Komunikaty PR

Za nami IO w Paryżu. Z jakimi wrażeniami wrócili polscy zawodnicy?

2024-09-02  |  10:00
Biuro prasowe
Kontakt
Sonia Stępień
oLIVE media

ul. Prosta 20
00-850 Warszawa
s.stepien|olivemedia.pl| |s.stepien|olivemedia.pl
661364817
https://olivemedia.pl/

Igrzyska olimpijskie w Paryżu zakończyły się wieloma wspaniałymi osiągnięciami sportowymi, ale również licznymi kontrowersjami. Decyzje organizatorów dotyczące żywienia, zakwaterowania i innych aspektów codziennego życia sportowców wywołały szeroką debatę w mediach. A jakie wrażenia po największej sportowej imprezie czterolecia mają polscy zawodnicy?

Igrzyska olimpijskie w Paryżu zgromadziły na starcie ponad 10 500 sportowców z 206 krajów, rywalizujących w 32 dyscyplinach. Reprezentacja Polski liczyła 210 zawodniczek i zawodników, którzy zdobyli łącznie 10 medali, w tym 1 złoty, 4 srebrne i 5 brązowych. Były to igrzyska pełne emocji, dramatycznych zwrotów akcji oraz niezapomnianych chwil triumfu i porażki. 

- Emocje panujące na  igrzyskach są wyjątkowe. Podczas startu przeplatają się uczucia dumy i stresu związanego z pełnym skupieniem i chęcią wykonania wszystkiego jak najlepiej – skomentowała przedstawicielka Kaman Sport Group Beata Pacut-Kłoczko, ostatnia reprezentantka polskiego judo, która została wyeliminowana z olimpijskiego turnieju w Paryżu.

Zawody w Paryżu były również okazją do pokazania najnowszych trendów w technologii sportowej oraz promowania zrównoważonego rozwoju, co było widoczne w wielu aspektach organizacyjnych. Nie obyło się jednak bez kontrowersji.

Stołówka w wiosce olimpijskiej w ogniu krytyki

Już od pierwszych dni igrzysk w mediach głośno zrobiło się o skargach na jakość jedzenia serwowanego w wiosce olimpijskiej. Kuchnia miała oferować bogaty wybór potraw z różnych zakątków świata, zaspokajając różnorodne preferencje kulinarne. Sportowcy jednak narzekali na monotonne posiłki, długie oczekiwanie w kolejkach, a nawet na niedogotowane dania. W relacjach na social mediach wielu z nich podkreślało, że dostęp do świeżych warzyw i owoców był ograniczony, co nie spełniało dietetycznych potrzeb ciężko trenujących zawodników.

- W Châteauroux, gdzie znajdowała się wioska strzelecka, jedzenie rzeczywiście wywołało pewne kontrowersje. Było po prostu średniej jakości - tak jakby ktoś przywiózł je rano i cały dzień odgrzewał. W sąsiedniej wiosce natomiast całe jedzenie było robione na świeżo i wybór był dużo większy, dlatego to tam chodziliśmy na obiady – powiedział reprezentant Kaman Sport Group Maciej Kowalewicz, który w Paryżu w swojej koronnej konkurencji karabinu w trzech postawach na dystansie 50 metrów zajął 37. miejsce.

Niektórzy polscy zawodnicy jednak pozytywnie wspominają posiłki w wiosce olimpijskiej, a w szczególności nielimitowany dostęp do jedzenia i napojów. - Na stołówkę w głównej wiosce mogliśmy chodzić przez całą dobę – wskazała strzelczyni sportowa Julia Piotrowska, podopieczna fundacji KSG “Olympic Dreams”, która w Paryżu zajęła 13. miejsce indywidualnie w konkurencji karabin pneumatyczny 60 strzałów. - Stołówka była w porządku, oferowała szeroki asortyment potraw i kilka rodzajów kuchni do wyboru - myślę, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie – dodała Beata Pacut-Kłoczko. 

Łóżka z kartonu  „twardsze niż w Tokio”

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów wokół igrzysk w Paryżu były łóżka wykonane z kartonu. Choć miały być ekologicznym rozwiązaniem, wielu sportowców uznało je za niewygodne. Pomimo zapewnień organizatorów o ich wytrzymałości, łóżka stały się przedmiotem licznych żartów i krytyki w mediach społecznościowych. A co o nietypowych posłaniach myślą Biało-Czerwoni?

- ​​Jeżeli chodzi o łóżka kartonowe, takie same były w Tokio. Może są trochę twardsze, ale opinia zależy już od osobistych preferencji – stwierdziła Beata Pacut-Kłoczko. Reprezentacja polskich strzelców z kolei wcale nie miała problemu z kartonowymi konstrukcjami. - Mieszkaliśmy w małych wioskach olimpijskich, czyli w internatach, gdzie mieliśmy wygodne łóżka z normalnym materacem – dodała Piotrowska.

Niepunktualne autobusy i brak klimatyzacji

Polska strzelczyni wskazała natomiast na inny problem, który okazał się bardzo dokuczliwy dla olimpijczyków. Chodzi o transport na obiekty olimpijskie. Autobusy udostępnione sportowcom miały zupełnie nie trzymać się podanych rozkładów jazdy i grzęznąć w korkach. W dodatku często nie były klimatyzowane podczas gdy w Paryżu panowała fala upałów. - Autobusy były największym mankamentem. Raz wyjeżdżały za wcześnie, a raz za późno – skomentowała Julia Piotrowska. 

Kłopoty z systemem chłodzenia dotyczyły nie tylko środków transportu. Klimatyzacji brakowało także w wiosce olimpijskiej. Zawodnicy skarżyli się na ekstremalne temperatury, które utrudniały codzienne funkcjonowanie. O zapewnienie wygody naszych olimpijczyków musiał zadbać Polski Komitet Olimpijski. - Na początku było ciężko, ale na szczęście PKOl zapewnił nam klimatyzatory – wspomniała Piotrowska. 

Pomimo pewnych komplikacji organizacyjnych, polscy sportowcy podkreślają, że warunki były takie same dla wszystkich, więc nie można zrzucać na nie winy za sportowe niepowodzenia. W Paryżu zebrali cenne doświadczenie i umocnili swoją pozycję na arenie międzynarodowej. - Mimo wszystko igrzyska olimpijskie to ogromna impreza sportowa i super doświadczenie. To przywilej być jej częścią, którego na pewno nie zapomnę do końca życia – podsumował Maciej Kowalewicz.

Więcej informacji
Newseria nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz inne materiały (np. infografiki, zdjęcia) przekazywane w „Biurze Prasowym”, których autorami są zarejestrowani użytkownicy tacy jak agencje PR, firmy czy instytucje państwowe.
Źródło informacji: oLIVE media
Ostatnio dodane
komunikaty PR z wybranej przez Ciebie kategorii
Sport Bieganie zimą? Marka Montis proponuje latarkę czołową Biuro prasowe
2024-12-31 | 09:00

Bieganie zimą? Marka Montis proponuje latarkę czołową

Montis poleca latarkę do biegania Sposób na spalenie świątecznych kilogramów, zwiększenie odporności i wytrzymałości oraz poprawę krążenia, a także humoru. Bieganie
Sport Świąteczna niespodzianka od siatkarek KSG Warszawa
2024-12-31 | 01:00

Świąteczna niespodzianka od siatkarek KSG Warszawa

W ostatnich dniach siatkarki KSG Warszawa, drużyny rywalizującej w 1. Lidze Kobiet, odwiedziły małych pacjentów w dwóch warszawskich szpitalach - Klinice Pediatrii Państwowego
Sport Siatkarki KSG Warszawa wprowadziły sportową energię do warszawskich szkół
2024-12-27 | 12:30

Siatkarki KSG Warszawa wprowadziły sportową energię do warszawskich szkół

W ostatnich dniach siatkarki KSG Warszawa zawitały do dwóch warszawskich szkół podstawowych - SP 403 i SP 388 - aby podzielić się swoją pasją do sportu i zachęcić

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Luna: Status materialny moich rodziców przeszkadza mi w karierze. Przestaję postrzegać siebie jako niezależną artystkę, tylko córkę bogaczy

Wokalistka podkreśla, że ścieżka jej kariery i sukcesy w branży muzycznej budzą wiele emocji, również ze względu na to, czym zajmują się jej rodzice. Jest ona bowiem córką milionera Andrzeja Wielgomasa, założyciela i właściciela firmy Dawtona. Jednak jak zaznacza, to, że pochodzi z zamożnego domu, nie ułatwia jej życia, a wręcz jest swoistym balastem. Luna ma świadomość tego, że w opinii niektórych ludzi wszystko, co ma i co osiągnęła, zawdzięcza tylko bogatym rodzicom.

Konsument

Kobiety podchodzą ostrożne do pracowniczych planów kapitałowych. Większość z nich traktuje PPK jako poduszkę finansową

Z ponad 3,6 mln uczestników pracowniczych planów kapitałowych (PPK) 48 proc. stanowią kobiety – wynika z danych PFR Portal PPK. Zdaniem ekspertów podchodzą one bardzo ostrożnie do tego typu programów i starają się uzupełniać wiedzę na temat działania mechanizmów finansowych. Większość z nich traktuje PPK jako poduszkę finansową, ale coraz więcej osób widzi w nich instrument inwestycyjny.

Media

Maciej Rock: Nie mam ulubionego gatunku muzyki ani wykonawcy. Zetknięcie się z artystami wykonującymi muzykę rockową, mroczną czy disco polo jest niezwykle fascynujące

Prezenter tłumaczy, że rolą prowadzących „Must Be the Music” jest między innymi wspieranie i motywowanie uczestników programu, którzy stresują się przed wejściem na scenę. Wartością dodaną jest natomiast dla niego to, że może poznać artystów, którzy grają niezwykle różnorodną muzykę, i bywa tak, że jakieś wykonanie bądź utwór dosłownie „wbija go w fotel”. Maciej Rock zapewnia, że nie zamyka się na żaden gatunek. Często jakieś nietuzinkowe utwory odkrywa dzięki rekomendacjom znajomych.