KSIĄŻKA JEST FORMĄ ROZMOWY
Powinniśmy przypomnieć sobie o tym, że warto ze sobą rozmawiać – szczególnie teraz, w czasach gwałtownych zmian i rozsypywania się znanej nam dotąd rzeczywistości. O tym, jak dobrze rozmawiać z innymi i ze sobą samym, mówi swoim czytelnikom Irek Gralik, autor opowiadań i książek, które pomagają odnaleźć się w trudnych życiowych momentach.
Dlaczego Pan pisze?
Piszę, bo czuję potrzebę podzielenia się z innymi tym, do czego doszedłem w związku z moimi życiowymi doświadczeniami. Piszę, bo myślę, że mogę dać ludziom pewne wskazówki do tego, jak komunikować się ze światem. Pierwszym krokiem do osiągnięcia tego porozumienia jest nauczenie się rozmowy z samym sobą, zgłębienie sztuki wsłuchania się w siebie.
Czy to jest trudne?
Słuchanie siebie jest właściwie czymś naturalnym. Wszyscy słuchamy siebie – na pewno
w najprostszych rzeczach, takich jak np. to, co mamy ochotę zjeść – w tym przypadku sygnał „z ciała” przychodzi natychmiast – od razu wiemy, czy dany smak nam odpowiada, czy nie. W przypadku spraw bardziej złożonych często zapominamy o tym swoim wewnętrznym głosie, szczególnie, jeśli przytłacza nas presja otoczenia, jeśli wpadamy w pułapkę myślenia, że to głos innych jest najważniejszy.
A często wpadamy w taką pułapkę?
Oj tak, bo za bardzo ulegamy naszym i innych wyobrażeniom o tym, jak powinno to nasze życie wyglądać. I na ogół dostajemy od losu po uszach i jesteśmy zmuszeni do weryfikacji pierwotnej wizji i zaakceptowania zupełnie innego scenariusza.
Czy o tym właśnie są Pana książki?
Tak, moimi książkami przyglądam się życiu, analizuję ludzkie potrzeby, emocje i wyprowadzam na światło dzienne złote myśli, poszukując kluczy do mądrości, do których ludzkość zawsze dążyła. Stare mądre przysłowia niby wszyscy znamy, ale mało kto o nich myśli na co dzień i niewielu rozumie. Wystarczy jednak ubrać je we współczesny język, pokazać przykłady i nagle można przeżyć olśnienie
i po prostu zacząć sensowniej żyć.
I wsłuchiwanie się w siebie pomaga?
Jak najbardziej. To przecież sami ze sobą przebywamy 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. I to tylko my sami możemy mieć ostateczny wpływ na wszelkie decyzje, jakie podejmujemy w związku z danym nam tutaj na ziemi czasem. Warto sobie uświadomić, że zamiast ten czas zmarnować, lepiej pójść mądrą i sensowną drogą i poczuć satysfakcję z tego, co robimy.
I nie poddać się, jeśli się potkniemy?
Nie liczy się, ile razy się potkniemy, liczy się, ile razy powstaniemy. Nawet jeśli uciekniemy w używki, położymy się na śniegu i zapragniemy umrzeć, wcale nie tak łatwo nasze ciało i umył na to odejście nam pozwoli. Wychodzę z założenia, że każdy człowiek ma naturalną skłonność do przetrwania. Nasz organizm zmusi nas do poszukania pożywienia, jeśli będziemy głodni, czy znalezienia wody, gdy będziemy spragnieni. Zrobimy wszystko, by się ochronić. I okaże się, że będziemy w stanie odnaleźć się praktycznie w każdej sytuacji.
Teraz możemy się przetestować…
Tak, teraz jest taki szczególny czas, gdy nagle oto uświadamiamy sobie, że wszyscy jesteśmy sobie równi. Wszyscy tak samo śmiertelni, wszyscy narażeni na ryzyko zarażenia się niewidzialnym wirusem, możliwość utraty czegoś cennego – czy to wolności, czy pracy, czy zdrowia… I jeśli jesteśmy prezesem firmy, albo zwykłym szarym człowiekiem – mamy dokładnie takie same szanse…
A do tego wszyscy jesteśmy sobie potrzebni…
No i tu jest istota rzeczy! Może być przecież niezwykle zaradny tzw. człowiek sukcesu, który kompletnie nie radzi sobie z gotowaniem i ktoś uzdolniony kulinarnie, który jednak nie będzie mógł nigdzie znaleźć pracy. Ktoś ma świetne wyniki w życiu zawodowym, ktoś inny potrafi zbudować silne więzi w życiu rodzinnym – możemy stworzyć wzajemnie uzupełniającą się niezwykłą sieć wsparcia. Tylko pod jednym warunkiem – że będziemy się o tym informować, wymieniać spostrzeżeniami, rozmawiać.
Czyli rozmowa jest kluczem do wszystkiego.
Tak, dialog pozwala pozbyć się poczucia zagubienia. Oczywiście mówię tu o rozmowie, w której szanujemy drugą stronę, dopuszczamy różnice w poglądach, akceptujemy inność. Sztuki prowadzenia takiej rozmowy warto się uczyć całe życie.
Chodzi o sztukę kompromisu?
Tak, o to chodzi. Teraz, gdy zostaliśmy poddani ograniczeniom w poruszaniu się w związku
z pandemią, wiele rodzin przeżywa poważny kryzys. Zamknięci ze sobą na kilkudziesięciu metrach kwadratowych nie mogą kompletnie się dogadać, odkrywają wręcz, że w ogóle się nie znają. Zaczyna się wzajemne oskarżanie, szukanie winnych – to wszystko, co jest zaprzeczeniem rozmowy, a jest atakiem, przemocą i co bierze się ze spraw zaległych, nieprzerobionych wcześniej, takich, które do nas wracają jak bumerang.
Czyli konflikty powstają z braku rozmów?
I z wyobrażeń, których się kurczowo trzymamy. Każdy ma swoją prawdę, swój punkt widzenia – ich skonfrontowanie ze sobą bywa bolesne dla obu stron. Dlatego warto powiedzieć stop przemocy i znaleźć klucz do wzajemnego porozumienia. Nigdy nie jest na to za późno.
Czy ten klucz znajdziemy w Pana książkach?
Mam taką nadzieję. W trudniejszych chwilach, na pewno warto sięgnąć po moją autobiografię „Słuchajcie siebie”, w której przyglądam się sobie, czyli człowiekowi, którego życie wielokrotnie boleśnie doświadczyło. I poprzez te moje doświadczenia pokazuję moim czytelnikom, że świat przed każdym z nas stoi otworem, a każda utrata czegoś cennego, jest zrobieniem przestrzeni na coś nowego – może nawet cenniejszego. Moja książka może być początkiem rozmowy ze sobą samym i wsparciem w zrozumieniu innych. Na pewno daje na to nadzieję i podsuwa rozwiązania.
Bo przecież wciąż żyjemy, pomimo trudów, które stawia przed nami los.
I nasze życie jest niezwykle cenne. Każdy dzień. Musimy sobie uświadomić, że nigdy nie ma dwóch takich samych chwil, dwóch identycznych poniedziałków. To truizm, ale musimy sobie go powtarzać –szczególnie teraz, gdy tak wielu z nas traci grunt pod nogami.
Dziękuję za tę inspirującą, dodającą otuchy rozmowę.
Cała przyjemność po mojej stronie. Zachęcam Państwa do lektury i zakupu moich książek przez stronę www.gralik.pl
Ireneusz Gralik jest autorem opowiadań i powieści, inspiratorem rozwoju osobistego. Napisał m.in. „Inspirujące opowiadania”, „Słuchajcie siebie”, „Jabłka i kwiaty” oraz „Braci”. Wieloletni ekspert w zakresie budowania
i utrzymywania długoterminowych relacji z ludźmi. Zawsze optymista. Namawia do pilnowania własnych myśli i nieunikania rozmów zwłaszcza tych, które wydają się „trudne”. Jest zdania, że każda rozmowa rozwija, trudniejsza jeszcze bardziej. Jego motto brzmi: „W zdrowym ciele zdrowa myśl". Przyszedł czas na ODWAGĘ!
„Powstanie Bohaterów” – wyjątkowa książka 9-letniej Ali i jej taty
O agresji w książkach Young Adult - rzeczywistość czy przesada?
Młode głosy. Co by było, gdyby nie Wattpad? - debata Czwórki i Big Book Cafe
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Dom i ogród
Radosław Majdan: Jestem zniesmaczony tym, ile czasu poświęciliśmy na załatwianie pozwoleń na budowę domu. Teraz zastanawiamy się, czy nie wybrać planu B
Były piłkarz przyznaje, że w przypadku jego małżeństwa droga do budowy wymarzonego domu w Konstancinie-Jeziornie okazała się niezwykle długa, kręta i bardziej skomplikowana, niż się spodziewali. Uzyskiwanie niezbędnych pozwoleń trwało ponad dwa lata i nie zakończyłoby się sukcesem, gdyby nie pomoc specjalisty, który miał w tym doświadczenie. W obliczu tych problemów i kolejnych wyzwań przyszło jednak zwątpienie i myśl o rezygnacji z kontynuowania tego projektu. Radosław Majdan podkreśla jednak, że niezależnie od tego, jaką decyzję podejmą, za jakiś czas będą mieli własny, piękny dom.
Problemy społeczne
Miasta będą się starzały wolniej niż reszta kraju. Jednak w niektórych do 2050 roku seniorzy będą stanowić 37 proc. populacji
Udział osób starszych w populacji Polski będzie się stopniowo zwiększał i w 2050 roku wyniesie 34 proc. Dla porównania w 12 największych miastach będzie to 31 proc. – wynika z raportu Centrum Analiz i Badań Unii Metropolii Polskich. To oznacza, że metropolie – chociaż nie wszystkie – będą się starzeć nieco wolniej niż reszta kraju. Z tym procesem wiąże się szereg wyzwań dla samorządów i zadań związanych m.in. z przygotowaniem usług dla zróżnicowanej grupy seniorów i dostosowania przestrzeni miejskiej.
Farmacja
Nowoczesne formy podania leków pozwalają uniknąć hospitalizacji. To duże ułatwienie dla pacjentów z chorobami przewlekłymi
Opracowywanie nowoczesnych form podania leków to odpowiedź na stale rosnącą liczbę pacjentów z chorobami przewlekłymi, m.in. onkologicznymi, hematologicznymi i psychiatrycznymi. Jeden zastrzyk zamiast codziennego łykania tabletek, wlewów czy klasycznych chemioterapii ułatwia życie pacjentom, pozwalając im uniknąć hospitalizacji, stresu i ryzyka z tym związanego oraz szybciej wrócić do codziennych zajęć. To także korzyść dla personelu medycznego i systemu ochrony zdrowia. Inicjatorzy kampanii „Podanie ma znaczenie” podkreślają, że pacjent powinien mieć wpływ na wybór formy przyjmowanego leku.