Studenci: między problemem mieszkaniowym a wykluczeniem transportowym
Studenci w kleszczach: między problemem mieszkaniowym a wykluczeniem transportowym. Rozwiązania szukają m.in. w przejazdach współdzielonych
- Aż do 20% miejscowości w Polsce nie dociera transport publiczny. Wiele z nich jest położonych w otoczeniu ośrodków akademickich – także tych największych.
- Blisko 1,2 mln studentów rozpoczęło w październiku rok akademicki, a wysokie ceny zakwaterowania przerastają możliwości finansowe wielu z nich.
- Aby nie rezygnować z dalszej nauki, studenci coraz częściej decydują się dojeżdżać na zajęcia w ramach wspólnych przejazdów prywatnymi samochodami – to nierzadko jedyne rozwiązanie.
Do 20% miejscowości w Polsce nie dojeżdża transport publiczny. Drugie tyle ma dostęp do niego w minimalnym zakresie. Systematycznie rośnie liczba miast, miasteczek i wsi w Polsce, w których jedyną opcją komunikacji są przejazdy autem – a na to nie każdy może sobie pozwolić. Problem dotyka kilkunastu milionów Polaków – w tym także studentów, którzy właśnie rozpoczęli rok akademicki.
- Wyzwanie wykluczenia transportowego dotyczy wielu miejscowości, także wsi i miasteczek w sąsiedztwie ośrodków akademickich. Zgodnie z raportem pt. „Monitoring rozwoju obszarów wiejskich. Etap IV”, aż 26% sołectw (co stanowi 11 tys.) nie ma bezpośrednich połączeń komunikacji publicznej, drogowej czy kolejowej, z centralnymi miejscowościami gminy. Dla wielu gmin utworzenie takich tras jest poza możliwościami finansowymi. Na obszarach wykluczonych jedyną alternatywą dla transportu publicznego staje się własne auto lub wspólne przejazdy organizowane przez BlaBlaCar – komentuje Olgierd Szyłejko, Country Manager w BlaBlaCar Polska, platformy łączącej kierowców z pasażerami szukającymi transportu.
Wychodząc naprzeciw potrzebom użytkowników, BlaBlaCar udostępnia opcję Boost, która pozwala na automatyczne dodawanie zgłoszeń pasażerów na trasę, którzy wsiadają i wysiadają w innych miejscach niż pierwotnie oznaczone przez kierowcę. To istotna funkcja zwłaszcza z perspektywy przeciwdziałania wykluczeniu transportowemu mniejszych miejscowości, położonych wzdłuż głównych tras.
Oferujący przejazdy kierowcy szybciej i łatwiej znajdują chętnych pasażerów, a ci z kolei otrzymują możliwość sprawnego dotarcia do miejsca docelowego w przystępnej cenie. To istotna alternatywa zwłaszcza dla studentów, z różnych powodów zmuszonych do dojeżdżania na uczelnie z miejscowości, w których brakuje transportu publicznego.
Między mieszkaniowym młotem a transportowym kowadłem
Jak wskazuje Eurostat, Polska należy do największych ośrodków szkolnictwa wyższego w Europie. Pod względem liczby studentów jest w pierwszej szóstce na Starym Kontynencie, a w UE zajmuje piąte miejsce. Rejestr POL-on podaje, że w Polsce działa prawie 360 uczelni, a zgodnie z danymi GUS w ubiegłym roku stacjonarnie studiowało 786,2 tys. osób, a na studiach niestacjonarnych – 437,4 tys.
Wielu spośród ponad 1,2 mln studentów rozpoczynających rok akademicki musi jednak zmierzyć się z dwoma trudnymi wyzwaniami. Pierwszym jest problem zakwaterowania w obliczu deficytu miejsc w akademikach i rosnących cen najmu. A tych, którzy w tej sytuacji wybierają dojeżdżanie na uczelnię z rodzinnych miejscowości, paraliżuje tzw. wykluczenie transportowe: szacuje się, że problem dotyczy około 15 mln Polaków.
Według przedstawicieli Studenckiej Inicjatywy Mieszkaniowej zaledwie 5 proc. studentów ma szansę na zakwaterowanie w akademikach Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Uniwersytet Warszawski oferuje 2262 miejsc – na około 36 tys. studentów. Na Uniwersytecie Jagiellońskim zabrakło miejsca dla 500 chętnych, a lista rezerwowa oczekujących na domy studenckie Akademii Górniczo-Hutniczej liczy 800 osób.
Z kolei ceny najmu prywatnych mieszkań i pokoi są już dla wielu studentów poza zasięgiem. Według danych z portalu rankomat.pl średnia stawka najmu kawalerki w stolicy to 3,2 tys. zł, we Wrocławiu 2,4 tys., a w Krakowie i Gdańsku ponad 2,3 tys. – a mowa tu tylko o czynszu, bo dodatkowe 500 zł miesięcznie nierzadko pochłaniają media. Bardzo drogi jest również wynajem samego pokoju: średnia cena takiej opcji w Krakowie to 1950 zł, w Warszawie jest to wydatek rzędu 1500 zł, w Gdańsku 1250 zł, a w Łodzi średnio 1450 zł za pokój.
Studenci znajdują się między młotem a kowadłem, bo alternatywa w postaci dojazdów z domu rodzinnego często... nie istnieje.
Student potrafi, czyli rozwiązanie w przejazdach współdzielonych
Wspólne przejazdy dla wielu studentów stają się naturalnym wyjściem z sytuacji. Dla mieszkańców miejscowości objętych wykluczeniem transportowym jest to często jedyna dostępna finansowo opcja dojazdu na uczelnię.
- Pochodzę z małej miejscowości, gdzie nie kursują autobusy i nie ma stacji kolejowej. Mój wniosek o akademik odrzucono, a nie stać mnie na wynajem pokoju w Lublinie ani na zakup i utrzymanie auta, którym mogłabym dojeżdżać codziennie 80 km w jedną stronę – mówi Paulina, użytkowniczka BlaBlaCar, która właśnie rozpoczęła studia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
– W rodzinie mamy jeden samochód i nie mogę z niego samodzielnie korzystać do dojazdów na uczelnię. Mieszkamy na wsi, która nie ma dostępu do komunikacji publicznej, dlatego jedyną sensowną opcją jest dla mnie korzystanie ze wspólnych przejazdów. Wielu kierowców z BlaBlaCar podróżuje często w tygodniu tą samą trasą i oferuje miejsce w swoim aucie. Nawet jeśli kierowca nie dojeżdża bezpośrednio do Krakowa, podwozi mnie do miejsca, gdzie mogę przesiąść się do autobusu czy SKA – opowiada Marcin, użytkownik BlaBlaCar, student psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Coraz więcej ułatwień transportowych w BlaBlaCar
- Wychodząc naprzeciw potrzebom milionów osób wykluczonych transportowo, w tym studentów, stale podejmujemy działania, by ułatwić dostęp do wolnych miejsc w samochodach, ale rozszerzamy też ofertę o inne środki transportu – mówi Olgierd Szyłejko, Country Manager w BlaBlaCar Polska. – W aplikacji BlaBlaCar można już kupić bilety na przejazdy autobusowe realizowane przez lokalnych przewoźników, a docelowo zamierzamy wprowadzić funkcję planowania podróży z optymalnymi przesiadkami między środkami transportu: wspólnymi przejazdami autem, autobusami i koleją – dodaje Olgierd Szyłejko.
W Europie nadal 76% podróży na dalsze odległości odbywa się samochodami z co najmniej trzema wolnymi miejscami. Tylko w 2022 roku dzięki wspólnym przejazdom użytkowników BlaBlaCar zapełnionych zostało 50 mln pustych siedzeń w autach, co wygenerowało 450 mln euro oszczędności dla kierowców. Umożliwiając wspólne podróże, BlaBlaCar podnosi średni wskaźnik zapełnienia aut o 105% – z 1,9 do 3,9 osoby na samochód. Oznacza to podwojenie liczby podróżujących osób, przy korzystaniu z tej samej liczby pojazdów.
Ta coraz bardziej popularna forma podróżowania w większym gronie oznacza zmniejszenie liczby pustych aut na drogach, a w efekcie redukcję korków, emisji gazów cieplarnianych i wydatków na paliwo. A po przewidywanej w Polsce podwyżce cen na stacjach benzynowych będzie jeszcze bardziej atrakcyjna dla kierowców.

„Zamień jednorazowe butelki na lepsze” – mały krok, realna zmiana. Kampania SodaStream prezentuje bąbelkową rewolucję

Pierwsza kawiarnia Costa Coffee połączona z Klubem Fikołki już otwarta

Jak zadowolić Zetkę w pracy? Pokolenie Z i jego oczekiwania
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nie żyje Jadwiga Jankowska-Cieślak

Jadwiga Jankowska-Cieślak: Zwykle Złota Palma otwiera ścieżkę do kariery, a mi zamknęła. W Polsce trwał wtedy stan wojenny i musiałam szybko wracać do kraju
Żywienie

Sylwia Bomba: Stosuję zasadę żywieniową 80/20. Raz w tygodniu jem z córką kebaba i organizm wybacza mi to
Influencerka przekonuje, że są takie momenty czy okoliczności, kiedy w swoim jadłospisie pozwala sobie na więcej. Jej zdaniem każdy powinien robić sobie taki „oszukany dzień” i spełniać wtedy swoje zachcianki żywieniowe. Oczywiście nie po to, żeby się najeść do syta, ale zaspokoić apetyt chociażby na coś słodkiego. Sylwia Bomba przyznaje, że do jej dietetycznych grzeszków należą: kebab, popcorn i cola.
Problemy społeczne
Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników

Dotychczasowe modele organizacji pracy w firmach nie zawsze odpowiadają na wyzwania przyszłości. Ostatnie lata zmieniły zasady gry na rynku pracy i teraz elastyczność liczy się na nim bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Elastyczny model pracy staje się jednym z bardziej oczekiwanych benefitów, a dla firm jest to sposób na przyciągnięcie talentów. Kolejnym jest wykorzystanie innowacyjnych narzędzi technologicznych. To jednak wymaga zarówno od pracowników, jak i od pracodawców zaangażowania w ciągłe podnoszenie kompetencji.
Gwiazdy
Wiktor Dyduła: W domu rodzinnym zawsze podtrzymywaliśmy tradycję śmigusa-dyngusa. Teraz widzę, że w miastach już zanika ten zwyczaj

Zdaniem wokalisty śmigus-dyngus może dostarczyć sporo radości, ale też być powodem kłótni, chociażby w momencie, kiedy nie wszyscy godzą się na taką zabawę. Nie ukrywa też, że w dzieciństwie najbardziej czekał właśnie na lany poniedziałek i bitwę na wiadra. Zauważa jednak, że z roku na rok ta tradycja powoli zanika, a za oblanie wodą osób, które sobie tego nie życzą, można nawet dostać mandat.