Edukacja w czasach zarazy - przełamywanie schematów
Masz-Media Ida Marzenna Szwaczko
Waszyngtona 18/213
15-269 Białystok
maszmedia@wp.pl
693400464
www.maszmedia.pl
Wprowadzenie nauczania online to dla wielu szkół zupełnie nowe wyzwanie, z którym niespodziewanie przyszło się mierzyć dyrektorom, nauczycielom, uczniom, jak również rodzicom.
- Najtrudniejszy jest chaos informacyjny lub brak informacji, a my musimy zareagować i wybrać tylko najistotniejsze sprawy do realizacji – mówi Ewa Drozdowska, dyrektorka Zespołu Szkół Społecznych Fundacji Edukacji „Fabryczna 10”. - Przeniesienie całości nauczania do internetu okazało się wyzwaniem nie tylko logistycznym - to zmiana całości koncepcji współpracy z uczniem, a do tego nikt nie był przygotowany – wszyscy razem i każdy z osobna eksperymentujemy, sprawdzając, co najlepiej działa.
Trudne początki
Mnogość różnych metod pracy online, próby przetestowania ich i nauki sprawnego korzystania z nich, a jednocześnie konieczność „zgrania” się w czasie z możliwościami uczniów i rodziców - to jedne z wielu wyzwań, przed którymi stanęła cała szkolna społeczność. Do tego dochodziły kłopoty ze sprzętem, internetem lub choćby brakiem książki. Część obowiązków związanych z domową edukacja spadła na rodziców, z których wielu narzekało na nadmiar zadań.
-To rzeczywiście może być problem – przyznaje Ewa Drozdowska. - Świadomość, że uczniowie mają tyle czasu do dyspozycji może wywołać entuzjazm nauczyciela, który myśli - o wreszcie uczeń ma czas przeczytać, obejrzeć, zrobić. Całe szczęście - rodzice i sami uczniowie mówią nam jak jest naprawdę i to jest chyba najlepszy sposób na rozwiązanie tego problemu.
Nie tylko lekcje
Okazuje się jednak, że nawet bardzo młodzi ludzie potrafią zmobilizować się do działania w sytuacjach kryzysowych. Tym bardziej, że e-learning to nie tylko „lekcje” – czyli spotkania online, ale też inne aktywności: czytanie lektur, pisanie wypracowań i przesyłanie ich nauczycielowi w określonym terminie, oglądanie filmów, wykonywanie ćwiczeń.
- Byłam zdziwiona, że uczniowie wywiązują się z zadań w terminie, nawet lektury czytają na czas, aby brać czynny udział w zajęciach – mówi Marta Białobrzeska, nauczycielka polskiego i wiedzy o kulturze. - Ze swojej strony staram się organizować im pewne aktywności, które nie tylko wiążą się z realizowaniem programu, ale także poszerzają horyzonty i dostarczają wartościowej rozrywki. Ostatnio uczniowie mieli obejrzeć film W. Allena “Nieracjonalny mężczyzna” i zastanowić się, co łączy to dzieło ze “Zbrodnią i karą” F. Dostojewskiego. Nie sprawiło im to żadnego problemu, odpowiedzi były ciekawe i celne.
Metody nauczania online nauczyciele testują na bieżąco. Okazuje się, że w obecnych warunkach sprawdza się np. metoda odwróconej lekcji i praca metodą projektu.
- Uczniowie montują filmiki, pracują nad prezentacjami, uczą się przy tym zarządzania czasem. Spotkania online przebiegają w miłej atmosferze, z dużą dozą humoru. Dajemy radę – mówi Marta Białobrzeska, a jej koleżanka – Ewa Tyburczy, nauczycielka francuskiego, dodaje:
- Cieszymy się, że są na lekcji, uczymy, ale też przede wszystkim pomagamy im psychicznie przejść przez ten czas - motywujemy pozytywnie i nie oskarżamy, że np. na skutek zamieszania nie stawili się na lekcji.
Z postawionymi włosami
Wadą zajęć online jest dużo trudniejsze utrzymanie uwagi ich uczestników; nauczyciele więc muszą wykazać się kreatywnością:
- Podczas tych lekcji poruszamy zazwyczaj trudne tematy (co wynika z kanonu lektur w liceum) - staram się więc, aby początek każdych zajęć był inny i wiązał się ze szczególnym przygotowaniem: np. uczestnicy muszą być w oryginalnych nakryciach głowy, albo z postawionymi włosami (ja też), albo - najpierw wszyscy robimy pompki, przysiady, aby wzrosło tętno. Czasem trzymamy swoje zwierzaki na kolanach itp. Ważne, aby odwrócić uwagę uczniów od codziennej rutyny – mówi Agata Szymborska, polonistka.
Szczególnie trudne w tej sytuacji jest prowadzenie zajęć z najmłodszymi – z dziećmi z pierwszych klas podstawówki:
- Wdrażamy się, przyzwyczajamy i idzie nam coraz lepiej – opowiada Kamila Kubajewska, nauczycielka SSP nr 11. - Jednak zdecydowanie i ja, i dzieci z pierwszej klasy wolimy być ze sobą w „realu”. Z każdą grupą pracujemy około godziny dziennie przez Skype i bardzo się staramy: koncentracja i skupienie. No, ale jest tyle ciekawych rzeczy wokół i tyle pytań: a pamiętacie jak w szkole? A kiedy koniec uczenia się i pogadamy? A kto to jest tam za Panią? Czy: coś dużo tych lekcji - w szkole tak nie było. Jestem bardzo wdzięczna za współpracę, szczerość i wyrozumiałość rodzicom moich uczniów.
Zdaliśmy egzamin
Obecnie i uczniowie, i nauczyciele ZSS są przekonani, że wszyscy razem zdali egzamin z gwałtownego przystosowania się do nowej rzeczywistości edukacyjnej.
- Zastanawiam się, co będę pamiętała z tego okresu organizacji zajęć online - tysiące informacji przychodzących od wszystkich: nauczycieli, uczniów, rodziców na wszystkich możliwych komunikatorach i telefonach równolegle, od 7.30 do 23.30, niezależnie od dnia tygodnia – wspomina Ewa Drozdowska. - A każda informacja była bardzo ważna, nie można jej było zlekceważyć, należało zareagować. Logistyka na niespotykanym poziomie. Całe szczęście, że dobry humor nikogo nie opuszcza, wprost przeciwnie – daje potężną dawkę energii.

„Zamień jednorazowe butelki na lepsze” – mały krok, realna zmiana. Kampania SodaStream prezentuje bąbelkową rewolucję

Pierwsza kawiarnia Costa Coffee połączona z Klubem Fikołki już otwarta

Jak zadowolić Zetkę w pracy? Pokolenie Z i jego oczekiwania
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Maciej Pertkiewicz: Kasia Dowbor na planie programu interesowała się remontami i była dociekliwa. Niczego nie udawała tylko na potrzeby zdjęć
Architekt niezwykle miło wspomina współpracę z Katarzyną Dowbor przy realizacji programu „Nasz nowy dom”. I mimo że nie jest już ona gospodynią tego formatu, to nadal utrzymują ze sobą kontakt, wymieniają się doświadczeniami i mają wiele wspólnych tematów do rozmów. Maciej Pertkiewicz zaznacza, że na planie zdjęciowym prezenterka nie przyglądała się kolejnym etapom remontów z założonymi rękami, ale brała w nich czynny udział, by jak najwięcej się nauczyć. Nie bała się żadnej pracy, pomagała zrywać tynki, malować ściany czy też montować poszczególne elementy wyposażenia.
Konsument
Australijscy rodzice zaniepokojeni kierowanymi do dzieci reklamami niezdrowej żywności. Duże poparcie społeczne dla ich ograniczenia

Blisko 90 proc. rodziców i opiekunów w Australii wyraża zaniepokojenie nadmierną ekspozycją dzieci na reklamy niezdrowej żywności – wynika z badania naukowców z Deakin University w Australii. Dlatego chcą jego ograniczenia w różnych mediach i środowiskach. Zdaniem badaczy poparcie społeczne dla regulacji dotyczących marketingu niezdrowej żywności jest czynnikiem warunkującym ich wprowadzenie przez decydentów.
Gwiazdy
Mateusz Banasiuk: Dużo czytam swojemu synowi, bo kiedyś mój tata też mi czytał. Lektury lepiej wpływają na jego wyobraźnię i wyciszenie niż oglądanie bajek

Aktor zaznacza, że kultywuje rodzinną tradycję i z przyjemnością czyta swojemu synkowi. Przed laty bowiem jego tata zachęcał go do lektury, a teraz on pokazuje 7,5-letniemu Henrykowi, jaką wartość mają książki. Mateusz Banasiuk wspiera kampanię #TataTeżCzyta i zachęca też do tego, by rozwijać wyobraźnię dzieci nie tylko poprzez śledzenie historii opowiedzianych w bajkach, ale również tworząc własne opowieści. W jego rodzinie dużą popularnością cieszy się motyw pod hasłem „Chłopczyk i gruchocik”.