Newsy

Blanka Lipińska: Dla ekipy filmowej nie ma nic gorszego niż żyjący autor. A ja niestety żyję i byłam na planie

2019-12-17  |  06:17

Książka „365 dni” była debiutem literackim Blanki Lipińskiej i szybko stała się bestsellerem. Obecnie na jej podstawie powstaje film. Autorka zdradza, że nie sprzedała praw do ekranizacji powieści, w konsekwencji nadal pozostaje osobą decyzyjną. Często pojawia się na planie i ma duży wpływ zarówno na wybór obsady, jak i inne kwestie związane z realizacją filmu. Lipińska przyznaje, że produkcja adresowana jest głównie do kobiecej publiczności.

Pisarka wspomina, że na planie filmowym była konsekwentna i stanowcza, w związku z czym ekipa nie miała z nią lekko. Lipińska angażowała się w poszczególne etapy tworzenia filmu. Jednym z nich był wybór obsady.

Podczas produkcji toczyły się dyskusje, bo każdy z twórców miał swoją opinię. W mojej ocenie dla ekipy filmowej nie ma nic gorszego niż żyjący autor, a ja niestety żyję i byłam na planie. Bardzo jestem wdzięczna ekipie za ogromną dozę cierpliwości. Gdybym spotkała kogoś takiego jak ja, to nabiłabym go na pal już pierwszego dnia zdjęciowego, a oni przetrwali ze mną te dwa miesiące – mówi agencji Newseria Lifestyle Blanka Lipińska.

Autorka książki „365 dni” nazywanej przez wielu polskim odpowiednikiem „Pięćdziesięciu twarzy Greya” wyznaje, że postanowiła nie sprzedawać praw autorskich, dzięki temu mogła mieć większą kontrolę nad powstającym filmem.

Miałam duży wpływ na obsadę ze względu na to, że nie sprzedałam praw do ekranizacji, Uczestniczyłam czynnie w tworzeniu filmu, bo mi się wydawało, że wszystko wiem najlepiej. Okazało się jednak, że nic nie wiem – życie zweryfikowało moje myślenie – dodaje.

Lipińska przyznaje, że na planie zdjęciowym niekiedy miały miejsce zabawne nieporozumienia. Niektóre z nich wynikały ze zderzenia dwóch perspektyw: męskiej i damskiej. Pisarka twierdzi, że film zrealizowany na podstawie jej książki ma przyciągnąć do kin głównie kobiety. W związku z tym ważna jest nie tylko warstwa fabularna, lecz także wizualna, głównie kostiumy.  

Czasami podczas produkcji zdarzały się zabawne sytuacje. Kiedyś kolega Tomasz Mandes krzyknął na planie: proszę przynieść aktorce jakiekolwiek buty. Wypadłam wtedy spod swojego podglądu i odpowiedziałam: jakiekolwiek, czy ty zdajesz sobie sprawę, że to jest film między innymi o butach i tu musi być moda? To jest Louboutin, czy ty rozumiesz, czym jest ten but? Dźwiękowcy i oświetleniowcy stali i patrzyli na mnie, jakbym była chora psychicznie. Ale kobiety z planu przyznały mi rację. Robimy ten film dla ludzi, ma on dotrzeć do kobiet, bo autorka jest kobietą – wspomina Blanka Lipińska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Media

Konsument

Będzie ubywać mięsa na stołach Polaków. Eksperci radzą ograniczyć spożycie nawet o dwie trzecie

Produkcja zwierzęca nie zniknie, ale będzie musiała zostać ograniczona – oceniają eksperci rynku żywności i podkreślają, że przemawiają za tym zarówno względy zdrowotne, jak i środowiskowe. Obecnie przeciętny Polak zjada ok. 75 kg mięsa rocznie, a wskazywana przez dietetyków zdrowa granica to ok. 20–25 kg.

Podróże

Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok

W przerwie między nagraniami do różnych projektów telewizyjnych i internetowych były piłkarz, a obecnie komentator sportowy wybiera się na odpoczynek. W planach są dwa kierunki: najpierw zagraniczny kurort narciarski, a później jakieś egzotyczne miejsce. Radosław Majdan zaznacza jednak, że sam nie potrafi jeździć na nartach, bo jako zawodowy sportowiec miał zapisane w kontrakcie, że nie może ryzykować na stoku. Ten wyjazd organizuje jednak z myślą o synach i ma nadzieję, że najmłodszy Heniu też szybko połknie bakcyla jak jego bracia.