Kuba Przygoński o kultowym Rajdzie Dakar: Moim celem jest podium
To rajd, który uzależnia. Raz wystartujesz i chcesz tam wracać. To magnes. Co roku zawodnicy, mechanicy i dziennikarze chcą przeżyć przygodę i przetrwać jej trudy. To dlatego cieszy się tak dużym zainteresowaniem – o fenomenie Rajdu Dakar opowiada Kuba Przygoński. Polak, który jest legendą tej imprezy, w najbliższej edycji pojedzie autem o legendarnej niezawodności – Toyotą Hilux.
Rajd Dakar 2021 odbędzie się w dniach 3-15 stycznia w Arabii Saudyjskiej. Trasa będzie liczyć 7 646 km i będzie podzielona na 12 etapów. Udział zapowiedziało 555 zawodników w 321 pojazdach. W kategorii samochodów Kuba Przygoński z pilotem Timo Gottschalkiem wystartują Toyotą Hilux zbudowaną przez południowoafrykański oddział Toyota Gazoo Racing. To jedno z najbardziej wytrzymałych i najszybszych aut, a do tego wywodzi się wprost od legendarnego pick-upa, który jeździ po świecie od 1968 roku.
Rajd Dakar to impreza na szczycie motorsportu?
To jedna z najmocniej obsadzonych i najpopularniejszych imprez w motorsporcie. Jest Formuła 1, jest WRC i jest Rajd Dakar – to trzy całkowicie różne dyscypliny, ale każda jest na absolutnym szczycie. Rajd Dakar otwiera motorsportowy rok, bo ścigamy się w pierwszych dniach stycznia. Rywalizujemy na dystansie blisko 8 000 km i jedziemy w zasadzie po każdym terenie – od pustyni przez góry, czekają na nas przejazdy przez rzeki, jazda w zimnie, ale i w potwornym upale. Do tego to impreza, w której rywalizują motocykle, quady, samochody i ciężarówki. Trasę poznajemy tuż przed samym startem. Trzeba jechać szybko, bazować na doświadczeniu i mieć szczęście.
Dlaczego to tak kultowa impreza?
Jedziemy teraz na 43. edycję, więc to impreza o bardzo długiej historii. A poza tym to rajd, który uzależnia. Raz wystartujesz i chcesz tam wracać. To magnes. Co roku zawodnicy, mechanicy, dziennikarze chcą przeżyć przygodę i przetrwać jej trudy. To dlatego cieszy się tak dużym zainteresowaniem. To zawody, których nie da się przejechać bezbłędnie. I w kolejnym roku chcesz tych błędów popełnić mniej, pojechać lepiej, mieć lepiej przygotowany sprzęt.
Czy legendę tego rajdu tworzy też to, że to impreza, która może być niebezpieczna?
Jedziemy przez dzikie tereny i startujemy w dziwnych warunkach. Wszędzie czyha na nas niebezpieczeństwo. Do tego jazda po pustyni to wielkie wyzwanie. To trudny teren, utrudniony jest kontakt z pomocą. Oczywiście każda załoga jest wyposażona w nadajnik GPS, a organizator monitoruje wszystkie załogi. Do każdego może w razie czego helikopterem szybko dotrzeć pomoc.
Jakie są największe wyzwania dla załogi podczas Rajdu Dakar?
W jednym rajdzie mamy de facto dwie imprezy, bo są dwa rodzaje zawodników. To nieformalny podział. Jeden Rajd Dakar to walka z czasem o podium imprezy. Ja jestem w tej grupie. Jedziemy cały czas na granicy ryzyka, liczy się unikanie strat czasowych i przyspieszanie tam, gdzie to możliwe. Biorą w nim udział fabryczne zespoły jak Toyota Gazoo Racing. W drugim Rajdzie Dakar jadą ci, którzy zbierają doświadczenie, mają mniejsze możliwości czy po prostu chcą przeżyć przygodę. Często startują prawie seryjnymi autami z grupy T2 jak Toyota Land Cruiser. Dla tych zawodników to walka o przetrwanie. Często zdarza się, że przejechanie odcinka specjalnego zajmuje im dwa lub trzy razy tyle czasu co nam w czołówce, bo zmagają się z różnymi przeszkodami.
Który moment dla zawodnika jest najtrudniejszy?
Najgorsze zawsze są awarie, bo trzeba zatrzymać samochód, wyjść z niego i spróbować naprawić, żeby móc dalej się ścigać. A czas ucieka! Jeśli to jest przebite koło, to jesteśmy w stanie szybko się z tym uwinąć. To stały element gry w takim rajdzie jak Dakar. Ale przydarzają się o wiele gorsze awarie, które trzeba usunąć, choć czasem długo nie wiesz jak. My zawsze walczymy do końca, bo chcemy, by samochód dotarł do mety.
Dlaczego w ogóle startujesz w Rajdzie Dakar?
To marzenie każdego motocyklisty. Bo ja od 13. roku życia ścigałem się na motorze i Rajd Dakar był z tyłu głowy. Na początku nie miałem umiejętności. 10 lat startów w mistrzostwach Polski i Europy, a także zdobyte tytuły przygotowały mnie na to wyzwanie. Spełniłem to marzenie. Sześć razy wystartowałem motocyklem, ale po wypadku w 2014 roku w Dubaju, w wyniku którego złamałem kręgosłup, przesiadłem się do samochodu. Rehabilitacja i powrót do formy trwały długo, ale chciałem wykorzystać potężną wiedzę z motocykla w samochodzie rajdowym.
Czym pojedziesz w Rajdzie Dakar 2021?
Wybrałem Toyotę Hilux w dakarowej wersji, która de facto jest potężnym czołgiem rajdowym, zdolnym do ścigania po pustyni. Auto jest szybkie, zwinne i wytrzymałe. To najlepsza wersja tego uniwersalnego samochodu.
Łączy go coś z jego cywilnym odpowiednikiem?
Toyota Hilux jest legendą samochodów terenowych. To na pewno pomaga w konstrukcji rajdówki. To auto nie do zdarcia, niezniszczalne i nasz dakarowy samochód też taki musi być. DNA Toyoty czuć w tym samochodzie. Nasz Hilux powstaje w Toyota Gazoo Racing w RPA i od cywilnego różni się dość znacznie. Ma pięciolitrowy silnik V8. Waży 2,5 tony, ma zbiornik paliwa, który mieści 500 litrów benzyny, zabieramy ze sobą trzy koła zapasowe. To prawdziwa pustynna rakieta.
Jaki sobie stawiasz cel na Rajd Dakar 2021?
Mój największy dotychczasowy sukces to czwarte miejsce w kategorii samochodów oraz szóste miejsce w kategorii motocykli. To najwyższa pozycja polskiego motocyklisty. Jednak mam jeszcze na pewno trochę do udowodnienia. Celem jest walka o podium, do tego się przygotowujemy i o to będziemy walczyli. Czołówka na Rajdzie Dakar to arcymistrzowie jazdy samochodem. W tym roku będzie wielka walka, bo jest Nasser Al-Attiyah, Carlos Sainz, Stephane Peterhansel, Nani Roma, Sebastien Loeb. Naszym celem jest podium

Bieganie zimą? Marka Montis proponuje latarkę czołową

Świąteczna niespodzianka od siatkarek KSG Warszawa

Siatkarki KSG Warszawa wprowadziły sportową energię do warszawskich szkół
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Żywienie

Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień
Zanim usłyszała o nim cała Polska, Wiktor Dyduła zarabiał między innymi jako animator zabaw dla dzieci, kelner i uliczny grajek. Każde zajęcie miało swoje plusy i minusy, ale jego najbardziej cieszyło to, że dzięki nim może poznawać ciekawych ludzi. Wokalista podkreśla, że ma duży szacunek do pieniądza i prawie zawsze daje też napiwki, bo wie, że to najlepsza forma docenienia pracy tych, którzy nas obsługują w kawiarni czy restauracji.
Ochrona środowiska
Wokół utylizacji odpadów medycznych narosło wiele mitów. Nowoczesne instalacje pozwalają wykorzystać ten proces do produkcji ciepła i energii

Według różnych szacunków w Polsce powstaje od 60 do nawet 200 tys. t odpadów medycznych. Wymagają one specjalnego trybu postępowania, innego niż dla odpadów komunalnych – jedyną dopuszczalną i obowiązującą w świetle polskiego prawa metodą jest ich spalanie. Obecnie zakłady przetwarzania odpadów to nowoczesne instalacje połączone z odzyskiem energii. Termiczne przekształcenie odpadów może też być elementem gospodarki o obiegu zamkniętym.
Moda
Piotr Zelt: Nie latam po sklepach i nie zawalam sobie szafy jakimiś niepotrzebnymi ciuchami. Mam sporo ubrań, które mają po 20 lat, i cały czas je noszę

Aktor zaznacza, że jego garderoba jest skromna, ale zawiera dobre jakościowo ubrania, które choć były kupione nawet dwie dekady temu, wciąż wyglądają jak nowe. Jego zdaniem nie warto ulegać sezonowym trendom i gromadzić w szafie wielu rzeczy, które modne są zaledwie kilka miesięcy. Zamiast tego lepiej zainwestować w ponadczasowe kurtki, marynarki czy buty z dobrych materiałów i dbać o nie tak, by posłużyły jak najdłużej.