Newsy

Adam Fidusiewicz: Jak w Dubaju zobaczyli, że mam na Instagramie 100 tys. followersów, to nagle zyskałem szacunek w towarzystwie

2022-10-11  |  05:02

Aktor nie lekceważy i nie zaniedbuje mediów społecznościowych, bo wie, że są one kluczem otwierającym wiele drzwi. Z uwagą kreuje więc swój medialny wizerunek i dba o to, by do sieci na bieżąco trafiały wszystkie treści związane z jego życiem. Adam Fidusiewicz uważa, że teraz nawet bardziej niż dorobek artystyczny czy dobra opinia o kimś liczy się to, ilu ma followersów na Instagramie.

Według aktora media społecznościowe są dla artystów swoistym portfolio, dlatego muszą obfitować w dobre zdjęcia i ciekawe treści. I choć dorobek zawodowy jest bardzo ważny, to coraz częściej wyznacznikiem popularności jest to, ile osób zagląda na profil danej osoby.

– Social media są ważne w dzisiejszych czasach, bo wszystko idzie w tę stronę, żeby też mieć swoją wirtualną markę, tak to działa. Jak na przykład byłem w Dubaju, to siedzieliśmy przy stole z różnymi osobami z całego świata i doszło do robienia zdjęć, a później otagowywaliśmy się wzajemnie i jak zobaczyli, że mam 100 tys. followersów, to nagle zyskałem szacunek. Albo jak prowadziłem w wakacje warsztaty aktorskie z dziećmi i młodzieżą, to też zyskałem u nich większy, bo mam swoje konto na TikToku, więc jestem fajny, więc tak obecnie działa świat – mówi agencji Newseria Lifestyle Adam Fidusiewicz.

Aktor nie ukrywa więc, że z przyjemnością sięga po aparat i dokumentuje swoje życie. Dzięki dobremu instruktorowi zna też różne tajniki fotografii i wie, co zrobić, by korzystnie wyglądać na zdjęciach.

– Jak byłem mały, to lubiłem bawić się kamerą, bo mój wujek jest fotografem sportowym i właśnie on mi pokazywał, jak się ustawia kadry, co zrobić, żeby zdjęcie lepiej wyglądało. Więc już jako 12-latek wiedziałem, że jak np. w tle jest wielki budynek, chociażby Pałac Kultury i Nauki, to żebym ja nie stawał daleko, daleko, bo będzie kraina małych ludzików, tylko ja muszę być bliżej kadru. Więc to była krótka lekcja fotografii udzielona przez mojego wujka i przekazuję ją dalej – mówi.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Beata Tadla: Ludziom się wydaje, że na wizji wkładamy jakąś maskę, żeby nie pokazywać swojego stosunku do tego, o czym mówimy

Gospodyni „Pytania na śniadanie” bardzo ceni sobie to, że w porannym formacie nie trzeba przyjmować sztywnej pozy i karmić widza sztucznym uśmiechem, tylko można zachowywać się spontanicznie i naturalnie. Jak zapewnia, ona sama przed kamerami nie ukrywa emocji, czasem się wzrusza, a innym razem śmieje do łez. Zdaniem Beaty Tadli widzowie wyczują każdy fałsz, dlatego nie warto udawać i posługiwać się maskami. Trzeba być szczerym i otwartym. Ważna jest przy tym nić porozumienia ze swoim partnerem ekranowym, bo wtedy można sobie pozwolić na więcej.

Uroda

Wiktor Dyduła: W listopadzie wąsy są szczególnym symbolem dbania o zdrowie. Ale na nowy rok może je już zgolę

Co prawda charakterystyczny wąs od dłuższego czasu jest jego znakiem rozpoznawczym, ale wokalista nie chce się przywiązywać do takiego image’u. Już nawet był bliski zmiany, jednak postanowił jeszcze się wstrzymać, chociażby ze względu na to, że trwa listopad, który jest miesiącem solidarności z mężczyznami walczącymi z rakiem prostaty i rakiem jąder. Artyści, dziennikarze i sportowcy zapuszczają w tym czasie wąsy i tym samym zachęcają do badań profilaktycznych.

IT i technologie

Sztuczna inteligencja nie zastąpi pisarzy. Nie tworzy literatury, tylko książki dla zabicia czasu

Kwestia wykorzystania dzieł pisarzy do trenowania algorytmów sztucznej inteligencji budzi coraz większe kontrowersje. Część autorów kategorycznie zabrania takiego używania swoich prac, inni godzą się na to w zamian za proponowane przez niektóre wydawnictwa honoraria. Literaci są jednak zgodni co do tego, że teksty pisane przez SI nigdy nie wejdą do kanonu literatury pięknej. Technologia nie stworzy bowiem nowej wartości artystycznej, lecz powieli już istniejące schematy.