Newsy

Polacy nie doceniają roli zdrowego odżywiania. Wciąż często sięgają po jedzenie typu fast food

2017-05-18  |  06:00

Choć w dużej mierze zdajemy sobie sprawę z tego, że jedzenie typu fast food ma niekorzystny wpływ na nasze zdrowie, to jednak brak czasu i codzienny stres sprawiają, że idziemy na łatwiznę i stawiamy na śmieciowe przekąski – podkreślają eksperci. Miłośnicy fast foodów nie zastanawiają się, czy dana przekąska jest zdrowa, najważniejsze jest to, by została podana jak najszybciej. Jednocześnie zdecydowana większość osób, które żywią się w ten sposób (73 proc.), przyznaje, że jakość szybkich posiłków pozostawia wiele do życzenia.

Polacy, którzy żywią się w fast foodach, mają zupełnie inne nawyki i świadomość dotyczącą zdrowia i diety, niż ci, którzy stawiają na zdrowe, zbilansowane posiłki – wynika z badań ankietowych przeprowadzonych przez Instytut Psychodietetyki i Mixit, organizatorów kampanii „Myślę zdrowo, żyję w równowadze”. Aż 73 proc. wielbicieli fast foodów wychodzi z domu bez śniadania, podczas gdy prawie wszyscy fani zdrowej żywności regularnie spożywają ten bardzo ważny posiłek.

Nasze badania pokazują, że Polacy niechętnie, ale jednak często korzystają z restauracji typu fast food. Wynika to z tego, że po pierwsze mają bardzo mało czasu, a po drugie to jest takie koło błędnych nawyków. Psychodietetycy wskazują na to, że tkwimy w tych nawykach jedzenia fast foodu, przez co nasz mózg nie działa prawidłowo, bo jest uzależniony od tego. Przez to nie dostarczamy naszemu organizmowi odpowiedniej dawki energii z takich składników, jakich potrzeba, a co za tym idzie – brakuje nam też chęci i motywacji do zmian – mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Grzesik, rzecznik prasowy Mixit.pl.

Badania pokazują także, że osoby, które żywią się w restauracjach typu fast food, nie interesują się składem tego, co jedzą. Tylko 33 proc. z nich deklaruje, że liczy kalorie, czyta skład spożywanych produktów lub sprawdza ich wartości odżywcze. Brak wiedzy, niski poziom zainteresowania zdrową żywnością i złe nawyki żywieniowe powodują, że często funkcjonujemy w błędnym kole złych nawyków. Wprowadzanie zmian to jednak długotrwały proces. Trzeba zacząć od małych kroków, bo narzucając sobie już na samym początku za duże do zrealizowania cele, możemy szybko się zniechęcić.

– Z tego błędnego koła warto wyjść w ten sposób, by nie robić diametralnych zmian w swoim żywieniu, a raczej wprowadzać je powoli, małymi krokami. Zamiast zjeść pizze na obiad, wybierzmy się do restauracji, w której dostaniemy zdrowsze jedzenie. Ja nie mówię, że to musi być od razu sałatka z bardzo dietetycznymi składnikami. To może być pełnowartościowy obiad podany po polsku – podkreśla Anna Grzesik.

Dietetycy przyznają, że w ostatnich latach bardzo wzrosła świadomość Polaków związana ze zdrowych odżywianiem i negatywnym wpływem fast foodów. Wiedza jednak często rozmija się z praktyką i przegrywa z nawykami.

Wiedza jest, jak najbardziej. Jednak wiedza a praktyka to zupełnie co innego. Są ludzie, którzy nawet nauczają, jak się zdrowo odżywiać, natomiast sami nie mają czasu na to, by sobie przyrządzić zdrowy posiłek. Tutaj problem bardziej polega na braku czasu, jesteśmy zabieganym społeczeństwem, pracujemy po 12–13 godzin dziennie, nie potrafimy do końca zadbać o siebie – mówi Anna Grzesik.

Wyniki badań wskazują też na duże zależności między tym, co jemy, a tym, jak myślimy, jak się czujemy i co wiemy o zdrowym żywieniu. Osoby wybierające restauracje typu fast food są znacznie mniej zadowolone ze swojego odżywiania (tylko 33 proc.) niż osoby jedzące zdrowo (80 proc.), a także chętniej sięgają po słodycze i napoje gazowane. W porównaniu do zwolenników zdrowego stylu życia fastfoodowcy znacznie rzadziej deklarują znajomość pojęć związanych ze zdrowym odżywianiem takich jak witamina D3, Omega3, gluten, stewia czy olejki konopne.

Polacy nie do końca doceniają rolę zdrowego odżywiania. Ignorują to na co dzień. Tymczasem te wykształcone nawyki, które powtarzamy, one powodują, że dopiero w dłuższym czasie będziemy obserwować efekty, np. jeśli jemy dobre śniadanie przez pół roku, rok – nie od razu. Brak tych natychmiastowych efektów powoduje, że wybieramy łatwiejszą drogę – wyjaśnia Anna Grzesik.

Wiele osób wciąż kojarzy zdrowe odżywianie z wyrzeczeniami, tymczasem jest to mit. Niezdrowe jedzenie dostarcza nam znacznie mniej przyjemności.

Zdrowe jedzenie nie wymaga czasu, koktajl możemy przygotować wrzucając gotowe składniki do blendera, to jest kwestia 3–4 minut i mamy gotowy posiłek. Bardziej chyba kwestia tego, że trzeba te świeże produkty zdobyć, trzeba o tym wcześniej pomyśleć, czyli skupić swoją uwagę na tym – mówi Anna Grzesik.

Zjedzony w pośpiechu między spotkaniami hot-dog czy hamburger nie dostarczy nam ani wrażeń smakowych, ani wartości odżywczych potrzebnych do tego, żeby organizm funkcjonował prawidłowo i był odporny na choroby. Eksperci przyznają jednak, że popularność fast foodów powoli spada na rzecz tzw. fast foodów zdrowych.

– W Polsce możemy spotkać coraz więcej takich miejsc, w których możemy dostać zdrowe jedzenie, nawet na stacji benzynowej można kupić kanapkę pełnoziarnistą z twarożkiem albo sałatkę. Chodzi o to, żeby jedzenie było szybko podane – mówi Anna Grzesik.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.