Jak koronawirus wpływa na branżę cateringów dietetycznych?
Cateringi dietetyczne jak na razie pracują normalnie, chociaż firmy te także musiały szybko dostosować się do nowej rzeczywistości. Kryzys związany z pandemią nie dotknął ich jednak w takim stopniu jak na przykład lokali gastronomicznych.
Dostawy pod drzwi klientów, często bez bezpośredniego kontaktu z zamawiającym, są istotą działania firm oferujących diety pudełkowe. Dlatego ograniczenia w handlu i usługach wprowadzane przez Rząd praktycznie nie zakłóciły sposobu funkcjonowania tego typu biznesów. Wiele cateringów notuje jednak spadki zamówień – każdy, kto mógł, przeszedł na pracę zdalną, a to właśnie pracownicy korporacji, szukający sposobu na zdrowie posiłki w biurach, są jednym z głównych targetów tej branży.
– Z rozmów, jakie w ostatnim czasie przeprowadziliśmy z klientami firm cateringowych wynika, że rezygnują oni z zakupów z dwóch powodów. Pierwszy to fakt, że skoro zostają w domu, mają więcej czasu na gotowanie dla całej rodziny. Ponadto dzieci nie jedzą obiadów w szkole, rodzice muszą więc zorganizować posiłki także dla nich – tłumaczy Łukasz Sot z Cateromarket.pl, serwisu do zamawiania diet pudełkowych online. – Drugi powód jest już bezpośrednio związany z widmem kryzysu gospodarczego. Odbiorcy nie są pewni, czy jutro nadal będą mieli pracę i wolą zawczasu wprowadzić oszczędności w swoim budżecie.
Ograniczenie wszelkiej aktywności do niezbędnego minimum sprawia ponadto, że pozwalamy sobie na większy luz w kwestii żywienia. Wielu Polaków zrobiło także zakupy na zapas i teraz musi je po prostu wykorzystać. Ale to nie jedyne trudności, z jakimi zmagają się obecnie cateringi.
Firmy stawiają na bezpieczeństwo
Na początku pandemii, kiedy informacje o sposobach rozprzestrzeniania się koronawirusa nie utrwaliły się jeszcze w społeczeństwie, do firm cateringowych wpadały dziesiątki zapytań o to, czy dania w pudełkach nadal są bezpieczne. Obecnie eksperci oceniają, że ryzyko zachorowania przez spożycie żywności, na której potencjalnie znajdował się wirus, jest ekstremalnie niskie i nie ma naukowych dowodów potwierdzających tę możliwość. Mimo to praktycznie wszystkie podmioty oferujące diety pudełkowe wprowadziły dodatkowe procedury związane z higieną – nie tylko dla ochrony klientów, ale także zdrowia swojej załogi.
– Obecnie standardem jest, że przed wejściem na teren kuchni czy zakładu pracownicy mają mierzoną temperaturę ciała, korzystają ze stref dezynfekcyjnych i gotują w rękawiczkach, maseczkach oraz czapkach. Kontakt z jedzeniem ma bardzo ograniczona liczba osób, a kurierzy często są wyposażeni w środki dezynfekcyjne do odkażania dłoni, klamek czy przycisków. Ponadto większość posiłków jest hermetycznie zamykana, co dodatkowo minimalizuje wszelkie ryzyko – tłumaczy współwłaściciel Cateromarket.pl.
Aby rozwiać wątpliwości klientów, wiele firm zamieściło na stronach obszerne komunikaty dotyczące tego, w jaki sposób dbają one o bezpieczeństwo swoich usług.
Cateringi nie tracą nadziei
Na razie firmy cateringowe uważnie śledzą rozwój sytuacji. U większości spadki sięgają kilkunastu procent, co pozwala im nadal działać. Są jednak przypadki, gdy spadki wynoszą powyżej 30%, a właściciele rozważają pierwsze zwolnienia pracowników. A jeśli nic się nie zmieni, coraz poważniej biorą pod uwagę sprzedaż lub całkowite zamknięcie biznesu.
Wiele wskazuje jednak na to, że po ustaniu masowych zachorowań, obudzimy się w zupełnie nowym świecie – nie tylko pod względem gospodarczym. Być może zmieni się także nasz styl życia i podejście do zdrowia. Dlatego przedstawiciele branży wierzą w to, że bardziej niż dotychczas, będzie w nim miejsce na zrównoważone odżywianie.
– Ta sytuacja dobitnie uświadamia społeczeństwu, jak ważna jest troska o ogólny stan organizmu. Jej podstawowym wyrazem jest nic innego jak dostarczanie sobie pełnowartościowego pokarmu. Bez tego nie zbudujemy odporności i nie pozbędziemy się chorób cywilizacyjnych, takich jak cukrzyca, otyłość czy choroby układu krążenia. Jeśli spojrzeć na naszą branżę przez pryzmat misji, jaką realizujemy, mam nadzieję, że przekonanie o tym, że warto dbać o zdrowie, stanie się jeszcze bardziej powszechne – podsumowuje ekspert z Cateromarket.pl.
Międzynarodowy Dzień Hummusu 2024
Majowe przyjemności w Promenadzie!
Główka Pracuje! Port Łódź uruchamia interaktywne przestrzenie umysłowej siłki.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Media
Edyta Herbuś: Rozmawiałam z produkcją na temat mojej ewentualnej roli w „Tańcu z gwiazdami”. Wierzę, że stworzą taką, która będzie dla mnie inspirująca
Tancerka przyznaje, że kiedy dostała propozycję udziału w ostatniej edycji „Tańca z gwiazdami”, to choć miała apetyt na powrót do tej produkcji, po rozważeniu wszystkich za i przeciw jednak ją odrzuciła. Z jednej strony miała już inne zobowiązania zawodowe, a z drugiej – zależało jej na tym, by powrócić do show nie tylko w charakterze instruktorki, ale zaprezentować się widzom z nieco innej strony. Edyta Herbuś wierzy, że w przyszłości program przejdzie pewną metamorfozę i znajdzie się w nim rola skrojona właśnie dla niej. Nie ukrywa też, że ta edycja wyjątkowo przyciągnęła jej uwagę, bo skupiła bardzo charyzmatycznych uczestników.
Prawo
Sztuczna inteligencja coraz śmielej wkracza w produkcję muzyczną. Artyści i odbiorcy chcą jasnego oznaczania utworów generowanych przez takie narzędzia
Dziesięciokrotny wzrost przychodów rynku sztucznej inteligencji w tworzeniu muzyki przewidują analitycy w ciągu najbliższych 10 lat. Wokół tematu narasta coraz więcej kontrowersji, związanych m.in. z uczeniem się algorytmów na już skomponowanych dziełach czy wykorzystywania głosów wokalistów do tworzenia coverów śpiewanych przez SI. Jednocześnie ponad jedna trzecia muzyków przyznaje już, że wspierali się w swojej pracy sztuczną inteligencją. Artyści oczekują jednak jasno wytyczonych ram regulacyjnych dla tego typu narzędzi. Przede wszystkim miałyby one dotyczyć zgód na wykorzystanie własności intelektualnej i wyraźnego oznaczania muzyki komponowanej przez SI.
Handel
Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa
Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.