Newsy

Grażyna Wolszczak: Wkurza mnie ten cały ruch antyszczepionkowy. Grypa nigdy nas nie pozamiatała tak jak pandemia, w związku z tym trzeba się zaszczepić

2021-06-29  |  06:17

Aktorka należy do zwolenników szczepień przeciwko COVID-19 i jest przekonana, że jest to jedyny sposób na uzyskanie odporności populacyjnej. Jej zdaniem pandemia zasiała już tak duże spustoszenie w wielu różnych dziedzinach, że nie można pozwolić sobie na kolejne ryzyko. Nie kryje satysfakcji z tego, że teatry nareszcie zostały otwarte dla widzów, a aktorzy nie pozostają już bez pracy.

Artystka tłumaczy, że choć restrykcje zostały poluzowane i wydaje nam się, że to, co najgorsze już za nami, to jednak nie powinniśmy bagatelizować sytuacji. Pandemia wciąż trwa, a żeby zapobiec kolejnej fali, po prostu trzeba się szczepić.

– Jestem bardzo za szczepieniem. Na grypę co prawda nigdy się nie szczepiłam, bo nie czułam tej sytuacji zagrożenia, natomiast grypa nigdy nas nie pozamiatała tak jak pandemia, w związku z tym trzeba się zaszczepić i uzyskać odporność populacyjną, nie ma wyjścia. Dlatego jestem wkurzona i bardzo wkurza mnie ten cały ruch antyszczepionkowy – mówi agencji Newseria Lifestyle Grażyna Wolszczak.

Aktorka cieszy się, że powoli wraca normalność i może już kontynuować swoje zawodowe projekty. Pandemia na wiele miesięcy pokrzyżowała wszystkie plany i teatry trzeba była zamknąć niemal z dnia na dzień. Teraz nareszcie przyszedł ten moment, kiedy widzów spragnionych dobrych spektakli zaprasza do swojego Garnizonu Sztuki.

– Spektakle ruszyły i dobra wiadomość, jest taka, że od 26 czerwca można wpuszczać 75 proc. widowni. I w ogóle nie chcę nic słyszeć o czwartej fali, bo pandemia nas mocno przeciorała i wykończyła, i tak naprawdę bardzo trzeba było walczyć o przetrwanie. W związku z tym mam nadzieję, że teraz będzie już coraz lepiej – dodaje Grażyna Wolszczak.

W najbliższym czasie w Garnizonie Sztuki będzie można obejrzeć dwa spektakle: „Pozytywni” i „Same plusy”, a w obsadzie m.in. Grażyna Wolszczak, Gabriela Muskała, Marieta Żukowska, Olga Bołądź, Michał Czarnecki i Janusz Chabior.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Uroda

Adam Kszczot: Moja żona została mistrzynią świata w makijażu permanentnym. Trochę się też do tego przyczyniłem

W trakcie swojej kariery sportowej lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 800 m odniósł wiele sukcesów i zdobył medale na najważniejszych międzynarodowych zawodach. Ale jak się okazuje, w domu nie jest  jedynym mistrzem. Jego żona bowiem również może się poszczycić tytułem mistrzyni świata, ale nie w sporcie. Renata Kszczot specjalizuje się w microbladingu, czyli metodzie makijażu permanentnego brwi. Olimpijczyk jest niezwykle dumny z osiągnięć partnerki, wspiera ją i stwarza jej przestrzeń potrzebną do rozwijania pasji. W zamian za to ona wprowadza go w tajniki swojej pracy.

Gwiazdy

Iga Baumgart-Witan: Mama nie pozwoliła mi na udział w programie „Mistrzowskie pojedynki”. Zdecydowałam się i już pierwszego dnia marzyłam, żeby wrócić do domu

Biegaczka nie ukrywa, że miała kilka momentów zwątpienia w kwestii swojego udziału w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”. Po obejrzeniu zajawki zagranicznej edycji zrozumiała bowiem, jak wymagające mogą być konkurencje, i nie była do końca przekonana, czy sobie z nimi poradzi. Oliwy do ognia dolała jej mama, która absolutnie nie godziła się na ten wyjazd. Mimo wątpliwości Iga Baumgart-Witan postanowiła jednak stawić czoła trudnościom i zmierzyć się z wyczerpującymi wyzwaniami, ale jak zaznacza – nic za wszelką cenę.

Media

Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu

Mistrzyni świata w kickboxingu z entuzjazmem wspomina swój udział w programie „Mistrzowskie pojedynki. Eternal Glory”, bo jak podkreśla, okazał się dla niej wyjątkowo cennym doświadczeniem. Realizując poszczególne zadania, sportowcy musieli bowiem stawić czoła nie tylko rywalom, ale i własnym ograniczeniom. Iwona Guzowska zdradza też, że niektórzy uczestnicy byli mocno zdeterminowani. Nie ukrywali, że przyjechali po to, żeby wygrać, i nie dawali sobie żadnej taryfy ulgowej.