Najczęściej do lekarza chodzą osoby z Mazowsza, Łódzkiego, Małopolski i Śląska
W 2020 roku skorzystaliśmy z prawie 300 mln porad w przychodniach. Najczęściej do lekarza chodzili mieszkańcy województw mazowieckiego (średnio 8,2 wizyty na osobę), łódzkiego (7,9), małopolskiego i śląskiego (po 7,6). Żeby uniknąć kolejek, coraz więcej pacjentów decyduje się na porady prywatne - z ubezpieczeń zdrowotnych korzysta już prawie 10% z nas.
Mimo że w zeszłym roku rzadziej chodziliśmy do lekarzy – o 12% spadła liczba porad lekarskich, a konsultacji stomatologicznych aż o 23% – to i tak łączna liczba porad ambulatoryjnych, z których skorzystaliśmy to prawie 300 mln, według danych GUS[1]. Jak to wygląda w przeliczeniu na jednego pacjenta? Najczęściej po pomoc do przychodni udawali się mieszkańcy Mazowsza (8,2 porady na mieszkańca), na drugim miejscu znalazło się Łódzkie (7,9), a na trzecim znalazły się ex aequo Małopolska i Śląsk (7,6). Tak wygląda sytuacja w publicznej służbie zdrowia. A jak w prywatnej?
– Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku świadczeń realizowanych w ramach ubezpieczeń zdrowotnych, które kupujemy samodzielnie. Z naszych obserwacji wynika, że najczęściej do lekarza chodzili mieszkańcy województwa mazowieckiego, tuż za nimi znalazły się osoby zamieszkujące województwo małopolskie, a na trzecim miejscu byli mieszkańcy województwa pomorskiego. Najistotniejszą różnicą pomiędzy publiczną a prywatną opieką zdrowotną nadal pozostaje czas oczekiwania na wizytę. W przypadku prywatnych wizyt liczymy go w dniach dla konsultacji specjalistycznych lub godzinach dla porad lekarzy rodzinnych i pediatrów, a w przypadku NFZ musimy uzbroić się w cierpliwość trwającą nieraz miesiącami – zauważa Xenia Kruszewska, Dyrektor Sprzedaży Ubezpieczeń Zdrowotnych w SALTUS Ubezpieczenia.
Do których specjalistów czekamy najdłużej?
Co ciekawe, nie do tych najczęściej odwiedzanych. Według GUS najczęściej chodziliśmy w zeszłym roku do chirurga, ginekologa, okulisty i kardiologa. Teraz spójrzmy na czas oczekiwania na wizytę, który jest regularnie badany w ramach Barometru WHC (projekt Fundacji Watch Health Care)[2]. Według ostatnich, jeszcze przedpandemicznych danych (stan na 2019 r.), średni czas oczekiwania na poradę specjalisty to 4 miesiące. Niestety już wtedy wzrastał on rok do roku, więc teraz zapewne jest jeszcze o kilka tygodni dłuższy (albo i więcej), ponieważ dostęp do specjalistów nadal jest mniejszy niż przed marcem 2020, kiedy zaczęła się pandemia. Do kogo czekało się najdłużej? Do endokrynologa kolejka sięgała ponad 2 lat, do kardiologa dziecięcego tylko nieco poniżej roku, a do ortodonty 10,4 miesiąca. Do wspomnianych wcześnie najpopularniejszych specjalistów czekało się odpowiednio: do chirurga ogólnego - 1,9 miesiąca, ginekologa - 1,5 miesiąca, do kardiologa tyle samo, ale do okulisty już 3,8 miesiąca. Dlatego nikogo nie powinien dziwić nieustanny wzrost popularności ubezpieczeń zdrowotnych (korzysta z nich już prawie co 10 z nas), gdzie średni czas oczekiwania na pomoc specjalisty to najdalej miesiąc i to nawet dla tak rzadkiego specjalisty jak immunolog kliniczny.
Pracodawca może pomóc dostać się szybciej do lekarza
Dużym ułatwieniem dla wielu osób są ubezpieczenia grupowe, do których dostęp zapewniają pracodawcy. W ten sposób z prywatnej pomocy medycznej korzysta ok. 75% ubezpieczonych.
– Benefit w formie ubezpieczenia zdrowotnego to cały czas jeden z najbardziej pożądanych dodatków pozapłacowych. Także w sytuacji, gdy pracownik samodzielnie opłaca składkę albo dzieli się jej finansowaniem z pracodawcą, ponieważ ubezpieczenie grupowe jest zawsze tańsze niż polisa kupowana indywidualnie czy pakiet medyczny w sieci prywatnych przychodni. Dlatego coraz częściej pracodawcy i pracownicy decydują się na wyższe warianty ubezpieczenia, kiedy jeszcze parę lat temu najpopularniejsze była podstawowa ochrona – dodaje Xenia Kruszewska z SALTUS Ubezpieczenia.
[1] Ambulatoryjna opieka zdrowotna w 2020 r., GUS, czerwiec 2021 r.
[2] Źródło: http://www.korektorzdrowia.pl/barometr/
Serce pod opieką - spotkania z kardiologiem
Diagnoza: krótkowzroczność. Jak dbać o wzrok dziecka i spowolnić postęp wady?
Urazy zębów u dzieci. Jak dbać o prawidłową higienę po wypadku stomatologicznym?
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Ada Fijał: Młode pokolenie jest niezwykle obeznane z modą. Kiedyś my uczyliśmy uczestników naszych programów, co mają robić, a teraz często to my uczymy się od nich
Aktorka i jurorka programu „Shopping Queens. Królowe zakupów” zauważa, że w ciągu dekady nie tylko zmienił się ten format telewizyjny, ale także podejście do mody. Trendy dyktują bowiem teraz nie tyle znani projektanci, ile ulica i zwykli ludzie. Na jej szczególne uznanie zasługuje młode pokolenie, które wykazuje się ogromną kreatywnością i wręcz nie sposób przejść obojętnie obok ich wyszukanych stylizacji.
Muzyka
Zespół Enej: Na Ziemi mamy skrajności – od suszy po ulewę. Martwi nas, jak będzie wyglądał świat naszych dzieci
Mirosław Ortyński i Piotr Sołoducha z zespołu Enej przyznają, że obawiają się skutków suszy, która negatywnie wpływa na rolnictwo, czy ulewnych opadów deszczu prowadzących do powodzi i podtopień. Niestety klimat się ociepla i coraz częściej mamy do czynienia z ekstremalnymi zjawiskami w pogodzie, a wszystkie anomalie odczuwamy w naszych portfelach. Muzycy zdają sobie więc sprawę z tego, jak ważne jest uzmysłowienie społeczeństwu rangi problemu i propagowanie kultury ekologicznej. Chodzi też o to, aby wzbudzić poczucie odpowiedzialności za stan środowiska, bo lekkomyślność i zaniedbania mogą jeszcze pogorszyć sytuację.
Edukacja
MNiSW wspiera programy badawcze dotyczące żywienia. W planach jest też popularyzacja zdrowej diety
Resort nauki współfinansuje programy, które mają odpowiedzieć na wyzwania związane ze zdrowiem uczniów. Ruszyła właśnie kolejna edycja programu JEŻ – Junior-Edu-Żywienie, w którym rodzice i dzieci będą uczestniczyć w badaniu dotyczącym marnowania żywności. – Innym ważnym i nowatorskim komponentem jest program telewizyjny, który będzie popularyzował zdrowe żywienie – zapowiada Maciej Gdula, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego. Jak podkreśla, to przykład na to, jak wykorzystywać w praktyce wyniki badań naukowych.