Mówi: | L.U.C. Łukasz Rostkowski |
Funkcja: | raper, producent muzyczny |
L.U.C. gwiazdą Festiwalu Wschód Kultury w Białymstoku. „Budujemy mosty i dialog pomiędzy narodami”
– Do udziału w festiwalu Wschód Kultury – Inny Wymiar w Białymstoku przekonała mnie przede wszystkim jego misja. To, że stawia sobie za cel podkreślanie wagi dialogu międzykulturowego i międzynarodowego, a w tym czasie jest to niezwykle istotne – podkreśla L.U.C. Muzyk bardzo ceni sobie projekty łączące artystów z różnych krajów, sam także jest współtwórcą jednego z nich. Do występu na białostockiej scenie tym razem zaprosił m.in. Magdalenę Kumorek, Mateusza Pospieszalskiego, a także lokalnych wykonawców.
W tym roku odbędzie się już 10. edycja Festiwalu Inny Wymiar. Od dekady prezentuje on bogactwo wielokulturowości Podlasia, a w szczególności Białegostoku. Promuje także ideę dialogu i tolerancji w mieście zróżnicowanym kulturowo, gdzie od wieków mieszkali obok siebie Polacy, Rosjanie, Białorusini, Tatarzy, Ukraińcy, Litwini, Żydzi i Niemcy. Podczas festiwalu swoją twórczość prezentują artyści wywodzący się z różnych narodowości i kultur, również tych, które współtworzyły w przeszłości historię tego regionu. W tym roku w ramach tego niezwykłego projektu planowane są 22 wydarzenia, wśród nich aż 10 koncertów.
– 25 sierpnia mamy przyjemność wystąpić na Wschodzie Kultury w Białymstoku z orkiestrą Rebel Babel Ensemble, właściwie z jej bardziej elitarną jednostką filmową, z Rebel Babel Film Orchestra. Zagramy materiał, w którym przedstawiamy historię polskiej muzyki filmowej, przearanżowaną w nowoczesny sposób, bardzo brassowy, na orkiestry brassowe, dęte, mieszające elektronikę, jazz, hip-hop, ale jednak bardzo osadzone w muzyce filmowej – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle L.U.C. Łukasz Rostkowski, raper, producent muzyczny.
Projekt Rebel Babel realizowany jest od siedmiu lat. To eksperymentalny, nowatorski zespół, który angażuje i zaprasza do orkiestry muzyków z różnych sfer, poruszając ważne problemy społecznie. Artyści łączą muzykę współczesną z lokalną muzyką tradycyjną, kulturę wysoką z kulturą ulicy, a także muzyków, wokalistów i kompozytorów z różnych regionów, krzyżując ich kultury i języki zarówno w rozumieniu muzycznym, jak i lingwistycznym.
– Iskrą do jego powstania z jednej strony był Wrocław jako Europejska Stolica Kultury, ale przede wszystkim – konflikt na Krymie w 2014 i narastające nastroje ksenofobiczne w Europie. Pomyślałem, że trzeba zareagować na to artystycznie. Stworzyliśmy orkiestrę, która buduje mosty, buduje dialog pomiędzy narodami, czerpie z tradycji muzycznych różnych regionów, pokazując piękno różnorodności i istotę ludzkości jako bardzo barwnej cywilizacji, która powinna ze sobą współpracować i się miłować, bo to jest też bardzo projekt o miłości – mówi L.U.C. Łukasz Rostkowski.
Artysta przekonuje, że udział w Festiwalu Wschód Kultury – Inny Wymiar w Białymstoku jest dla niego dużym zaszczytem. To wydarzenie kulturalne nie tylko bowiem dostarcza rozrywki, ale także ma ogromną wartość dodaną.
– Do udziału w tym festiwalu przekonała mnie przede wszystkim jego misja, to, że stawia sobie za cel podkreślanie wagi dialogu międzykulturowego, międzynarodowego. A w tym czasie to jest niezwykle istotne. To jest bardzo wartościowy festiwal i podoba mi się to, że jego organizatorzy budują mosty pomiędzy miastami, że od lat podkreślają wagę współpracy pomiędzy regionami i myślenia o sztuce w sposób nie tylko lokalny, ale też globalny – mówi.
Na scenie wraz z nim gościnnie wystąpi Magdalena Kumorek, która zaśpiewa utwory „Nim wstanie dzień” i „Meluzyna” z „Akademii Pana Kleksa”. Będzie można również usłyszeć kompozycje z kultowego „Czterdziestolatka” i „Dziecka Rosemary”.
– Pojawi się także Mateo Pospieszalski, który będzie w tym koncercie i grał, i śpiewał. Myślę, że pojawi się też jakiś akcent lokalny, zaprosimy również kogoś z Białegostoku, ale o tym będziemy mówić wkrótce – zapowiada L.U.C. Łukasz Rostkowski.
Muzyk przekonuje, że ma spory sentyment do Białegostoku. Wiele razy występował już na miejscowej scenie, tym bardziej cieszy się więc, że może uczestniczyć w tym wyjątkowym projekcie. Poza tym uważa, że w tym szczególnym czasie, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, niezwykle ważna jest integracja artystów z Polski Wschodniej i krajów Partnerstwa Wschodniego. Ta inicjatywa jest więc ponadczasowa.
– Taka integracja artystów jest elementem bardzo istotnym teraz i takim będzie również w przyszłości. Dla nas to już stanowiło esencję działania mniej więcej od 2015 roku, a teraz to nabiera oczywiście wyjątkowego znaczenia. Żyjemy w czasach, w których w sposób bardzo brutalny pisze się historia, i myślę, że gdyby ten przepływ kultury między Rosją a Europą był większy, to mogłoby do tego nie dojść – mówi.
L.U.C. wspomina, że w ciągu ostatnich siedmiu lat on sam kilkukrotnie próbował zapraszać do współpracy muzyków z Rosji, żeby móc nawzajem dzielić się swoim dziedzictwem kulturowym i zacieśniać więzi towarzyskie.
– Kiedy spotkają się muzycy z Ukrainy i z Rosji i zagrają razem koncert, a później spędzą ze sobą trochę czasu, to nagle okazuje się, że mogą się dogadać. To są właśnie te mikrodziałania, które potem mogą przekładać się na większe działania, które znowu mają szansę przekładać się na pokój na świecie. Teraz mamy tutaj przed sobą wielką misję i naprawdę bardzo dużą rolę do odegrania, ponieważ czuć wielką izolację tych dwóch światów. I to jest bardzo trudne, bo dzisiaj oczywiście jesteśmy bardzo negatywnie nastawieni do Federacji Rosyjskiej – mówi.
Artysta uważa jednak, że mimo wszystko trzeba pokonywać uprzedzenia, dążyć do zacierania wszelkich podziałów i międzynarodowej integracji.
– W tej chwili oczywiście najważniejsza jest solidarność wobec Ukrainy. Ale jednak cały czas też trzeba próbować łączyć ludzi mimo wojen. Naszą misją jest miłość, dialog, wyrozumiałość. Taka jest właśnie idea Rebel Babel. Chcielibyśmy więc jak najwięcej tego pokoju i tych spotkań tworzyć nawet między narodami, które toczą wojny, ale oczywiście jest to teraz bardzo trudne – dodaje L.U.C.
Festiwal Inny Wymiar w Białymstoku będzie się odbywał w dniach 25–28 sierpnia.
Czytaj także
- 2024-12-13: Luna: Fajną opcją jest praca w sylwestra zamiast skupiania się na zabawie. Jeszcze nie mam planów na ten czas
- 2024-12-17: Wiktor Dyduła: W sylwestra po raz pierwszy będę pracował jako muzyk, a nie kelner
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-15: Alicja Węgorzewska: W Warszawskiej Operze Kameralnej sięgamy po rzadkie i trudne dzieła sprzed wieków. Chcemy zaprezentować widzom najwyższy kunszt
- 2024-10-14: UE i USA dążą do zażegnania konfliktu między Izraelem a Iranem. Próby te na razie nie przynoszą efektu
- 2024-10-01: Margaret: Wymowa języka francuskiego jest dla mnie bardzo wymagająca. Teraz znowu zaśpiewam w tym języku i mam nadzieję, że pójdzie mi lepiej
- 2024-09-19: Wejście Ukrainy do UE może zająć jeszcze długie lata. Miałoby ono duży wpływ na polskie rolnictwo i rynek pracy
- 2024-10-22: Cezary Pazura: Jako reżyser filmu „Weekend” dostałem manto od branży i spokorniałem. Ale chętnie bym jeszcze raz stanął za kamerą
- 2024-08-08: Osoby aktywnie korzystające z kultury mają wyższe poczucie szczęścia. Rzadziej czują się samotne i wykluczone społecznie
- 2024-07-15: Aleksandra Popławska: Nadopiekuńczość i trzymanie dziecka pod parasolem ochronnym to przemoc psychiczna. Taka toksyczna relacja jak w spektaklu „Czułe słówka” to dobry temat dla psychologa
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Muzyka
Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
Artysta promuje obecnie swój najnowszy singiel zatytułowany „Szybkie tempo” i właśnie z taką prędkością od trzech lat podbija polski rynek muzyczny. Piosenkarz zdaje sobie jednak sprawę z tego, jakie wyzwania narzuca życie w ciągłym biegu, dlatego on sam, mimo że prężnie rozwija swoją karierę i czerpie ogromną radość ze śpiewania, od czasu do czasu zatrzymuje się i patrzy na to, co robi z innej perspektywy, by złapać tak potrzebny dystans. Wiktor Dyduła przyznaje bowiem, że w branży muzycznej nie brakuje osób, które skarżą się na zbyt duże obciążenie psychiczne i wypalenie zawodowe.