Mówi: | Anna Maria Wesołowska |
Funkcja: | sędzia |
Anna Maria Wesołowska: Ogromnym problemem wśród młodzieży jest cyberprzemoc. Nie spotkałam jeszcze ani jednej klasy, w której nie byłoby ośmieszania w internecie
Najpopularniejsza w Polsce sędzia od wielu lat uświadamia młodzież, że wiele problemów można rozwiązać bez wchodzenia w konflikt z prawem. Zależy jej na tym, żeby każdy młody człowiek wiedział, gdzie są granice, których mu przekraczać nie wolno. Cyberprzemoc, nękanie w sieci, hejt, utrwalanie i rozpowszechnianie pornografii, obcowanie płciowe z małoletnim, kradzież, posiadanie narkotyków – to wszystko są czyny zabronione. Ci, którzy je popełniają, nie zawsze jednak mają świadomość, że robią coś złego, i nie myślą o skutkach swoich działań.
Kilka tygodni temu na platformie How premierę miał e-book Anny Marii Wesołowskiej zatytułowany „Stalking, posiadanie narkotyków i inne czyny zabronione. Poradnik prawny dla młodzieży (i nie tylko)”. Autorka w klarowny sposób przedstawia w nim sytuacje, w których nastolatki popełniają przestępstwa lub czyny niedozwolone, często nie zdając sobie z tego sprawy. Sędzia wybrała takie czyny, które najbardziej bulwersują i wzmagają poczucie zagrożenia.
– Dzisiaj ogromnym problemem jest cyberprzemoc. Jeżdżę po całej Polsce, około 2 mln polskiej młodzieży spotkało się ze mną bezpośrednio i nie spotkałam jeszcze ani jednej klasy, w której nie byłoby zachowań z tego zakresu, gdzie nie byłoby ośmieszania w internecie, nękania, drwin, podszywania się w sieci pod kogoś innego, robienia niechcianych zdjęć i umieszczania ich w internecie. W związku z tym świadomość, że to nie jest zabawa, że to nie jest tylko głupi wybryk, ale przestępstwo zagrożone karą do ośmiu lat, jest bardzo istotna – mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Maria Wesołowska.
Sędzia jest również zaniepokojona tym, że młodzież chętnie sięga po różnego rodzaju używki, przede wszystkim narkotyki i dopalacze. Co więcej, jest to przez nich bagatelizowane.
– Narkotyki znowu zaczęły się bardzo mocno pojawiać. Myślę, że bierze się to z pewnej beznadziei dzisiejszej sytuacji. Młodzież w małych miejscowościach mówi: pani sędzio, a co mamy robić, nie mamy kina, teatru, domu kultury, to sięgamy po marihuankę. Martwi mnie też to, że często młodzież nie traktuje marihuany jako poważnego narkotyku, a to jest jeden z najgorszych narkotyków na świecie. Ma oprócz ksywki „marycha” jeszcze jedną: narkotyk bramowy. Jest to bowiem brama do wszystkich innych narkotyków. Tłumaczę tym dzieciakom, że wykasowuje z ich mózgów 30 proc. połączeń odpowiedzialnych za emocje. Nie będą więc w stanie opanować swoich nerwów i emocji jako dorośli ludzie. Może to jest jakiś argument – mówi.
Dużym problemem jest również przemoc, agresja i dręczenie, które przejawia się w długotrwałym prześladowaniu, upokarzaniu i wykluczaniu z grupy jednej osoby. Jej członkowie świadomie wykorzystują w tym celu swoją przewagę.
– Kiedy w społeczeństwie zaczynamy się dzielić, kiedy jest dużo agresji, kiedy pozwalamy na mowę nienawiści, to dzieci tym przesiąkają, w związku z tym zaczyna się dużo problemów. Bardzo silnym ośrodkiem, gdzie mowa nienawiści królowała, było Podlasie. Tam przez ostatnie dwa lata było najwięcej samobójstw młodych ludzi. To jest niesamowita zależność, którą powinniśmy brać pod uwagę. Tam, gdzie jest nienawiść, tam, gdzie nie potrafimy się ze sobą porozumieć, młodzież też się gubi. Był taki moment, że rozboje jakoś ucichły, a teraz znowu zaczyna się coś dziać – mówi Anna Maria Wesołowska.
Młodzi ludzie powinni mieć świadomość, że za swoje czyny mogą odpowiadać tak jak dorośli. Na sali sądowej bowiem tłumaczenie się nieznajomością prawa nie pomaga. Do orzekających nie przemawia również twierdzenie, że nas to nie dotyczy lub że przepisy skonstruowane są w taki sposób, że ich nie rozumiemy. Dlatego tak ważna jest dzisiaj edukacja prawna.
– Młodzi ludzie, którzy przychodzą do mnie na salę rozpraw, najczęściej mówią tak: pani sędzio, nie wiedziałem, nie sądziłem. Młodzież dzisiaj tak postępuje. Gdyby nie ta puszka piwa, gdyby nie ten skręt marihuany, pani sędzio, ja w życiu bym tego nie zrobił, ja jestem dobrym człowiekiem. I nawet jeżeli ja w to wierzę, to co ja mogę na sali rozpraw zrobić? Ja nikomu nie cofnę czasu, niczego już nie zmienię, ja mogę tylko wymierzyć sprawiedliwość, a wymierzenie kary 15 lat więzienia dzieciakowi, który ma 15, jest dla sędziego-matki trudnym przeżyciem. Dlatego tak zależy mi na tym, żeby każdy młody człowiek wiedział, gdzie są granice, których mu przekraczać nie wolno – mówi sędzia.
Dlatego też Anna Maria Wesołowska zachęca do lektury swojego e-booka „Stalking, posiadanie narkotyków i inne czyny zabronione. Poradnik prawny dla młodzieży (i nie tylko)". Autorka zwraca uwagę na to, że to od rodziców, opiekunów, sąsiadów, szkoły i społeczeństwa zależy, czy młodych na ławie oskarżonych będzie przybywać, czy ubywać.
– W moim poradniku poruszam również temat odpowiedzialności prawnej nieletnich. Od 17. roku życia każdy młody człowiek w Polsce odpowiada za wszystko – czy to wykopane drzwi w łazience szkolnej, czy graffiti na murach, obrażenie nauczyciela na Facebooku bądź wymazanie daty urodzenia w legitymacji szkolnej – za wszystko odpowiada jak dorosły, czyli może być więzienie, może być areszt – mówi.
Sędzia wyjaśnia, co grozi za konkretne czyny, jakie czynniki mogą wpłynąć na złagodzenie wyroku, a także co robić, gdy to my jesteśmy ofiarą – na przykład przemocy domowej.
– Za poważne przestępstwa, np. za rozbój: „dawaj złotówkę, bo jak nie, to w główkę”, dzieci odpowiadają w Polsce od 15. roku życia, jeżeli zasługują na miano uczniów zagrożonych demoralizacją. A demoralizacja to jest podziw dla złych czynów, cynizm, brawura, nieżyczliwy stosunek do człowieka, wagary, alkohol, papieroski. Proszę więc zobaczyć, jaka poważna odpowiedzialność ciąży na młodych ludziach. Od 15. roku życia mogą już trafić do więzienia. Natomiast od 13. roku życia za wszystkie przestępstwa, które w ich wypadku nazywają się czynami karalnymi, za szereg wykroczeń, np. zabranie komuś telefonu komórkowego, dzieci odpowiadają przed sądem dla nieletnich. Tam jest też zakład poprawczy, jest ośrodek wychowawczy, ale jest też upomnienie, nagana czy nadzór odpowiedzialny rodziców – mówi Anna Maria Wesołowska.
Ponadto w e-booku znalazło się wiele filmów, w których sędzia tłumaczy znaczenie konkretnych przepisów i wyjaśnia meandry prawa.
Czytaj także
- 2024-11-28: Jedna na trzy kobiety w UE doznała w życiu przemocy. Apele o bardziej zdecydowaną walkę z tym zjawiskiem
- 2024-12-10: Katarzyna Ankudowicz: Jak ludzie odbiorą moje rolki, to jest ich sprawa. Muszę stawić czoło krytyce
- 2024-11-22: Artur Barciś: Od sztucznej inteligencji dowiedziałem się, że zmarłem na scenie. Dla niej jestem kompletnie nikim
- 2024-11-15: Anna Lewandowska: Są aż trzy odsłony „Czerwonego dywanu” w „Pytaniu na śniadanie”. Ten punkt naszego programu ma bardzo dobrą oglądalność
- 2024-10-04: Anna Głogowska: Długo wstydziłam się stanąć na scenie teatralnej. Teraz zaczynam myśleć o sobie jako o aktorce
- 2024-09-18: Anna Głogowska: W samym środku lata wyjechałam na wakacje do Egiptu. Temperatura powietrza sięgała 43, a wody 38 stopni
- 2024-10-25: Anna Głogowska: Piękna jest sztuka z elektroodpadów. Takie ubrania to dobry pomysł na oryginalny strój na czerwony dywan
- 2024-11-07: Anna Głogowska: Obsesyjnie sortuję śmieci. Jestem wściekła na wszystkich sąsiadów, którzy tego nie robią
- 2024-07-25: Banki spółdzielcze z coraz większą rolą w finansowaniu rolników i firm. Nadmierne regulacje i niejednoznaczne przepisy ograniczają ich rozwój
- 2024-06-13: Anna Kalczyńska: Ostatni rok dał mi duży oddech i dziś już oglądam „Dzień Dobry TVN” z dystansem. Zmiany doceniamy po jakimś czasie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.