Gamingowa współpraca roku – KFCxDiablo
Wiadomo, że KFC kocha gamerów i to z wzajemnością, dlatego marka wkracza właśnie w fantastyczny świat gry Diablo IV. Dzięki współpracy z Blizzard Entertainment, Inc. gracze będą mogli w KFC otrzymać za darmo kody na unikalne skiny do Diablo IV. W zestawach Hot Wings Box KFC znajdą oni specjalne zdrapki, umożliwiające odbiór wyjątkowych dodatków do gry, dostępnych wyłącznie w KFC. Akcja rusza od 27 czerwca.
Fani kultowej gry akcji Diablo doczekali się w czerwcu jej nowej, czwartej odsłony. Podekscytowani gamerzy już zapewne odkrywają fabułę Diablo IV osadzoną w fantastycznym uniwersum i mierzą się z czekającymi na nich wyzwaniami. Przechodzenie do kolejnych poziomów mogą uprzyjemnić dodatkowe itemy, które na pewno przyniosą jeszcze więcej radości z gry. A te można zdobyć tylko w KFC.
Od 27 czerwca, kupując Hot Wings Box, czyli zestaw składający się z 10 skrzydełek hot wings, dużych frytek i Wielkiej Dolewki, fani otrzymają zdrapkę na niedostępne nigdzie indziej skiny do Diablo IV. Przez pięć tygodni będzie można zdobyć unikatowe dodatki z ekskluzywnej puli, która będzie dostępna wyłącznie w KFC. W każdym tygodniu gracze będą mogli zdobyć inny item, kolejno: Dread Pheasant Slayer, Thrumming Axle, Hand of Gallus, Foul Reaper, Vessel of the Eleven. Kody będą ważne do 7 sierpnia br.
Najnowsza współpraca KFC z Diablo IV to świetna okazja, aby wpaść do restauracji KFC i skosztować pysznych kawałków kurczaka w chrupiącej panierce. Warto to robić regularnie przez pięć kolejnych tygodni, ponieważ co tydzień w zestawie Hot Wings Box do zgarnięcia będzie inny skin, a wszystkie zdrapki połączone razem utworzą postać Lilith, jednej z głównych postaci w grze.
To jeszcze nie koniec niespodzianek. Na Facebooku marki KFC będzie można wziąć udział w wyjątkowym konkursie. Jest to kolejny powód dla którego warto nas obserwować i być na bieżąco.
Polski fotograf u ministra w Ghanie!
Trendy wśród pokolenia Silver – 57% seniorów chce korzystać z mikromobilności
Festiwal Folkowe Inspiracje w Manufakturze
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Psychologia
Martyna Wojciechowska: Pokolenie Z jest bardzo samotne i nie radzi sobie z codziennymi problemami. Jako mama nauczyłam się bardziej słuchać i więcej pytać, niż mówić
Dziennikarka podkreśla, że martwi się o pokolenie Z, bo z jej obserwacji i rozmów z młodymi ludźmi wynika, że czują się oni bardzo samotni i wręcz przerastają ich codzienne problemy. Sami nie potrafią sobie z nimi poradzić, a niestety często też nie mogą liczyć na wysłuchanie, wsparcie i pomoc ze strony dorosłych. Martyna Wojciechowska nie ukrywa, że ona również popełniła wiele błędów wychowawczych, bo wydawało jej się, że sama najlepiej wie, czego potrzebuje jej córka, bez pytania dziewczynki o zdanie. W porę jednak dostrzegła swój błąd i teraz już wie, że dzieci najbardziej oczekują od rodziców poświęcenia im uwagi i czasu, a także zrozumienia ich emocji.
Edukacja
Co 6,5 minuty ktoś w Polsce doznaje udaru mózgu. Edukacja dzieci może zapobiec katastrofalnym skutkom i uratować życie dorosłym
Udar mózgu to druga najczęstsza przyczyna śmierci i trzecia najczęstsza przyczyna niepełnosprawności. Niewystarczająca wiedza i brak umiejętności rozpoznawania objawów udaru mózgu sprawiają, że większość pacjentów zgłasza się do szpitali zbyt późno. W odpowiedzi na ten problem powstał program FAST Heroes skierowany do przedszkolaków i uczniów klas 1–3. – Chcemy wykorzystać entuzjazm dzieci, aby to one stały się nauczycielami dla swoich dziadków – mówi Jan van der Merwe, międzynarodowy koordynator programu FAST Heroes, lider Inicjatywy Angels.
Teatr
Mateusz Banasiuk: Żałuję, że dzisiaj tak rzadko pisze się sztuki wierszem. Dla aktora to prawdziwy sprawdzian umiejętności
Aktor gra jedną z głównych ról w spektaklu „Wypiór” w Teatrze IMKA. Zaznacza, że wielkim atutem spektaklu jest tekst napisany klasycznym trzynastozgłoskowcem z zachowaną średniówką po siódmej sylabie, ale traktujący o bieżących problemach młodych ludzi i w niebanalny sposób komentujący otaczającą rzeczywistość. Mateusz Banasiuk zapewnia, że on sam bardzo lubi grać w sztukach napisanych wierszem i żałuje, że twórcy teatralni odchodzą już od tej formy. Przyznaje też, że w tym przypadku nie ma mowy o improwizacji. Trzeba się wykazać niezwykłą dokładnością, by nie zgubić żadnego słowa, bo wtedy zostanie zaburzony cały rytm.