Newsy

Dziś premiera "Ich czworo" Jerzego Stuhra z Sonią Bohosiewicz i Tomaszem Kotem

2014-02-20  |  07:05
Mówi:Jerzy Stuhr (aktor, reżyser)
Izabela Kuna (aktorka)
Tomasz Kot (aktor)
Sonia Bohosiewicz (aktorka)
  • MP4
  • Dziś w warszawskim Teatrze Polonia odbędzie się premiera spektaklu „Ich  czworo” w reżyserii Jerzego Stuhra. Opowieść o trójkącie małżeńskim i uwikłanym w niego dziecku to jedna z najbardziej popularnych sztuk Gabrieli Zapolskiej. W rolach głównych występują Jerzy Stuhr, Sonia Bohosiewicz, Izabela Kuna i Tomasz Kot.

    Akcja tragikomedii „Ich czworo” rozgrywa się w trakcie świąt Bożego Narodzenia. Oddalające się od siebie małżeństwo próbuje ułożyć sobie życie, uciekając w pracę lub nawiązując romans.

    Może to jest utwór, który wielu widzom uzmysłowi, że z wyborami życiowymi się nie igra, że ktoś za to płaci jakąś cenę. Pani Zapolska napisała „Ich czworo”, dlaczego nie „Ich troje”? Gdzie jest to czwarte? I jaką cenę płaci to czwarte. Jesteśmy w epoce rozpadu czy też transformacji rodziny. Coraz mniejszy wpływ na nasze decyzje rodzinne ma też Kościół. Chciałem opowiedzieć o tym, żeby czasami nie za szybko dążyć do naszych indywidualnych zadowoleń – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Jerzy Stuhr.

    Izabela Kuna, która wciela się w spektaklu w drugoplanową rolę szwaczki, również uważa, że „Ich czworo” opowiada przede wszystkim o rozpadzie rodziny.

    Postać, którą gram, jest szwaczką, przyjaciółką domu. Ma swój plan na życie, który do tej pory pewnie jej nie wypalił. Teraz w ramach tej nowej rodziny próbuje jeszcze raz go przeprowadzić – mówi aktorka.

    Według Tomasza Kota, grającego Kochanka, sztuka Zapolskiej nie straciła na aktualności przez ostatnie sto lat.

    Najbardziej niezwykła w „Ich czworo” jest aktualność tych problemów. A postać, którą gram, to jest taki lekkoduch. Prawdopodobnie najbardziej go kręci chęć posiadania, zdobywania kolejnych kobiecych serc. Żona głównego bohatera zwariowała dla niego, on niekoniecznie, ponieważ daje wyraźne sygnały, że to wszystko jest tylko na chwilę, tak na potrzeby sytuacji. Oczywiście kosztem jego działań jest krzywda innych ludzi, choć nie przypuszczam, żeby to była z jego strony kalkulacja, to jest po prostu efekt jego głupot – ocenia Tomasz Kot.

    Sonia Bohosiewicz, teatralna żona Jerzego Stuhra, bardzo chwali współpracę z wybitnym aktorem i reżyserem.

    Z panem profesorem pracuje się cudownie. O czym więcej marzyć? Pan profesor jest bardzo inteligentnym człowiekiem, ale nie przytłacza nas, tylko wygłupia się z nami przez cały czas. Pan profesor tak naprawdę ma 9 lat – śmieje się aktorka.

    „Ich czworo” to jedna z najpopularniejszych sztuk Gabrieli Zapolskiej. Od czasu premiery w 1907 roku powstało blisko 100 inscenizacji.

    Czytaj także

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Muzyka

    Mika Urbaniak: Dążę do tego, by żyć w autentyczności. Stawiam więc granice w relacjach z innymi

    Wokalistka podkreśla, że życie w zgodzie z własnym wnętrzem wymaga nie tylko autorefleksji, ale także odważnego wyrażania siebie i dbania o własne potrzeby. Taki sposób funkcjonowania pomaga utrzymać komfort emocjonalny, pozwala maksymalnie wykorzystać drzemiący w nas potencjał i jest fundamentem szczęśliwego życia. Mika Urbaniak zwraca też uwagę na konieczność wyznaczania granic w relacjach z innymi i budowanie zdrowych relacji.

    Ochrona środowiska

    Mężczyźni generują dużo wyższy ślad węglowy z transportu i konsumpcji niż kobiety. Główne powody to spożycie czerwonego mięsa i jazda samochodem

    Ślad węglowy generowany przez kobiety, liczony na podstawie diety i wykorzystania środków transportu, jest o jedną czwartą niższy w porównaniu do mężczyzn – donoszą francuscy i brytyjscy naukowcy na podstawie badań przeprowadzonych we Francji. Nawet po skorygowaniu wyników, na przykład o różnice płciowe w zapotrzebowaniu na kalorie, luka pozostaje bardzo duża. Tym, co w większości odpowiada za te różnice, są czerwone mięso i samochody – oba wysokoemisyjne i oba powiązane ze stereotypowym wizerunkiem mężczyzny.

    Gwiazdy

    Marcelina Zawadzka: Kiedyś sama decydowałam o swoim życiu i nie byłam od nikogo zależna. Teraz już przy opiece nad synkiem jestem zdana na pomoc innych

    Prezenterka przyznaje, że bycie mamą to ciągłe wykraczanie poza swoją strefę komfortu, bo od momentu narodzin dziecka jest się całkowicie odpowiedzialnym za tę małą istotę i trzeba ustawić wszystko pod jej potrzeby. Każdego dnia macierzyństwo uczy ją pokory i pokazuje, że nie na wszystko ma wpływ i nie wszystkiemu jest w stanie zapobiec. Często nie pozostaje nic innego, jak przyjąć trudne doświadczenia i wyciągnąć z nich odpowiednią lekcję. Marcelina Zawadzka zdradza, że jej dziewięciomiesięczny syn już stawia pierwsze kroki i jest niezwykle ciekawy świata. Czasami towarzyszy jej także w pracy.