Newsy

Piotr Stramowski: Bardzo mi dobrze z łatką aktora Patryka Vegi. To fajny przywilej

2018-02-15  |  06:27

Patryk Vega jest teraz na Mount Evereście polskiej kinematografii – uważa aktor. Jego zdaniem sukces reżysera „Botoksu” może denerwować hejterów i powodować krytykę jego kolejnych dokonań. Aktor zapewnia też, że bardzo lubi pracować z Patrykiem Vegą.

Piotr Stramowski był gwiazdą dobrze przyjętego zarówno przez krytykę, jak i publiczność filmu Patryka Vegi „Pitbull. Nowe porządki”. Zagrał w nim rolę policjanta o pseudonimie Majami, która przyniosła mu ogromną popularność. Aktor wystąpił także w kolejnych produkcjach Patryka Vegi: „Pitbull. Niebezpieczne kobiety”, „Botoks” oraz „Kobiety mafii”, której premiera zapowiadana jest na koniec lutego. Stramowski zapewnia jednak, że nie obawia się etykietki aktora pracującego tylko z jednym reżyserem.

– To chyba fajny przywilej, bardzo mi dobrze z taką łatką. Oczywiście, nie przeszkadza mi to w graniu u innych reżyserów, a bardzo lubię pracować z Patrykiem Vegą, z każdym projektem uczę się czegoś nowego – mówi aktor agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Piotr Stramowski nie zgadza się z zarzutami, że wszystkie filmy Patryka Vegi są do siebie bardzo podobne. Uważa reżysera „Botoksu” za twórcę, który stale poszukuje nowych form wyrazu. Podkreśla też, że choć Vega chętnie pracuje ze swoimi ulubionymi aktorami, to do każdego kolejnego projektu angażuje również artystów spoza tego kręgu.

– Przyczepianie się to polska mentalność. Zwłaszcza pojawia się to, kiedy ludziom się udaje, a Patryk jest teraz na Mount Evereście polskiej kinematografii, jest niezależny, nie można mu nic zrobić, bo sam finansuje swoje filmy, sam je robi, i to chyba denerwuje ludzi – mówi Piotr Stramowski.

Z krytyką spotkał się zwłaszcza film „Botoks”, który na ekrany polskich kin wszedł jesienią ubiegłego roku. Recenzentom nie przypadł do gustu sposób, w jaki Patryk Vega przedstawił polski system opieki zdrowotnej, pojawiały się również zarzuty o wspieranie ruchów pro-life w debacie publicznej odnośnie do reprodukcyjnych praw kobiet.

– Było dużo hejtu wokół tego filmu i osób, które chciały, żeby ten film jak najszybciej zniknął z ekranów kin, a teraz wejdzie na ekrany domów i komputerów w dość ciekawej odsłonie – mówi Piotra Stramowski.

31 stycznia serwis Showmax rozpoczął emisję sześcioodcinkowego serialu „Botoks”, który rozwija niektóre wątki z filmu pod tym samym tytułem. Widzowie mogą lepiej poznać m.in. historię granego przez Sebastiana Fabijańskiego pielęgniarza Marka oraz lekarki Beaty, w którą wciela się Agnieszka Dygant. Piotr Stramowski bardzo pozytywnie ocenia pomysł poszerzenia fabuły przedstawionej w filmie kinowym, mimo że jego wątek nie uległ żadnym zmianom.

– Rozmawiałem z ludźmi, widzowie mieli niedosyt, było bardzo dużo wątków, one były ściśnięte, teraz będzie dużo więcej czasu na to, żeby przyjrzeć się poszczególnym postaciom i ich relacjom, bardziej je poznać – mówi aktor.

Nowe odcinki serialu „Botoks” można oglądać w każdą środę na platformie internetowej Showmax.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Muzyka

Handel

Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy

Zdaniem przedstawicieli Polskiej Federacji Producentów Żywności Polska nie jest jeszcze przygotowana na wprowadzenie systemu kaucyjnego 1 października br. Za główny powód opóźnień podają brak licencji, które mogą powodować potężne straty finansowe. Eksperci wskazują, że system może ruszyć z kilkumiesięcznym opóźnieniem, co spowoduje chaos zarówno wśród konsumentów, jak i w handlu.

Media

Maciej Pertkiewicz: Kasia Dowbor na planie programu interesowała się remontami i była dociekliwa. Niczego nie udawała tylko na potrzeby zdjęć

Architekt niezwykle miło wspomina współpracę z Katarzyną Dowbor przy realizacji programu „Nasz nowy dom”. I mimo że nie jest już ona gospodynią tego formatu, to nadal utrzymują ze sobą kontakt, wymieniają się doświadczeniami i mają wiele wspólnych tematów do rozmów. Maciej Pertkiewicz zaznacza, że na planie zdjęciowym prezenterka nie przyglądała się kolejnym etapom remontów z założonymi rękami, ale brała w nich czynny udział, by jak najwięcej się nauczyć. Nie bała się żadnej pracy, pomagała zrywać tynki, malować ściany czy też montować poszczególne elementy wyposażenia.