Co zamiast rzucania monetami? 5 eko pomysłów na Twój ślub!
Drobne monety, ryż, a może konfetti? Są różne metody przywitania pary młodej, gdy ta będzie wychodzić po uroczystości kościelnej do swoich gości. To, czym będą sypać zaproszone osoby, ma swoją symbolikę w kulturze. Tradycja to jedno a nowe nawyki Polaków to zupełnie coś innego. Podpowiadamy, jakie są obecnie trendy zgodne z eko myślą i czym rzucać na ślubie, by było ekologicznie, ale i zgodnie z tradycją.
Z raportu „Klimat tworzą ludzie - zachowania ekologiczne Polaków” wynika, że 81 procent społeczeństwa ocenia swoją postawę ekologiczną dobrze lub raczej dobrze. Coraz chętniej wekujemy lub mrozimy żywność – robi to co piąta osoba, a niezjedzone dania modyfikujemy, by móc spożyć je na następny dzień – takiej odpowiedzi udzieliło ponad 60 procent osób.
Eko śluby coraz bardziej na topie
Nie dziwi fakt, że ekologia wkroczyła także do branży ślubnej. Młodzi coraz chętniej wybierają rozwiązania przyjazne środowisku naturalnemu.
– Na przestrzeni lat branża ślubna w Polsce zmieniła się, a wszystko za sprawą nowych konsumentów, którzy mają zupełnie inne wymagania niż ich rodzice. Obecnie obserwujemy silne trendy prozdrowotne, co przekłada się na rodzaj serwowanych dań. Równie silny jest trend zero waste, czyli niemarnowanie jedzenia i nie tylko. Młodzi chętnie wybierają metalowe rurki do napojów, kosztem papierowych czy plastikowych, a wszystko po to, by móc je ponownie wykorzystać. Zmieniła się także oprawa ślubna – pary rezygnują z plastiku, a zamiast jednorazowych ozdób w kościele czy na stołach, wybierają naturalne, kolorowe kwiaty – mówi Joanna Hoc-Kopiej, z Dworu Korona Karkonoszy.
Polacy starają się kultywować tradycję, ale także iść z duchem czasu. Czym w takim razie rzucać na ślubie?
Wybieraj to, co naturalne
Wyjście pary młodej z kościoła to bardzo uroczysty i podniosły moment. Na nowożeńców czekają rodzice, znajomi, przyjaciele i rodzina. Wiele osób zastanawia się, jak przywitać młodych i co jest teraz na topie.
Rzucanie czymś na ślubie jest tradycyjnym zwyczajem, który ma symbolizować szczęście, płodność i dobre życzenia dla nowożeńców. Jednak niektóre tradycyjne przedmioty rzucane na ślubie, takie jak konfetti, mogą być szkodliwe dla środowiska. Jakie alternatywne rozwiązania wybrać? Podpowiadamy.
- Płatki kwiatów - są one naturalne, biodegradowalne i nie szkodzą środowisku. Goście pokochali ten sposób witania młodych. Warto wybrać różne kolory kwiatów, by dodać uroczystości barw. Do rzucania świetnie sprawdzą się np. róże. Płatki kwiatów mają jednak jeden minus: trudno nad nimi zapanować, gdy wieje silny wiatr.
- Suszone zioła – coraz częściej goście wybierają suszone zioła takie, jak lawenda czy mięta, a także rozmaryn. Te nie tylko pięknie pachną, ale są także biodegradowalne i naturalne.
- Banery z tkaniny – coraz częściej goście tworzą banery z tkaniny, które układają się w jeden długi łańcuch. Młodzi muszą przejść pod konstrukcją. Taka kolorowa „brama” świetnie prezentuje się na zdjęciach i jest w pełni ekologiczna.
- Bańki mydlane – od pewnego czasu w Polsce są bardzo popularne bańki mydlane. A gdyby tak przywitać młodych właśnie za pomocą kolorowych, wodnych kulek? W tym celu można wynająć profesjonalną maszynę lub każdemu z gości wręczyć bańki. Czy są jakieś minusy takiego rozwiązania? Zbyt duża liczba mokrych baniek może zniszczyć fryzurę lub makijaż.
- Naturalne konfetti – niektóre pary nie chcą rezygnować z konfetti, w związku z tym wybierają takie, wykonane z papieru z recyclingu.
– Warto zauważyć, że wybór ekologicznych opcji na ślub może być również inspiracją dla innych i pokazem, jak łatwo można dbać o środowisko podczas różnych wydarzeń. Zamiast generować nadmiar odpadów, można uczynić ten wyjątkowy dzień bardziej przyjaznym dla planety, a jednocześnie pełnym magii i radości dla nowożeńców i ich gości. – podsumowuje ekspertka z Dwór Korona Karkonoszy.
Polski fotograf u ministra w Ghanie!
Trendy wśród pokolenia Silver – 57% seniorów chce korzystać z mikromobilności
Festiwal Folkowe Inspiracje w Manufakturze
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Psychologia
Martyna Wojciechowska: Pokolenie Z jest bardzo samotne i nie radzi sobie z codziennymi problemami. Jako mama nauczyłam się bardziej słuchać i więcej pytać, niż mówić
Dziennikarka podkreśla, że martwi się o pokolenie Z, bo z jej obserwacji i rozmów z młodymi ludźmi wynika, że czują się oni bardzo samotni i wręcz przerastają ich codzienne problemy. Sami nie potrafią sobie z nimi poradzić, a niestety często też nie mogą liczyć na wysłuchanie, wsparcie i pomoc ze strony dorosłych. Martyna Wojciechowska nie ukrywa, że ona również popełniła wiele błędów wychowawczych, bo wydawało jej się, że sama najlepiej wie, czego potrzebuje jej córka, bez pytania dziewczynki o zdanie. W porę jednak dostrzegła swój błąd i teraz już wie, że dzieci najbardziej oczekują od rodziców poświęcenia im uwagi i czasu, a także zrozumienia ich emocji.
Edukacja
Co 6,5 minuty ktoś w Polsce doznaje udaru mózgu. Edukacja dzieci może zapobiec katastrofalnym skutkom i uratować życie dorosłym
Udar mózgu to druga najczęstsza przyczyna śmierci i trzecia najczęstsza przyczyna niepełnosprawności. Niewystarczająca wiedza i brak umiejętności rozpoznawania objawów udaru mózgu sprawiają, że większość pacjentów zgłasza się do szpitali zbyt późno. W odpowiedzi na ten problem powstał program FAST Heroes skierowany do przedszkolaków i uczniów klas 1–3. – Chcemy wykorzystać entuzjazm dzieci, aby to one stały się nauczycielami dla swoich dziadków – mówi Jan van der Merwe, międzynarodowy koordynator programu FAST Heroes, lider Inicjatywy Angels.
Teatr
Mateusz Banasiuk: Żałuję, że dzisiaj tak rzadko pisze się sztuki wierszem. Dla aktora to prawdziwy sprawdzian umiejętności
Aktor gra jedną z głównych ról w spektaklu „Wypiór” w Teatrze IMKA. Zaznacza, że wielkim atutem spektaklu jest tekst napisany klasycznym trzynastozgłoskowcem z zachowaną średniówką po siódmej sylabie, ale traktujący o bieżących problemach młodych ludzi i w niebanalny sposób komentujący otaczającą rzeczywistość. Mateusz Banasiuk zapewnia, że on sam bardzo lubi grać w sztukach napisanych wierszem i żałuje, że twórcy teatralni odchodzą już od tej formy. Przyznaje też, że w tym przypadku nie ma mowy o improwizacji. Trzeba się wykazać niezwykłą dokładnością, by nie zgubić żadnego słowa, bo wtedy zostanie zaburzony cały rytm.