“Nie mogę wytrzymać z sąsiadem” - czyli o wpływie pandemii na odczuwanie hałasu
Grupa FLPR
ul Powstańców Śląskich 50
53-333 Wrocław
kinga.kupniewska|flpr.pl| |kinga.kupniewska|flpr.pl
535 000 790
www.flpr.pl
Po długotrwałym lockdownie wszystko na pozór zaczyna wracać do normy. Pandemia wprowadziła jednak permanentne zmiany w naszym życiu. Przede wszystkim dużo firm przeniosło się na home office, co sprawiło, że dom stał się przestrzenią nie tylko relaksu, ale też pracy. Okazuje się, że zmiana codziennej rutyny zwróciła uwagę wielu lokatorów na dźwięki dochodzące z sąsiednich mieszkań, których wcześniej nie zauważali. Komfort akustyczny stał się warunkiem koniecznym nie tylko w nocy, ale także w ciągu dnia.
Po sąsiedzku
Życie w różnych wspólnotach mieszkaniowych dotychczas było bardzo podobne. Dorośli codziennie wychodzili do pracy, a dzieci do szkoły, najczęściej na około 8 godzin. Wieczorami rodziny spędzały czas razem, relaksując się po męczącym dniu. Jednak odkąd zdalne nauczanie i praca stały się koniecznością, całe bloki mieszkalne musiały zacząć wspólnie funkcjonować. Okazało się to być niełatwym zadaniem, przynajmniej w przypadku niektórych mieszkańców.
Głośne melodie
Jednym z najbardziej popularnych problemów w trakcie pandemii stała się głośna muzyka. Nie chodzi tutaj o huczne imprezy, ale raczej poszczególnych lokatorów umilających sobie czas, puszczając ulubione utwory. Niestety w większości przypadków nie zdawali sobie oni sprawy z natężenia dźwięku, jaki emitują. Można przypuszczać, że puszczając muzykę poza ciszą nocną, nikt nie czuje potrzeby ograniczenia głośności, a dodatkowo w głowie pojawia się myśl - “Przecież i tak wszyscy są w pracy”. Jest ona prawdziwa, jednak w dobie pandemii praca odbywała się w domu, a rozpraszające utwory ją uniemożliwiały.
Domowe przedszkole
Przez długi okres zamknięte były również przedszkola i szkoły. Wprowadzone nauczanie zdalne nie zawsze przynosiło zadowalające rezultaty. Dzieciom, posiadającym nadmiar energii, ciężko było skupić się na nauce. Zamknięte place zabaw sprawiły, że zabawa często przenosiła się do mieszkań. Głośne okrzyki, ciągłe tupanie, bieganie po wszystkich pokojach, czy rzucanie piłką, były istnym utrapieniem dla sąsiadów zmuszonych do pracy zdalnej.
Psy mają głos
Nie tylko w życiu ludzi pandemia wprowadziła radykalne zmiany. Również życie pupili wywróciło się do góry nogami. Osamotniony pies w mieszkaniu od zawsze mógł sprawiać problemy, a sąsiedzi pozostający w dzień w domach musieli wysłuchiwać pieskich arii operowych z tęsknoty za właścicielami. Separacja od domowników wkroczyła na wyższy poziom po miesiącach lockdownu. Zwierzę przyzwyczaiło się do obecności rodziny w domu i najczęściej było przez to w siódmym niebie. Kiedy kolejne firmy otwierały swoje biura, a dzieci wróciły do szkół, dla psa taka rozłąka była koszmarem. Wycie i jęki zaczęły towarzyszyć sąsiadom w codziennym domowym życiu.
Sposób na hałas
Hałas odczuwalny na bardzo wysokim poziomie podczas pandemii nie dotyczy jedynie naszego kraju. Podobny problem zauważono w innych państwach, np. w Wielkiej Brytanii, gdzie ilość skarg na głośne zachowanie sąsiadów dochodziła nawet do 1000 dziennie. Dodatkowo 32% zapytanych osób stwierdziło, że uciążliwy dyskomfort akustyczny wprowadził zauważalne uszkodzenia ich zdrowia psychicznego.
Widząc, jak poważne skutki niesie za sobą hałas, trzeba skupić się na rozwiązaniach. Pierwszy krok to rozmowa z sąsiadem, który sprawia nam problemy. Bardzo możliwe, że nie zdaje on sobie sprawy z natężenia dźwięku, jaki emituje. Warto się też zastanowić, czy wprowadzenie zmian akustycznych w naszym domu, nie będzie kluczem do sukcesu. Mowa tutaj o dodatkowych warstwach wygłuszających w ścianach lub np. sufitów podwieszanych, które także wyciszają mieszkanie. Często bardzo skuteczne okazują się również wykładziny, miękkie dywany, zasłony, meble tapicerowane i otwarte regały wypełnione książkami. Dużo porad w tym zakresie oferuje Stowarzyszenie “Komfort Ciszy”, które na swoim blogu publikuje wiele wskazówek na temat walki z hałasem.
Pandemia sprawiła, że zaczęliśmy więcej czasu spędzać w naszych domach, a co za tym idzie, staliśmy się bardziej świadomi hałasów wokół. W miarę jak wkraczamy w „nową normalność”, wielu z nas nadal będzie pracować z domu. Co za tym idzie, hałaśliwi sąsiedzi w dalszym ciągu będą sporym utrapieniem. Nawet niewielkie zwiększenie natężenia dźwięków, może powodować zwiększony niepokój i stres, zwłaszcza jeśli zakłócają życie domowe i utrudniają relaks, pracę lub opiekę nad rodziną. Mieszkając we wspólnocie mieszkaniowej, warto mieć to na uwadze, nie tylko dla własnego dobra, ale i komfortu sąsiadów.
SYLWESTER LAST MINUTE. Jak zaplanować sylwestrowy wypad w jeden dzień?
MP3 | Stres Polaków. 75% zmaga się z napięciem każdego tygodnia
Nowy Rok w harmonii z naturą – ekologiczne postanowienia na 2025
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Podróże
Radosław Majdan: W Grecji zaginęła mi walizka. To jest kraj lekkoduchów, wszystko odkładają na jutro, a pracę traktują drugorzędnie
Były piłkarz przyznaje, że z perspektywy uczestników program „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory” to bardzo wymagające przedsięwzięcie. Dla niego ten format okazał się nie tylko testem fizycznym, ale także emocjonalnym, bo trzeba było stawić czoła zarówno rywalom, jak i własnym słabościom. Radosław Majdan zdradza też, że emocji nie brakowało już na lotnisku. Tuż po przylocie do Grecji okazało się bowiem, że jego walizka zaginęła. Na szczęście miał przy sobie kilka zapasowych ubrań.
Finanse
Wciąż niewielkie finansowanie wsparcia psychicznego przez państwo. Usługi terapeutyczne są dziś głównie prywatne
Co czwarty Polak przynajmniej raz w ciągu swojego życia zmaga się z poważnym kryzysem zdrowia psychicznego. Może więc on statystycznie dotyczyć każdej polskiej rodziny – przypomina Fundacja Pomagam.pl. Problemem jest wciąż niskie finansowanie wsparcia psychicznego i psychiatrycznego przez państwo oraz słaba wiedza o zdrowiu psychicznym. Organizacja zwraca uwagę, że świadomość problemu może uwolnić ogromny potencjał wzajemnego wsparcia.
Film
Joanna Kurowska: Żaden polski aktor nie dostał miliona dolarów za film. Gramy równie dobrze jak amerykańscy, a jesteśmy niedoceniani i hejtowani
Artystka nie ma żadnych wątpliwości – polska branża filmowa wymaga natychmiastowego uzdrowienia. Konieczne jest wprowadzenie gruntownych zmian po to, aby zapewnić aktorom lepsze warunki pracy, odpowiednie wynagrodzenie i wsparcie w sytuacjach kryzysowych. Joanna Kurowska zauważa, że honoraria w polskim kinie są rażąco niskie i chociażby w stosunku do zarobków amerykańskich gwiazd dysproporcja jest ogromna. Dla przykładu żaden polski aktor nie otrzymał jeszcze miliona dolarów za rolę, podczas gdy w USA takie kwoty są standardem.