Newsy

W polskich żłobkach i przedszkolach brakuje wiedzy na temat zdrowego żywienia. Dzieci jedzą za dużo soli i cukru

2015-08-10  |  06:25

Jadłospis w polskich żłobkach i przedszkolach rażąco odbiega od standardów zdrowego żywienia. Jest za dużo soli i cukru, a zbyt mało warzyw. Zdaniem ekspertów wynika to głównie z braku wiedzy na temat żywienia dzieci. Zmienić to ma program „Zdrowo jemy, zdrowo rośniemy”, w którym uczestniczy blisko czterysta placówek. 76 proc. z nich już wprowadziło zmiany w jadłospisach najmłodszych.

W codziennym jadłospisie zbyt dużo jest produktów bogatych w sól i cukier, np. słodzonych napojów, przetworzonych dżemów i przekąsek, jak choćby jogurtów dosładzanych cukrem. Za mało jest natomiast warzyw i owoców, które to dostarczają dzieciom składników niezbędnych do prawidłowego rozwoju.

– Każde przedszkole i każdy żłobek powinny przejść szkolenie dotyczące tego, jak powinno się układać diety i jak powinno wyglądać żywienie zbiorowe w placówce. Każde przedszkole powinno wiedzieć o tym, że ma obowiązek zapewnić 75 proc. dziennego zapotrzebowania kalorycznego. To jest największy problem, dlatego powinniśmy zacząć od edukacji – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Sylwia Lenartowicz, dietetyk.

Od lutego 2015 roku edukatorzy żywieniowi programu „Zdrowo jemy, zdrowo rośniemy” prowadzą cykl warsztatów dla personelu żłobków i przedszkoli. Ich zdaniem największym problemem w tych placówkach jest brak wiedzy na temat prawidłowego żywienia dzieci. Do programu zgłosiło się 397 publicznych i niepublicznych żłobków i przedszkoli. Zdaniem organizatorów szkolenia już przynoszą pierwsze efekty, bo aż 76 proc. placówek zaczęło wprowadzać zmiany w jadłospisach swoich podopiecznych. Polegają one przede wszystkim na ograniczeniu soli i cukru w posiłkach, zwiększeniu ilości warzyw i owoców w codziennych jadłospisach maluchów oraz zamianie słodzonych napojów na wodę. Edukatorzy nakłaniają także do wprowadzenia dobrego nabiału, czyli twarogów, mleka i serów.

– Wiele przedszkoli nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich żywienie jest nieprawidłowe. Pracownicy myślą, że robią wszystko dobrze, ponieważ tak kiedyś robiły ich babcie, mamy i tak żywienie wyglądało kiedyś. Nasza populacja jednak się zmienia, zmieniają się normy żywieniowe, zmieniają się przyzwyczajenia, zmienia się żywność, która jest dostępna na rynku – mówi Sylwia Lenartowicz.

Organizatorami programu „Zdrowo jemy, zdrowo rośniemy” są Fundacja Rozwoju dzieci im. J.A. Komeńskiego, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, Fundacja NUTRICIA, Instytut Matki i Dziecka oraz Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości. Zdaniem edukatorów większość przedszkoli jest otwarta na współpracę i sugestie dotyczące jadłospisów ich podopiecznych. Aż 90 proc. z nich zgłosiło chęć ponownego uczestniczenia w tego typu szkoleniu. Zdarza się, że jako problem placówki zgłaszają finanse. Edukatorzy przekonują jednak, że produkty nieprzetworzone, np. płatki lub kasze, są znacznie tańsze od tych, które kupują żłobki i przedszkola.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.