Newsy

Magda Steczkowska o „Ameryka Express”: Dla naszej dwójki to był cudowny czas. Bardzo nas to umocniło

2018-08-31  |  06:23

Wokalistka podkreśla, że dla niej i jej męża – Piotra Królika –udział w programie „Ameryka Express” to był prawdziwy egzamin z życia. Mając w kieszeni jednego dolara dziennie, z plecakiem przemierzyli Peru i Ekwador. Oboje przyznają, że nie spodziewali się aż tak ekstremalnych sytuacji. Program jednak dodatkowo umocnił ich związek i przekonanie, że mogą na siebie liczyć w każdych warunkach. Podczas wyjazdu bardzo jednak doskwierała im tęsknota za dziećmi.

– Dla nas we dwójkę to był naprawdę cudowny czas, bo mogliśmy oderwać myśli od wszystkiego, tylko iść od punktu A do punktu B, nie myśleć o tym, co się dzieje w pracy, mając świadomość, że tęsknota tęsknotą, ale jednak wiemy, że naszym dzieciom nic nie jest i spędzić ten czas tylko razem. To było coś najwspanialszego – mówi agencji Newseria Lifestyle Magda Steczkowska.

Wokalistka podkreśla, że taka wyprawa wymaga wiele samozaparcia i poświęceń. Dopiero w ekstremalnych warunkach możemy się przekonać, ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiego, bliskiego nam człowieka.

Potwierdziło się tylko to, że zawsze możemy na siebie liczyć, że wiem, że Piotr zawsze stanie po mojej stronie, że zawsze mi pomoże, że jak upadam, to on mnie podniesie, jak dostanę szału, to on mnie uspokoi, to działa w obie strony. To było coś niesamowitego, bo wydawało nam się w pewnym momencie, że wiadomo, wszystko o sobie wiemy, jest cudownie, żyjemy tyle lat ze sobą, ale przyszły takie chwile, kiedy byliśmy tak blisko, że byliśmy zaskoczeni, że można jeszcze bliżej, że to nas bardzo umocniło i te emocje, które były, i to poczucie więzi było nie do przecenienia – mówi Magda Steczkowska.

Para miała do przemierzenia trzy tysiące kilometrów. Piosenkarka przyznaje, że podczas trudnej ekspedycji przez Peru i Ekwador taka samo jak pozostali uczestnicy przeżywali wzloty i upadki – byli głodni, zmęczeni i marzyli tylko o tym, by po całym ciężkim dniu położyć się spać, ale nie zawsze były ku temu odpowiednie warunki. Każdego dnia bardzo tęsknili także za dziećmi. Kiedy tylko była taka możliwość, próbowali się z nimi łączyć przez internet. Kontakt utrudniała jednak siedmiogodzinna różnica czasu.

– Rozłąka z dziećmi była dla nas najtrudniejsza, dlatego że po pierwsze nigdy nie zostawialiśmy ich na tak długo, to jednak jest kilka tygodni. Po drugie, my wiedzieliśmy, że one będą bezpieczne, gorzej było z naszą tęsknotą niż z ich, bo one miały wieczną imprezę, można by rzecz, tutaj ciotka jedna, tutaj ciotka druga, babcia, niania, moje przyjaciółki, które były naprawdę cudowne i oni wszyscy zafundowali im naprawdę wszelkie możliwe atrakcje, więc one były przeszczęśliwe – mówi Magda Steczkowska.

Program „Ameryka Express” startuje 5 września na antenie TVN.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Nie żyje Jadwiga Jankowska-Cieślak

Jadwiga Jankowska-Cieślak: Zwykle Złota Palma otwiera ścieżkę do kariery, a mi zamknęła. W Polsce trwał wtedy stan wojenny i musiałam szybko wracać do kraju

Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Jadwigi Jankowskiej-Cieślak jednej z najbardziej wybitnych polskich aktorek. Z tej okazji pragniemy podzielić się z Państwem jednym z ostatnich wywiadów, jakich udzieliła naszej redakcji.

Moda

Infrastruktura

Mazowsze turystycznie radzi sobie lepiej niż przed pandemią. Odwiedzających przyciąga już nie tylko Warszawa

Województwo mazowieckie jest liderem pod względem liczby turystów. W ubiegłym roku odwiedziło je prawie 7 mln gości. I choć lokomotywą ruchu turystycznego pozostaje Warszawa, to coraz więcej osób wybiera zwiedzanie regionu w wolniejszym tempie niż w stolicy i bliżej natury. Mazowsze od lat postrzegane było jako idealny kierunek na mikrowyprawę, ale teraz przybywa osób, które chcą się tu zatrzymać na dłużej niż 1–2 dni.

Muzyka

Wiktor Dyduła: Produkcja płyt i nagrywanie teledysków są niezwykle kosztowne. Jeśli nie ma pomocy wytwórni fonograficznej, można założyć zbiórkę na ten cel

Wokalista przyznaje, że często na barkach artystów jest nie tylko przygotowanie materiału na płytę, ale także zebranie pieniędzy na jej nagranie, produkcję i wszelkie działania promocyjne. To wszystko sporo kosztuje. On sam może w tej kwestii liczyć na wsparcie wytwórni fonograficznej, więc jest mu łatwiej, natomiast ci, którzy są zdani sami na siebie, mają twardy orzech do zgryzienia. Dlatego też Wiktor Duduła pochwala chociażby zakładanie publicznych zbiórek na taki cel.