Grzegorz Kordek.
Zaledwie 9 proc. osób na dłużej łączą wspólne pasje, a 2 proc. zakochanych decyduje się być ze sobą dopiero wtedy, gdy partnera zaakceptuje rodzina.
– W fazie wyłączności oficjalnie zostajemy parą. O ile w pierwszych dwóch fazach testujemy siebie, to w fazie wyłączności jest trochę tak, jak w podstawówce: „czy będziesz ze mną chodziła”, „czy będziesz moim chłopakiem” i wtedy już jesteśmy razem. A potem przychodzi faza intymności. Wówczas pojawia się seks, pojawiają się zbliżenia – mówi Grzegorz Kordek.
Eksperci podkreślają, że okres zauroczenia i fascynacji może sprzyjać podejmowaniu pochopnych decyzji. Przestrzegają, by się nie śpieszyć i zanim dojdzie do zbliżenia dobrze poznać drugą osobę. Pozwoli to uniknąć rozczarowania i rozgoryczenia.
– Jeżeli po fazie atrakcyjności bardzo szybko przechodzimy do fazy intymności, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że ten związek nie będzie długotrwały. Tak mówią badania, tak mówią statystyki. Warto więc wiedzieć, jak tę relację prowadzić. Fazy randkowania pozwalają nam uczyć się siebie nawzajem. Kiedy mężczyźnie zależy na tej kobiecie, wówczas on się stara, on robi takie rzeczy, których by pewnie nie robił, gdyby dostał to, czego oczekuje, więc warto go trochę przetrzymać – podkreśla Grzegorz Kordek.
Jednym z najczęstszych powodów rozstań jest to, że bliskie sobie osoby w tym samym czasie są w różnych fazach, na przykład mężczyzna jest już w fazie wyłączności, a kobieta jeszcze pozostaje w fazie weryfikacji i upewnia się, czy chciałaby się z daną osobą spotykać. Przejście przez wszystkie fazy jest konieczne po to, żeby dwoje ludzi dobrze się poznało, nauczyło się siebie nawzajem i spojrzało na potencjalnego partnera w sposób bardziej obiektywny.
Czytaj także
- 2024-11-26: Biologicznie życie człowieka może trwać 120–150 lat. Niezbędna jest jednak praca nad własnym zdrowiem
- 2024-09-13: Monika Miller: Zastanawiam się, czy chcę ślubu tradycyjnego, czy na przykład na plaży w Macedonii. Myślę też, czy zaprosić gości i czy chcę rodzinę
- 2024-08-30: Katarzyna Cichopek: Mamy z Maciejem tyle zajętości związanych z produkcjami Polsatu, że musieliśmy zrobić sobie przerwę od naszego podcastu
- 2024-09-04: Katarzyna Cichopek: Jestem bardzo empatyczną osobą i chłonę emocje innych jak gąbka. Bardzo przeżywam historie bohaterów mojego programu
- 2024-09-11: Dobrostan psychiczny młodych się pogarsza. Krytycznie oceniają swoje relacje szkolne
- 2024-08-28: Listopadowe wybory w USA mogą się przełożyć na dalszy przebieg wojny w Ukrainie. Możliwy też wpływ na kampanię prezydencką w Polsce
- 2024-08-12: Agnieszka Hyży: Ja, Maciek Rock i Maciek Dowbor byliśmy taką świętą trójcą Polsatu. Ale my nie mamy tak mocnego miejsca i pomysłu na siebie w internecie jak Maciej Dowbor
- 2024-07-29: Młodym singlom coraz bardziej podoba się życie w pojedynkę. Znacząca zmiana w ciągu dekady
- 2024-07-12: Dorośli nie umieją rozmawiać o dojrzewaniu ze swoimi dziećmi. Młodzi czerpią wiedzę głównie z internetu
- 2024-06-05: Tomasz i Agata Wolni: Czas spędzony z naszymi dziećmi jest dla nas najcenniejszy. Dlatego walczymy z urządzeniami, które chcą nas na milion sposobów rozproszyć i nam go ukraść
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.