Mówi: | Anna Kalczyńska |
Funkcja: | dziennikarka |
Anna Kalczyńska: Za mało w naszym życiu społecznym dobrych uczuć i wzorców. Pomaganie powinno być fundamentem i jednym z filarów naszego życia
Prezenterka wzięła udział w sesji zdjęciowej z okazji 40-lecia działalności Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce, bo jak podkreśla, od lat kibicuje tej inicjatywie. Kłania się nisko ludziom dobrych serc, którzy już pomogli najmłodszym w potrzebie, a jednocześnie zachęca do działania tych jeszcze nie do końca zdecydowanych. Organizacja jest bowiem w stanie wspierać podopiecznych wyłącznie dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu osób, które potrafią poświęcić swój czas dla potrzebujących. Anna Kalczyńska cieszy się, że również może dołożyć swoją cegiełkę do tego wyjątkowego projektu.
Stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce od czterech dekad opiekuje się opuszczonymi i osieroconymi dziećmi, a od 16 lat wspiera także rodziny z wieloma problemami. Jubileuszowa kampania przebiega pod hasłem: „Czas to miłość”, a jej celem jest przypomnienie, że to właśnie czas poświęcony drugiemu człowiekowi jest kluczem do trwałych i bezpiecznych relacji.
– Wioski dziecięce, grupujące rodziny na co dzień pracujące z dziećmi, które nie mają własnego domu, które z różnych przyczyn muszą szukać opieki wśród dorosłych, tworzące dla nich zastępcze rodziny, to jest bardzo piękna inicjatywa. Idea jest absolutnie fantastyczna. Myślę, że należy odchodzić od takich klasycznych domów dziecka, jeżeli tylko znajdzie się wystarczająca liczba ludzi dobrej woli, z umiejętnością organizacji, z otwartymi głowami i z otwartymi sercami, którzy zechcą stworzyć tym dzieciakom właśnie takie domy, to tego powinniśmy sobie życzyć jako społeczeństwo – mówi agencji Newseria Lifestyle Anna Kalczyńska.
Prezenterka wspomina swoją pierwszą wizytę w SOS Wioskach Dziecięcych. Wiele lat temu jeszcze jako reporterka TVN24 odwiedziła to miejsce z kamerą i jak przyznaje, ten projekt zrobił na niej ogromne wrażenie.
– Przyglądałam się wtedy, jak taki dom funkcjonuje, i było to niezwykłe doświadczenie, które zapadło mi głęboko w sercu i w pamięci. Jest to naprawdę kolosalny wysiłek, ale też niesamowicie dużo miłości, wspaniałe uczucia, więzi na całe życie i dobro, którego nie sposób wskrzesić w inny sposób. Dla takich dzieci to jest szalenie piękna perspektywa i w ogóle niesamowita szansa dojrzewania w rodzinie pełnej miłości, ale też fantastyczna lekcja życia, bo to jest zupełnie inny tryb funkcjonowania niż w domu dziecka, który jest instytucją absolutnie sztuczną i niemającą wiele wspólnego z prawdziwym życiem – mówi.
Od początku istnienia w Polsce SOS Wioski Dziecięce pomogły prawie 1500 nieletnim z pieczy zastępczej oraz ponad 3 tys. z rodzin z wieloma problemami. Do stowarzyszenia trafiają dzieci, które mierzą się z konsekwencjami bolesnych doświadczeń, takich jak przemoc, odrzucenie czy skrajne zaniedbanie. Skala potrzeb jest bardzo duża. Cały czas są więc poszukiwani kandydaci na Rodziców SOS, czyli osoby, które stworzą rodzinę dla około czterech–sześciu dzieci.
– Myślę, że nigdy za wiele pomocy, szczególnie dla potrzebujących dzieci, bez rodziców, bez właściwej opieki. Uważam, że jeżeli ktokolwiek czuje, że może dać coś od siebie i chciałby pomóc, to powinien to robić. Bo w ogóle za mało w naszym życiu społecznym dobrych uczuć i dobrych wzorców, a w wioskach dziecięcych dzieciaki właśnie je dostają i mogą się też uczyć postaw prospołecznych i dobrych relacji w rodzinie. Więc takie wioski trzeba wspierać – mówi dziennikarka.
Anna Kalczyńska zdaje sobie sprawę z tego, że odbudowanie dziecięcego świata, który runął jak domek z kart, jest niezwykle trudne. Dlatego też mocno wspiera tę inicjatywę i jeśli tylko może w jakiś sposób pomóc, to robi to bez wahania.
– Ze wszech miar kibicuję tym osobom, które angażują się w ten projekt, bo jest on fantastyczny. Chętnie angażuję się w takie akcje, które pokazują tryb funkcjonowania wiosek dziecięcych, ale też takich, które zachęcają do wspierania ich czy też zachęcają rodziców zastępczych do tego, żeby brali na siebie odpowiedzialność i próbowali takie domy tworzyć. Ja, ile razy zgłaszam się do takich kampanii, to czuję w sobie wyrzuty sumienia, że robię za mało, ale jeżeli mogę pomóc choćby w ten sposób, to zawsze jest to jakaś mała cegiełka do tego projektu dobra – mówi.
Jak zaznacza, pomoc zaczyna się od zauważenia. Ważne jest, żeby dostrzec tych, którzy mają trudniej, i wyciągnąć do nich rękę. A kiedy mamy do czynienia z krzywdą i niedostatkiem najmłodszych, to trzeba działać ze zdwojoną siłą.
– Pomaganie powinno być fundamentem, jednym z bardzo poważnych filarów naszego życia, bo naprawdę ono nas buduje i to dobro, którego gdzieś użyczamy, wróci do nas, ja tego doświadczam każdego dnia. Myślę, że w ogóle narzucając sobie pewne klapki na oczy, patrzymy trochę transakcyjnie w życiu – coś daję, coś dostaję, tu nie dostanę, to może nie dam. Właśnie trzeba porzucić takie myślenie i spróbować skoncentrować się na tym, ile możemy dać od siebie, oczywiście w miarę naszych możliwości. To nie musi być zawsze wymiar tylko i wyłącznie finansowy, to może być po prostu obecność, udział w jakiejś akcji czy wspieranie innych ludzi. Namawiam do tego każdego, bo to daje dużo satysfakcji i bardzo dużo siły – dodaje Anna Kalczyńska.
Czytaj także
- 2025-05-02: Im bliżej wyborów prezydenckich, tym więcej dezinformacji. Polacy nie umieją jeszcze jej rozpoznawać
- 2025-04-17: Dramatyczna sytuacja w opiece długoterminowej. Kolejki oczekujących są coraz dłuższe [DEPESZA]
- 2025-04-15: 400 gmin w Polsce nie ma na swoim terenie apteki i sytuacja co roku się pogarsza. Samorządowcy apelują o zmiany w prawie
- 2025-04-18: UE lepiej przygotowana na reagowanie na klęski żywiołowe. Od czasu powodzi w Polsce pojawiło się wiele usprawnień
- 2025-03-24: Odsetki to za mało. Parlament Europejski chce, by zamrożone rosyjskie aktywa stopniowo wspierały Ukrainę
- 2025-03-19: Tylko co piąty nakaz powrotu migranta do kraju pochodzenia jest realizowany. UE chce wprowadzić nowe skuteczne procedury
- 2025-03-21: Joanna Liszowska: Mam nadzieję, że nigdy nie będę świadkiem wypadku. Bałabym się udzielać pomocy, bo to niebywała odpowiedzialność
- 2025-03-05: Małgorzata Potocka: Wydaje mi się, że ja wczoraj otworzyłam Teatr Sabat. Te 25 lat to była chwila moment
- 2025-03-04: Anna Dec: Za mówienie kontrowersyjnych rzeczy byłam karcona w szkole przez rówieśników. Teraz w pracy jestem za to doceniana
- 2025-02-21: Trzy lata wojny w Ukrainie. UE i kraje członkowskie przeznaczyły na wsparcie dla Ukrainy ponad 134 mld euro
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Gwiazdy

Eliza Gwiazda: Polacy wyrzucają śmieci, gdzie popadnie. Za chwilę nasza planeta będzie pełna śmieci
Influencerka przyznaje, że ją samą najbardziej w oczy kłują śmieci bezmyślnie rozrzucone w rezerwatach przyrody, w parkach, w lasach czy na plażach. Najczęściej są to zrywki, pety, plastikowe kubeczki czy opakowania po produktach żywnościowych, ale nie brakuje też elektrośmieci czy starych ubrań. Eliza Gwiazda dziwi się takim praktykom, bo przecież zamiast wywozić gdzieś samemu zepsute telewizory, pralki, laptopy czy telefony, można zamówić bezpłatny odbiór takich sprzętów z domu. Celebrytka chwali też ideę recyklingu i dawania ubraniom drugiego życia.
Edukacja
Miliony młodych biorą udział w międzynarodowej wymianie akademickiej. Celem jest udział w niej 23 proc. studentów z UE

Mobilność edukacyjna jest jednym z istotnych punktów w agendzie instytucji UE. W ubiegłym roku Rada UE wydała w tym obszarze zalecenia „Europa w ruchu”, w którym wskazała nowy cel na 2030 rok. Chodzi o to, by odsetek absolwentów w UE, którzy skorzystali z zagranicznej mobilności edukacyjnej, wynosił co najmniej 23 proc. Jak podkreślają przedstawiciele Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej, mobilność edukacyjna to korzyści zarówno dla studentów, jak i kadry akademickiej oraz samej instytucji naukowej czy uczelni.
Motoryzacja
Kajra: Samochody mogą służyć nam latami. Mamy ze Sławomirem trzydziestoletniego golfa III, który wygląda, jakby wczoraj zszedł z linii produkcyjnej

Piosenkarka wyznaje zasadę, że jeżeli coś się zepsuło, to trzeba próbować to naprawić, a nie od razu wyrzucać do kosza, generując kolejne śmieci. Dlatego też nie kupuje coraz nowszych modeli telefonów tylko po to, by móc pochwalić się modnym gadżetem. Wraz z mężem mają natomiast słabość do kultowych wręcz modeli samochodów i o ten, który jest w ich garażu, dbają jak o prawdziwą perełkę.