Chcesz ukryć swój wiek? Znamy na to sposób
Agnieszka Kamila Nieroda
Talk&More Group
Ogrodnicza 5b
03-605 Warszawa
a.nieroda|talkandmore.pl| |a.nieroda|talkandmore.pl
606290505
www.talkandmore.pl
Jesień i zima to niełatwy czas dla naszej skóry. Zimne i suche powietrze, wiatr, wilgoć, a do tego środki dezynfekujące - to wszystko sprawia, że tym sezonie nasze dłonie są wystawione na prawdziwe próby. Bez odpowiedniej pielęgnacji i ochrony nasze dłonie będą przesuszone, zaczerwienione i popękane. To wszystko przyspiesza również proces starzenia się skóry. Warto również pamiętać, że to dłonie najlepiej zdradzają nasz wiek. A czasem warto mieć swoje tajemnice! I tajną broń zawsze pod ręką - idealny krem do rąk.
Pory roku a pielęgnacja
W sezonie jesienno-zimowym trzeba pamiętać o dwóch kwestiach.
Po pierwsze: rękawiczki - zarówno podczas zmywania naczyń, jak i poza domem. Skutecznie chronią przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
A po drugie - odpowiednia pielęgnacja. Dzięki niej skóra dłoni będzie w dobrej kondycji.
Jak dbać o dłonie?
U podstaw właściwej pielęgnacji skóry dłoni znajdują się odżywcze, naturalne składniki, regularność oraz… rozkoszna przyjemność! Wszystko to kryje się w wegańskich kremach do rąk marki Be The Sky Girl: TAKE MY HAND, DARLING oraz HANDY CANDY. Formuła produktów oparta jest na bazie naturalnych olejów, hialuronianu sodu, betainy oraz witaminy E. Wszystko po to, aby wygładzić i dogłębnie nawilżyć skórę rąk. Produkty szybko się wchłaniają, pozostawiając po sobie jedwabiście gładką i przyjemnie pachnącą skórę.
TAKE MY HAND, DARLING otuli dłonie zmysłowymi nutami ambry, które harmonijnie przeplatają się z głębokimi tonami bergamoty. To uniwersalny zapach - sprawdzi się zarówno dla Niej i dla Niego. Natomiast HANDY CANDY pozostawi po sobie słodkie aromaty egzotycznych owoców i kokosa oraz odświeżające nuty oceanicznego wiatru. Produkty zamknięto w eko-tubach I’m green, wykonanej z trzciny cukrowej.
To ile masz lat, Darling? :)
Maść Rokitnikowa
Efekt wow przed „wielkim wyjściem”
Moc witaminy C dla pięknej skóry zimą
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.