Hotel Number One by Grano wspiera mecz charytatywny na rzecz Ukrainy
Hotel Number One by Grano dołączył do partnerów meczu charytatywnego na rzecz Ukrainy. Już dziś o godzinie 19:30 na Polsat Plus Arena Gdańsk klub Lechia Gdańsk zmierzy się z Szachtarem Donieck. Całkowity dochód ze sprzedaży biletów zostanie przekazany na akcję Gdańsk Pomaga Ukrainie. Spotkanie w Gdańsku jest jednym z kilku na trasie Szachtara po Europie, które odbywają się w ramach międzynarodowej akcji „Football For Peace. Stop War in Ukraine.”
Szachtar Donieck jest utytułowaną ukraińską drużyną, 13-krotnym mistrzem kraju. Klub osiem razy zdobywał Superpuchar Ukrainy, wielokrotnie reprezentował Ukrainę na arenie międzynarodowej, m.in. w Lidze Mistrzów. Od 2014 roku, czyli po przejęciu Donbasu przez rosyjskich separatystów nie może rozgrywać meczów u siebie - na słynnej Donbas Arenie. Piłkarze z Doniecka występowali więc m.in. we Lwowie, Kijowie i Charkowie. Teraz rozpoczęli trasę po Europie, wspierając tym samym swój kraj w walce z rosyjskim najeźdzcą.
Hotel Number One by Grano należy do sieci Grano Hotels i zlokalizowany jest na gdańskiej Wyspie Spichrzów. Hotel od kilku lat zaangażowany jest w wspieranie różnego rodzaju wydarzeń piłkarskich, m.in. poprzez organizację młodzieżowego turnieju Number One Cup.
Bilety na mecz Lechia Gdańsk – Szachtar Donieck można nabyć w dniu spotkania od godziny 18.00 w Pawilonie Kasowym nr 1 przy stadionie lub online pod adresem https://bilety.lechia.pl/. Dochód z ich sprzedaży zostanie przekazany na akcję Gdańsk Pomaga Ukrainie. Minimalny datek za wejściówkę wynosi 10 zł z możliwością wsparcia akcji wyższą kwotą na życzenie kupującego.
Każdy, kto nie może wziąć udziału w meczu, a chciałby wesprzeć naszych ukraińskich sąsiadów, może to zrobić za pośrednictwem akcji Gdańsk Pomaga Ukrainie. Szczegółowe informacje na ten temat znajdują się na stronie: https://ukraina.gdanskpomaga.pl/
Bieganie zimą? Marka Montis proponuje latarkę czołową
Świąteczna niespodzianka od siatkarek KSG Warszawa
Siatkarki KSG Warszawa wprowadziły sportową energię do warszawskich szkół
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Uroda
Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem
W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.
Gwiazdy
Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu
Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.
Media
Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.